Satellite
  • Day 15

    Sanktuarium zwerzat

    August 15, 2018 in Peru ⋅ ⛅ 13 °C

    Na otarcie łez po pożegnaniu z prześlicznym labradorem jedziemy do sanktuarium zwierząt w okolicy Cuzco, kierunek na Pisac. M'n'Ms zachwycone, zwłaszcza Maya, perspektywą nie tylko oglądania ale też przytulania i tłamszenia kudłatych zwierzaków. Rzeczywiście, z wyjątkiem wigoni, które są ponoć całkiem dzikie, lamy i alpaki dają że sobą robić wszystko, od czasu do czasu tylko tuląc uszy. Do tego jest andyjski jelonek, cudownie szary, który zupełnie nieregulaminowo pozwala się głaskać, i do tego liże po rękach, w wyrazie miłości zapewne.
    Potem 3 andyjskie miśki - przezabawne, na naszą cześć huśtają się na oponie i tarmoszą w zabawie. Do miśków oczywiście nie można wchodzić, podobnie jak do drapieżnego andyjskiego kota górskiego, który wygląda jak zwykły dachowiec. Najwyraźniej ktoś się zainspirował Monty Pythonem, jako że opiekun zapewnia, że jest niezwykle groźny, i może przegryźc gardło, jak się wkurzy, a kotek wygląda jak kicia domowa....do tego pumy (tu wierzymy że są groźne), ocelot, zółwie, papugi, tukan że złamanym dziobem, papugi...i świnki morskie.
    Ukoronowaniem wizyty są kondory, latające 10 cm nad głowami, z pisklakiem wielkości strusia (czy też raczej dorosłego kondora, tyle że przebranego w szary puch).
    Sanktuarium robi bardzo pozytywne wrażenie, tym bardziej, że z opowieści opiekunów wynika, że wszystkie zwierzaki są uratowane od bezmyslnych właścicieli, którzy nie przypuszczali, że urosna, albo zwyczajnie się nad nimi znecali. W sanktuarium je odratowuja, odkarmiaja, i w miarę możliwości wypuszczają na wolność. Wszystko własnymi środkami, i z pomocą wielu wolontariuszy. Maya już planuje, że za kilka lat przyjedzie tu pracować :)))
    Read more