Satellite
  • Day 11

    Twin Falls, Glacier

    July 28, 2019 in the United States ⋅ ☀️ 17 °C

    Trasa z Two Medicines do Twin Falls prowadzi polnocnym lub poludniowym brzegiem jeziora. Mozna ja tez skrocic wykupujac rejs lodzia przez jezioro Two Medicines. My wybralismy opcje "pelna petla", tj. ponad 10km. Glacier w przeciwienstwie do Tetons i Yellowstone to kraina grizlly. Grizzly sa wieksze i bardziej agresywne, ponadto w odroznieniu do niedzwiedzi brunatnych - to drapiezniki. Nie wolno ich prowokowac np. spojrzeniem prosto w oczy. Na szlaku nalezy tez zachowac czujnosc, zeby miska nie wystraszyc. Spotkalismy tez zdecydowanie mniej turystow. Pogoda piekna, warunki przypominajace troche pozne lato w Polsce, choc roznice temperatur pomiedzy noca i dniem sa wieksze, nad ranem i w nocy temperatura spada do 5st.C. Na szlaku krzaki pelne jagod "hackelberry", ktore sa czyms pomiedzy jagoda lesna i borowka amerykanska. Z reszta te wlasnie jagody staly sie przyczyna malego dramatu. Na szlaku poruszamy sie uzbrojeni w gaz z kapsaicyna na wypadek ataku niedzwiedzia. Gaz jest przytroczony w kaburze do paska. To jest w sumie gaz pieprzowy, ktory prysniety z bliskiej odleglosci w pysk zwierzaka ma skutecznie go odstraszyc. Dawka jest duza, wystarcza na 30sekund rozpylania.

    Przed wyjsciem na szlak zapytalismy rangersa czy zauwazono niedzwiedzia odpowiedzial z usmiechem "no jasne, one przeciez tu zyja". Okazalo sie, ze nie dalej jak trzy tygodnie temu grizzly przechodzil przez sam kemping. To plus wszystkie te ostrzegawcze znaki i napisy dzialaja na wyobraznie. Postanowilem tum razem wyjatkowo odbezpieczyc gaz. Dalej na szlaku, niczym mis skuszony jagodami schylilem sie w pewnym momencie po owoce. W gorach poruszamy sie w szyku gesiego, Olcia tuz za mna, potem Maja. Pochod zamyka Aga. Zginajac sie w pasie po hackleberry mimowolnie nacisnalem gaz. Z plusow, wiemy ze dziala. Z minusow, glowne uderzenie przyjela Olcia. Z pol godziny plakala bo piekly ja nos, gardlo i oczy. Na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. Olcia twardzielka, godzine pozniej splataly sie jej sznurowki i legla niczym spetany cielaczek na szlaku. Tym razem tylko niegrozne otarcia i siniaki. Tego samego dnia rangersi sprowadzali ze szlaku chora osobe. Nie chcieli nam powiedziec co sie stalo.
    Read more