Deszcz pada, leje, zacina, mży, siąpi i dżdży. Bezustannie, bezlitośnie i bez przerwy. A do tego porywisty wiatr przynosi szkwały i zalewa ulice portowe Stavanger falami. Czyli, mówiąc krótko, sierpień w Norwegii. Rano wyruszyliśmy z Føresvik, małego porciku na wyspie Vestre Bokn, gdzie spędziliśmy noc w chatce na farmie, w potokach deszczu, i podziwiając grzywacze na rozkołysanymi morzu w porcie. Przeprawiliśmy się promem przez dokładnie takie, albo gwałtowniejsze grzywacze, oczywiście w potokach deszczu, i w wietrze tak silnym, że prom musiał zawinąć do alternatywnego portu, bo właściwy był zbyt niebezpiecznie nawietrzny. I wyruszyliśmy na podbój Stavanger ubrani we wszystkie dostępne przeciwdeszczowe warstwy, przynajmniej niektórzy z nas (czyli nauka z Lubeki nie do końca poszła w las).
Stavanger jest przedstawiane jako stolica sztuki ulicznej i stolica gastronomiczna Norwegii. Choć nie mamy zbyt dużego porównania, spokojnie możemy się z oboma tytułami zgodzić. Pomimo ulewy i zacinającego deszczu kamieniczki w dzielnicy portowej zachwycają kolorami, a uliczki na Starym Mieście (174 drewniane domy w staronorweskiego stylu) urzekają zaułkami i malutkimi ogródkami wkomponowanymi między (oczywiście!) zbocza klifu i ściany domów. Do tego kolorowe grafitti zaskakuje na każdym prawie kawałku muru, i nawet skrzynki pocztowe są nim ozdobione. Grafitti jest częściowo pamiątką po 15 latach Festiwalu Sztuki Ulicznej Nuart, i podobno ulice ozdabia 273 oryginalne grafitti, łącznie jak głosi legenda, z Banksym. Być może sztuka to antidotum na warunki pogodowe??
Musimy tu jeszcze wrócić, żeby odnaleźć wszystkie 273 i Banksego :-). I przetestować systematycznie lokalną gastronomię. Dzisiejsza próbka zdecydowanie zdobyła wysokie noty, a to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Opuszczamy Stavanger najdłuższym na świecie podmorskim tunelem Ryfast, 14.3 km, 292 m pod poziomem morza i wynurzamy się w Strand, oczywiście w potokach ulewnego deszczu. I to w dodatku z upgradem. Po dwóch dniach nieustającej nawałnicy wezbrały wszystkie strumienie, rzeki i inne zbiorniki wodne, i teraz woda nie tylko zacina z nieba, zalewa falami morskimi i spływa po drodze, ale wszystkie zbocza zamieniły się w jeden wielki, ciągły wodospad. Tak zapewne wyglądał początek potopu.Read more
Traveler Quel luxe!!
Traveler Trop belles tes photos.
Traveler Super Unterkunft habt ihr wieder gefunden. Das ist ein Kontrast zum Trollhaus von gestern, gell? Alles über Airbnb gebucht? Jürgen, sind die Fotos von deiner Handykamera? Sie sind so farbenfroh. Sieht toll aus. Stimmen sie mit dem Realen überein?
Traveler Naja, Farbwahrnehmung ist immer subjektiv… Alle Fotos, die ich ins Reisetagebuch stelle, werden mit Snapseed bearbeitet, mit nur einem der zahlreichen Filter : HDR+, Intensität zwischen 50 und 65. Hellt die Schatten auf, gibt deutlich mehr Mikrokontrast und intensiviert die Farben etwas. Mit etwas Übung braucht das 15 Sekunden pro Foto.
Traveler Nur Geilo über Booking, der Rest Airbnb.
Maman en cuisine comme d'habitude [Fanfan]