Bynajmniej nie kolejowych. Tory to skałki w Dartmoor, wyjątkowo malownicze. Nasza pierwsza wycieczka to odtworzenie pętli Haytor kamieniołom - Haytor rocks - Houndtor, z (bodajże) 2011.
Pierwsze wrażenie to podziw dla ducha brytyjskiego, mimo zniechęcającej prognozy pogody i deszczu który wypełnia wszystko i więcej co prognoza obiecała, parking przy Haytor rocks jest w zasadzie pelny. Wszyscy przeczekują największe oberwanie chmury, i jak tylko deszcz odrobinę przycicha jak na komendę wynurzają się z aut, zakładają wszelkie możliwe przeciwdeszczowe ubrania, naciągają kaptury na czoło - i w drogę. Jeszcze tylko grzeczne kiwnięcie głowa do sąsiadów na parkingu - ah, well, winter, isn't it a beautiful day - i w drogę. Wszystko się zgadza - parking przy informacji turystycznej, malownicze jeziorka w kamieniołomie, skała jak krokodyl, przejście przez zalesiony wąwóz i rzeczkę i tor Houndtor, na który Mieszko znowu się wdrapuje i przyprawia mnie o zawał niemalże. Tym razem oczywiście wdrapuje się dużo wyżej, i oczywiście nie ma pojęcia dlaczego protestuję. Bo wysokość, porywisty wiatr, i śliskie jak lodowisko skały, to rzecz jasna nie powód żeby odmawiać sobie wspinaczki po takich pięknych skałach.
Tylko pogoda inna niż w 2011 - deszcz siąpi, pada, leje, zacina i przemacza do szpiku kości. I może dlatego M'n'M nie przypominają sobie zupełnie nic z poprzedniej wycieczki, i odkrywają Dartmoor na nowo.
Do auta docieramy w zasadzie całkiem wykąpani, dobrze, że w wynajętej chatce jest kominek i ogrzewanie działa pięknie. Bo mimo, że termometr pokazuje dobrze (10) powyżej 0, po 3 godzinach brodzenia przez wrzosowiska we wszechobecnym deszczu, marzymy tylko o tym, żeby zawiesić się na sznurku nad piecem, wywirowac w suszarce, albo chociaż zakopać pod kołdrą. Cóż, grudzień w Dartmoor!Read more