Kolejnym punktem w Fezie była garbarnia. Doświadczenie ciekawe, zapach niezbyt przyjemny.
Chodząc po mieście zdecydowaliśmy się znaleźć jakieś dobre miejsce do jedzenia. Restauracji sporo, a ich pracownicy sami podchodzą i przekonują, że to u nich trzeba zjeść. Mając już dość tego ciągłego zaczepiania i nagabywania oraz będąc głodnym w końcu postanawiamy znaleźć coś w szybkim tempie. Więc gdy do nas podchodzi pracownik pytamy go:
-Shoarma jest ?
-Tak jest, chodź do nas
-Piwo jest ?
-Tak jest, tutaj jest Wasz stolik, siadajcie
-Desery są ?
-Tak, mamy. Chodźcie, chodźcie.
Szybko się zdecydowaliśmy i zamówiliśmy czekając na jedzenie. Obserwujemy jak zachowuje się obsługa, a tam pracownik baru leci do sklepiku obok kupić ciastka i za chwilę nam je serwuje, w kuchni robią nasz obiad. W tym też czasie nasz kelner gdzieś znika i wraca mając ze sobą piwa dla nas. To było ciekawe doświadczenie. Nie mieli naszych produktów ale szybko je zorganizowali. Jedzenie było pyszne, a my przeżyliśmy ciekawe doświadczenie.
Ale to nie koniec, bo podczas naszego posiłku zaczął iść kordon ludzi. Uważnie obserwujemy o co chodzi, co się dzieje ? Okazało się, że to pogrzeb. Uliczką w centrum, na której są same restauracje idzie pogrzeb ze zmarłym człowiekiem.
To było dopiero coś ciekawego.
Dalej idziemy pochodzić po mieście.
Na ostatnich zdjęciach po raz kolejny przeładowane samochodyRead more