Pączki ruszają!

London calling :)

Singapur, 4:44 po południu

Pierwsze koty za płoty, czyli przylot na Changi. Dla obu nas pierwsze lotnisko, gdzie jest wykładzina na podłodze. Pierwsza reakcja: "dobrze, że nie pada tu śnieg" :)
Gardens by the Bay

Singapurczycy to ludzie praktyczni, ale lubiący przesadę. Jak nazwać ogród nad zatoką? "Ogrody nad zatoką"! A metalowe konstrukcje w kształcie drzew pokryte roślinnością? "Supertrees!" AleRead more
Ogrody botaniczne

Dzień pierwszy, nie licząc przylotu. Aż dziw, ile widzieliśmy. Ale po kolei. Na początek - ogrody botaniczne. Czemu UNESCO wciągnęło je na listę dziedzictwa kulturowego ludzkości okazujeRead more
Orchard Road

Singapurczycy uwielbiają drogie sklepy. Co kilkaset metrów jest kolejna Prada, Tiffany's czy inny Hermes. Ale nie tak, że jest drogi sklep co kilkaset metrów, co to, to nie. Te są jeden poRead more
Civic District

Centrum Singapuru. Głównie biznesowe. Ale są też zupełnie zaskakujące uliczki niczym żywcem wzięte z europejskich miast czy pokolonialne budynki, choć czasami nieco pstro pomalowane.
Chinatown

Chinatown buzuje własnym życiem, zapraszając każdego do zakupów w niekończących się stoiskach właściwie ze wszystkim. Całe rodziny prowadzą sklepiki, a Świątynia Zęba Buddy sąsiaduje zRead more
Little India

Małe Indie są przygnębiające. Jest to właściwie dzielnica nie tyle hinduska, bo rodziny hinduskie widzieliśmy w Chinatown, co imigrantów z Indii i Bangladeszu. Właściwie sami mężczyźni,Read more
Kampong Glam

Czyli dzielnica arabska. Zdecydowanie bardziej przypomina Chinatown niż Little India. Parę uliczek wokół głównego meczetu zamieniono na deptak, przy którym jest mnóstwo knajp i kawiarni.
Wieczór (kolejny) w Gardens by the Bay

Tym razem później i na zwieńczenie dnia. Przeszliśmy ponad 40000 kroków czyli 30 parę kilometrów - niech żyją komórkowe krokomierze!
Universal Studios Sentosa

Park rozrywki Singapore-style. Czyli w sumie to samo, co wszędzie, tylko napisy poza angielskimi po mandaryńsku. Rollercoastery przejechane, Park Jurajski, Zasiedmiogórogród, Madagaskar i, ehem,Read more
S.E.A. Aquarium

Niby sporo usłyszeliśmy/naczytaliśmy się o tym, ale rekiny pływające prawie na wyciągnięcie ręki czy wielometrowa ściana szkła robią niesamowite wrażenie. A przy okazji można bezpiecznieRead more
Siem Reap

Dolecieliśmy! Kambodża! Ale tu jest gorąco! 36 stopni w cieniu... Ludzie przemili jak tylko wyjdzie się z lotniska, krowy na ulic i piękne zapachy z każdej garkuchni
Khmerskie delicje

Khmerowie mają zdecydowanie kilka specjalności. Jedną z nich jest jedzenie - nasze ulubione danie (na razie) to Amok, a kambodżański grill jest tuż za nim. Drugą masaże - można się rozpłynąć.
Angor Wat

Absolutny hit turystyczny okazał się i bardzo hitowy, i bardzo turystyczny, ale głównie oszałamiający - skalą i pięknem. Żeby zdążyć na wschód słońca wstalismy trochę po 4, boRead more
Wycieczka rowerowa

Po AW ruszyliśmy, głównie dróżkami niedostępnymi dla samochodów czy tuk-tuköw - do współcześnej wioski zagubionej jakby w czasie, potem murami Angor Thom i do Bayon.
Bocznymi dróżkami

Po Angor Thom przyszedł czas na kolejne boczne dróżki i mniejsze świątynie, niektóre jakby zupełnie nieodwiedzane. W sumie pokonaliśmy ponad 26 km na rowerach i zwiedziliśmy 4 świątynie,Read more
Góra Kulen

Po dniu na siodełku uznaliśmy, że kolejny dzień będzie na luzie, więc wybraliśmy się na zorganizowaną wycieczkę. Głównym punktem był wodospad wyglądający jak wyjęty z "KsięgiRead more
Kolacja z tańcem Apsara

Nie bardzo wiemy, czy Apsara Dance to taniec Apsar czy taniec Apsara, ale wiele miejsc oferowało ten ponoć najbardziej Khmerski z tańców. Wybraliśmy najtańszą opcję, więc obejrzeliśmyRead more
Ta Prohm

Na rowerach pojechaliśmy do mniej dostępnych i znanych miejsc, więc na ostatni dzień w Siem Reap zostawiliśmy sobie parę pozycji dostępnych tuk-tukiem. Na początek Ta Prohm, czyli Tomb RaiderRead more
Srah Srang

Królewski staw. Jeżeli Khmerscy władcy mieli taki basen, to przepłynięcie "jeszcze jednego" nie było takim hop-siup.
Pre Rup

Czyli przystanek nieplanowany. W stylu AW, ale dużo mniejsze i z czerwonawego kamienia.
Neak Pean

Malutka wieża czy jak to zwą, za to w postapokaliptycznym krajobrazie. Drzewa w stawach wyglądały raczej na pościnane, ale nie wiadomo, czy dlatego, że postanowiono stawy przywrócić doRead more
Preah Khan

Kolejna świątynia inna niż pozostałe. Powitała nas aleją z posągami, a potem uraczyła dwupiętrowym budynkiem (?) wyglądającym jak że starożytnej Grecji czy Rzymu.