Wieczór (kolejny) w Gardens by the Bay
6. mars 2016, Singapore ⋅ ⛅ 28 °CTym razem później i na zwieńczenie dnia. Przeszliśmy ponad 40000 kroków czyli 30 parę kilometrów - niech żyją komórkowe krokomierze!
Tym razem później i na zwieńczenie dnia. Przeszliśmy ponad 40000 kroków czyli 30 parę kilometrów - niech żyją komórkowe krokomierze!
Park rozrywki Singapore-style. Czyli w sumie to samo, co wszędzie, tylko napisy poza angielskimi po mandaryńsku. Rollercoastery przejechane, Park Jurajski, Zasiedmiogórogród, Madagaskar i, ehem,Les mer
Niby sporo usłyszeliśmy/naczytaliśmy się o tym, ale rekiny pływające prawie na wyciągnięcie ręki czy wielometrowa ściana szkła robią niesamowite wrażenie. A przy okazji można bezpiecznieLes mer
Dolecieliśmy! Kambodża! Ale tu jest gorąco! 36 stopni w cieniu... Ludzie przemili jak tylko wyjdzie się z lotniska, krowy na ulic i piękne zapachy z każdej garkuchni
Khmerowie mają zdecydowanie kilka specjalności. Jedną z nich jest jedzenie - nasze ulubione danie (na razie) to Amok, a kambodżański grill jest tuż za nim. Drugą masaże - można się rozpłynąć.
Po AW ruszyliśmy, głównie dróżkami niedostępnymi dla samochodów czy tuk-tuköw - do współcześnej wioski zagubionej jakby w czasie, potem murami Angor Thom i do Bayon.
Po Angor Thom przyszedł czas na kolejne boczne dróżki i mniejsze świątynie, niektóre jakby zupełnie nieodwiedzane. W sumie pokonaliśmy ponad 26 km na rowerach i zwiedziliśmy 4 świątynie,Les mer
Po dniu na siodełku uznaliśmy, że kolejny dzień będzie na luzie, więc wybraliśmy się na zorganizowaną wycieczkę. Głównym punktem był wodospad wyglądający jak wyjęty z "KsięgiLes mer
Nie bardzo wiemy, czy Apsara Dance to taniec Apsar czy taniec Apsara, ale wiele miejsc oferowało ten ponoć najbardziej Khmerski z tańców. Wybraliśmy najtańszą opcję, więc obejrzeliśmyLes mer