Przylatujemy do Marrakechu, wymieniamy walutę, kupujemy karty SIM i ruszamy w stronę naszego hostelu zostawić bagaże. Na początku wyzwaniem było znaleźć odpowiedniego busa, wśród natrętnych taksówkarzy, ale udało się! Hostel okazuje się być przepiękny i robi wrażenie, a gospodarze przemili. Dopłacamy i bierzemy u nich obiad. Tadżin, sałatka marokańska, czaj i deser. To jedzenie było świetnym doświadczeniem! Wszystko świeże i pyszne, a czaj bardzo, bardzo słodki z bardzo dużą ilością mięty. Na początku średni w smaku ale z biegiem czasu przyzwyczaiłem się do niego. Ruszamy w miasto i zwiedzamy kolejne miejsca.
Klimat w tym Marokańskim mieście robi na nas wrażenie. W końcu to coś nowego dla mnie. Ciekawostką są też głośniki zamontowane na palmach. W wolnej chwili oglądamy zebrane przez dzień różne monety i banknoty.Leer más