Kuźwa...co za końcówka dnia

Przeszłam dzisiaj samą siebie, nazwyzywałam się od największych idiotek, był etap wkurwu, łez, walenia kijkami - komplet.
Doszłam do La Grave .... spoko stara wioska, nawet zahaczyłam o kościół ... klimatyczny na tle lodowca. No luzzzz. Stąd zostały mi teoretycznie króciutkie dwa etapy, jeden 1 h i drugi 54 min. Była 18:21 - eee, myślę, dojdę, tym bardziej, że trasa miała być przyjemna. Nom... gówno, a nie przyjemna.
Wg przewodnika i Komoot wzdłuż rzeki i po płaskim. Rzeczywistość okazała się inna. Musiałam się wdrapać znowu na wysokość 1600 m, żeby potem grzecznie zejść na dół. Doczłapałam...ledwo, ledwo. Zjadłam pycha szamkę i wbiłam na partyzanta na camping, recepcja zamknięta, wywieszone info camping completed. Jakie completed, jak mnie jeszcze nie ma 😅.
Ps. W końcu się wykąpałam 😜

PODSUMOWANIE:
Kroki - 50 105
Kalorie - 1 720
Dystans - 33 km
Trasa - Col de Sarenne - Besse - Plateau D'Emparis - La Grave - Villar D'AreneRead more