Dzień minął na spacerze i jak zwykle minęło ponad 20 km i w ogóle się nie zorientowaliśmy gdzie ten czas minął. Wczoraj spaliśmy w pięknym miejscu gdzie przebywał Ignacio Loyola. Miał dobry gust bo to miejsce bardzo nam się podobało. Teraźniejsi gospodarze starają się utrzymać nastrój i bardzo się im to udaje.
Po wyjściu z miasta zaczęła się góra, która troszkę się ciągnęła, dodając stresu fizycznego do wędrówki, później zaczęły się gory i doliny ciągnące się i nie kończące nigdzie, prowadząc nas przez bardzo malownicze winnice. Przed Najera droga zrobiła się troszkę przemysłowa, ale wciąż dominowały w krajobrazie krzewy winogron w pełnej dojrzałości.
Tu muszę zrobić małą dygresje do wczorajszego dnia, kiedy przy szosie pojawił się płot druciany . Każde przęsło plotu było mniej więcej co 6 metrów i pomiędzy słupkami, znajdowało się mnóstwo prostych krzyży, zaczepionych w "okach" płotu . Naliczyłem , ze w takim ok. 6 metrowym prześle było około 60-70. Cały ten metalowy płot miał około 3 km, to licząc w ciemno ,było przy najmniej 30 tysięcy prostych krzyży. Moc duża z równie wielką niezrozumialaloscia. Moc duża, czekająca na pełne wytłumaczenie....
Pod koniec dnia walczyliśmy myślami z burzą, która po mału nadchodziła i na szczęście dopadła nas jak już byliśmy zakwaterowani.❤️Read more
Traveler 💞
Traveler 😍😘
Traveler 😍 super!