• Dawid Łatka
  • Wojciech Muszer
  • Magda Łatka

Alpe Adria

Rowerowy trip z Salzburga do Grado nad Adriatykiem Read more
  • Trip start
    July 14, 2025
  • Salzburg

    July 14 in Austria ⋅ ☁️ 20 °C

    Miasto Mozarta, brama Alp, miasto muzyki, Rzym północy ( chyba ze względu na dużą ilość Rzymian w mieście he he).
    Barokowa architektura wpisana na listę UNESCO oraz siedziba red bulla, to wszystko co na szybko w internecie można znaleźć o mieście na żywo całkiem spoko na spacerek, dość przyjemnie ale nie oszałamiająco. Po zejściu całego miasta ruszyliśmy na poszukiwanie lokalnego przysmaku zwanego rolką Mozarta czyli durum w sosie meszany meszany. Miejsce naszego startu na Alpe Adrie. Póki co przeszły dwa fronty burzoweRead more

  • Dzień 1/5

    July 15 in Austria ⋅ ☁️ 22 °C

    Dzisiejszy bilans:
    -100 km,
    -1400 przewyższenia (oszukali nas, miało być 850)
    -1 dętka
    -niezliczone zwątpienia w sens życia Magdy i Wonskiego

    Pierwsze 60 km chillerka utopia, piękna trasa wzdłuż rzeczki otoczona majowniczymi krajobrazami. Miodzio.
    Potem zaczęły się podjazdy i wraz z Wonskim próbowaliśmy (bardzo nieudolnie) gonić Łate. Wszyscy się domyślą z jakim skutkiem.

    Okazuje się że pełne sakwy ważące z 15 kg nie pomagają. Kto by pomyślał.

    Po drodze zjechaliśmy na wąwóz Lichtensteinklamm - z początku sceptyczni, jednak uznaliśmy że warto było wydać kilkanaście jurków- całkiem spoko wąwóz.

    Po festiwalach zwątpienia (głównie Magdy) udało nam się dojechać do Bad Hofgastein, zjedliśmy picke i pijemy teraz zasłużone piwko na campingu.
    Jutro z rana czeka nas podjazd do kolejnego miasteczka 🥰🥰🥰
    Read more

  • Dzień 2/5 Bad Gastein - Villach

    July 16 in Austria ⋅ ⛅ 17 °C

    Dzień zaczęliśmy od dość ostrego podjazdu na dzień dobry do stacji kolejowej przez Bad Gastein z naszego kempa, około 9-10km i 350m przewyższenia,
    Weszło nam dość na lekko.
    Samo Bad Gastein mocno hotelowe w końcu uzdrowisko, ale urokliwie położone z dużym wodospadem przewalającym się przez środek uzdrowiska( sama mieścina jest położona na zboczu góry).
    Samo Bad Gastein podobno przechodzi teraz renesans i dużo młodych ściąga którzy lubią łączyć klimat dawnych kurortów z nowoczesnością, tylko w dziwny sposób ci młodzi byli w wieku naszych dziadków ale cóż. Po minięciu lokalnej Krynicy zdrój pocisnęliśmy na pociąg który tunelem przerzucił nas na drugą stronę masywu. Dość szybka podróż pociągiem pasażerski-rowerowo-samochodowy. Gdzie facet z obsługi wagonu rowerowego rzucał turbo sucharami a niemiecko języczna geriatria mu wtórowała w rytmie hehe nie znają niemieckiego.... :|.
    Po drugiej stronie zmiana pogody przynajmniej tymczasowo, brak opadów tylko pochmurno i długi zjazd więc miodzio, na zjeździe serpentynami osiągaliśmy prędkości bliskie otworzenia podróży warp, na szczęście hamulce wytrzymały jakoś zjazd.
    Niestety później już nie było tak kolorowo, dwa razy złapał nas mocny deszcz oba przeczekaliśmy na szczęście w knajpach, niestety za drugim razem trafiliśmy trochę gorzej i musiałem się z wonskim delektować suchym chlebem z Dodatkiem lokalnej wędliny.
    Koniec końców udało się nam dotrzeć do villach gdzie na Kempie wciągneliśmy weinerschnitzla z pszeniczniakem i Diavole.
    Read more

  • Dzień 3/5 Włochy

    July 17 in Italy ⋅ ☀️ 26 °C

    Dzisiejsza trasa drastycznie zmieniła się jak tylko przekroczyliśmy granicę Włoch.
    Przede wszystkim - trasa zrobiła się TURBO ładna, wjechaliśmy na trasę poprowadzoną po byłej linii kolejowej. Widoki, tunele, wszystko petarda.
    Do tego nareszcie kawa i Picka w rozsądnej cebulowej cenie.
    Większość trasy to był zjazd - więc nie wymagało zbytnio siły.
    Oczywiscie nie liczę naszego odbicia na Słowenię 😅 tak for fun sobie zrobiliśmy. TAK MIAŁO BYĆ
    Widoki były tak piękne że mieliśmy kraksę z tego powodu 😅 Magda się zapatrzyła na wodospad, a Lata i Wonski ostro zahamowali z tego samego powodu. No i Magda wrąbała w Wonskiego i przeleciała bokiem. Trochę poobijana, ale przeżyje. Przynajmniej oberwało to samo kolano co ostatnio. Generalnie to jest przeklęte kolano.
    Najgorsze jest to że średnia zjazdu się obniżyła, niedopuszczalne.
    Dziejesz trasa : 110 km, chłopaki więcej bo pojechali do lidla +10 km

    Teraz jesteśmy na campingu Al pacino w Gamone
    Read more

  • Dzień 4/5 Gemona - Grado

    July 18 in Italy ⋅ 🌙 25 °C

    Po przejechaniu najlepszego odcinka trasy pozostał nam ostatni kawałek na nizinach Friuli-Wenecji Julijskiej. Zdecydowanie najnudniejszy odcinek na którym ekipie doskwierał upał i zmęczenie. Upał na tyle że zdążyliśmy już zapomnieć o wcześniejszych ulewach. Po drodze z ciekawszych rzeczy mieliśmy do zobaczenia Udine, Palmanova oraz Akwileje. W każdym miasteczku zrobiliśmy typowego włoskiego stopa na kawkę i białe winko. Udine jest stolicą kulturową rejonu ale na szybkie zwiedzanie nie powala pare ładnych uliczek i tyle a nie było czasu na zwiedzanie, Palmanova najlepiej wygląda z lotu ptaka. Miasto forteca zbudowane na planie 9 ramiennej gwiazdy, budowa wymuszona przez liczne wojny Wenecji z Imperium Osmańskim i Austrią. Akwileja starożytne miasto założone przez Rzymian, swego czasu jedno z ważniejszych miast Rzymu, często najeżdżane przez Hunów przez co sporą część mieszkańców pouciekała na pobliskie laguny i założyła Wenecję oraz Grado, oczywiście starożytne zabytki były w remoncie ;). Na koniec mieliśmy zajechać do Grado ale postanowiliśmy że rozbijamy się na Kempie przed Grado na wyspie i zostawiamy sobie to na następny dzień, kemp bardzo klimatyczny położony na 2 wyspach pośród laguny.Read more

  • Dzień 5 Grado - dolce far niente

    July 19 in Italy ⋅ ☀️ 25 °C

    Ostatni dzień wypadu poświęcamy na zwiedzanie Grado i tzw Dolce far niente czyli słodkiemu nic nie robieniu do którego Grado podobno wyśmienicie się nadaje z racji łagodnego ciepłego klimatu i spokojnego otoczenia laguny. To nic nie robienie średnio nam wyszło bo zrobiliśmy jakieś 40k rowerem ale w bardzo wolnym tempie robiąc liczne przerwy na kawę winko i picke. Samo miasto dość urokliwe, było znanym kurortem już w czasach cesarstwa austriackiego .
    Korzystając z okazji zmoczyliśmy dupki w morzu ale z racji położenia na lagunie musieliśmy iść jakiś kilometr w wodzie po kolana żeby popływać w głębszej wodzie. Dzień zakończyliśmy na Kempie przy piwku i winku, zaszliśmy też do kempowego baru na zimne piwko bo miał być jakiś live music ale ten live music było też impreza karaoke i niemiłosiernym rzępoleniem więc zrobiliśmy piwko na szybko i przenieśliśmy się na naszą namiotową wyspę.
    Read more

    Trip end
    July 20, 2025