Nepal, EBC oraz Island Peak

oktober - november 2022
Trekking pod Everest base camp oraz wejście na island peak Les mer
  • 26fotspor
  • 3land
  • 22dager
  • 181bilder
  • 2videoer
  • 7,7kkilometer
  • 7,1kkilometer
  • Dag 16

    Lukla powrót

    30. oktober 2022, Nepal ⋅ ☀️ 0 °C

    Kolejny dzień schodzenia "niżej" tym razem do Lukli skąd już lecimy samolotem (awionetka na kurczaki) do Ramechhap a następnie kolejne 3h wesołego off road do Katmandu.
    To schodzenie niżej nie bez powodu jest w cudzysłowiu, ponieważ co prawda Lukla jest położona niżej ale po drodze było sporo dymania po schodach w górę.
    Pożegnaliśmy naszych miłych gospodarzy w guest house Pumori, cykneliśmy sobie z nimi pamiątkowe zdjęcie, złożyliśmy życzenia aby ponownie się zobaczyć. Senior rodu wydał się tylko zasmucony że z Radkiem już nie będzie mógł prowadzić codziennej walki na złośliwość ( są podejrzenia że wstawał specjalnie przed Radkiem aby osikać mu deskę, niestety gospodynie chyba zauważyły tą walkę i w ostatni dzień deska została przez nie zdemontowana)
    Raczej nic ciekawego nie wydarzyło się po drodze widoki znane itd, no może poza psim kierownictwem które czuwało nad pewna kobieta aby porządnie przekopała motyką pole.
    Głównie skupialiśmy się na jak najszybszym dotarciu do Lukli. Mieliśmy do pokonania 20km trasy w tym 734m przewyższenia w górę oraz 1300m w dół z samego Namche. Najbardziej odczuwała to tempo Madzia która czasami nie nadarzała przebierać nogami na bardzo nierównej drodze pełnej wystających kamieni. Ale jak to ona zacisnęła zęby i goniła ;)
    Les mer

  • Dag 18

    Kathmandu

    1. november 2022, Nepal ⋅ ☀️ 23 °C

    Powrót do Kathmandu i zwiedzanie:

    Świątynia Małp - faktycznie sporo małp się tam kręci. Ale niestety widać ze obiekt jest mocno zaniedbany, czuć taką bylejakość tego miejsca…

    Świątynia Pashupathinath - hinduistyczna świątynia na cześć Śiwy. Działa 24/h jako miejsce uroczystości pogrzebowych, czyli w zasadzie palenia zwłok i wrzucaniu popiołów do rzeki. Nie można za bardzo robić zdjęć, ale może to i dobrze bo widok palących ciał jest średnio atrakcyjny…

    Wielka Stupa - generalnie nic specjalnego - ale najbardziej zadbane miejsce które zwiedzaliśmy ;)
    Les mer

  • Dag 19

    Chitwan

    2. november 2022, Nepal ⋅ ☀️ 26 °C

    Rano szybkie śniadanie i 5 godzin w jeepie do Chitwan. Generalnie - nie polecam. Droga w rozsypce, korki… wytelepało nami mocno.

    Hotel całkiem spoko, nazwa Jungle była dosyć adekwatna - mega dużo roślinności wewnątrz ośrodka.

    Po lunchu wybraliśmy się na 4,5 godzinną przejażdżkę jeepem po dżungli, w sumie trochę zwierzątek tam zobaczyliśmy.
    Kilka nosorożców, słoni, małp, krokodyli, dzikie świnki, bawoła, pytona i sporo ptaków. Nienajgorzej. Krokodylki (Gawiale) są w zagrodach, bo jest to breeding center - tam się jen rozmnaża, opiekuje, a potem wypuszcza na wolność. Dosyć mało skurczybyków zostało na świecie.
    Generalnie ciekawa przygoda

    Wieczorem (trochę zmuszeni) poszliśmy do miejskiego domu kultury na pokaz regionalnych tańców. O dziwo było całkiem ciekawe, najbardziej kiedy zaczął tańczyć paw.
    Les mer

  • Dag 20

    Chitwan - Katmandu

    3. november 2022, Nepal ⋅ ☀️ 26 °C

    Chitwan część 2

    Rano mini spływ łódką - po drodze zobaczyliśmy Gawiale, inne krokodylki, kormorany i jakieś inne ptactwo.
    W drodze powrotnej zobaczyliśmy słonie. Niestety - ze związanymi nogami. ponoć dlatego ze to agresywne samce. W ciągu dni chodzą do dżungli na cały dzień. Tak czy inaczej - przykry widok.

    Za to zaskoczeniem były wolno chodzące młodziutkie nosorożce 😍

    Potem „tylko” 5 godzin w jeepie do Katmandu. Nie polecam, ponownie.
    Les mer

  • Dag 22

    Powrót

    5. november 2022, Nepal ⋅ ⛅ 22 °C

    Na koniec naszej wyprawy czekał nas jeszcze cały dzień na zmarnowanie czasu podczas oczekiwania na samolot, wiec w miedzy czasie chłoneliśmy piękny i zdrowy klimat Katmandu znowu snując się po nim odwiedzając jeden z nielicznych parków który był płatny. Na szczęście bo znając lokalsów zajeździli by go skuterkami i syfem :)
    Generalnie większość dnia straciliśmy na chodzeniu od lokalu do lokalu spożywając kawę piwo obiad i ciastka.
    Wszyscy wyraziliśmy opinie że miasto już nas mega zmęczyło, swoim zadymieniem rozgardiaszem i brudem. Ciekawa sprawa ale na 2 dni.
    Na koniec wróciliśmy do hotelu gdzie mieliśmy umówiona taksówkę na lotnisko. Każdy dostał po szarfie oznaczającej szczęście i powodzenie poza mną.
    Co później się okazało chyba było rzuceniem przez lokalsa na mnie klątwy.
    Po dojechaniu na lotnisko okazało się że nie funkcjonuje ono w europejskim stylu i jakimkolwiek innym tylko nepalskim. Czyli rozgardiasz wpychanie się, dzikie tłumy ale bez złośliwości i krzyków.
    Zdanie bagaży zajęło nam ponad 2h po czym mieliśmy kilka odpraw bezpieczeństwa czy jakby to nazwać, zbieranie pieczątek z ziemniaków na każdym kroku. Oraz liczne spr czy napewno je mamy. Koniec końców skończyło się tak że wsiedliśmy bezpośrednio do samolotu bez czekania. I wtedy zaczęła działać na mnie klątwa dal batha rzucona przez lokalsa, niestety przy stracie tak mnie zemdliło że pozbyłem się obiadu a resztę lotu spędziłem zgięty z bólu brzucha i dyskomfortu.
    Klątwa miała swoją druga odsłonę na lotnisku w Dubaju gdzie zmęczony i rozkojarzony podróżą zostawiłem torbę nerkę razem z portfelem kluczami do auta i domu w toalecie. Także czeka mnie procedura wyrabiania dokumentów i kart a na lotnisku musieliśmy czekać aż pomocny ojciec podrzuci mi klucze do auta i domu żebyśmy mogli wrócić.
    Les mer