Agonda, ostatni dzień w Indiach

Ostatnia kąpiel w oceanie i śniadanie w " naszej " maleńkiej restauracji nad rzeką gdzie turyści już się nie zapędzali. W prezencie dostajemy deser gulab jamun. Na lotnisko zawozi nas brat właściciela restauracji.
Każdy dzień był ekscytujący, nie doznaliśmy ani jednej z przykrych rzeczy o których mówi się o Indiach. Wręcz przeciwnie. Wszystko zwiedziliśmy na własną rękę korzystając ze wskazówek i serdeczności Hindusów. Zdjęcia na których jesteśmy razem robili nam z uśmiechem przypadkowi przechodnie. Lekarstwa, które wzięliśmy na wypadek "zagrażajacych" nam dolegliwości przywozimy w nienaruszonym stanie. Byliśmy, nie licząc Dehli, w 4 stanach, Rajastan, Pandeypur, Uttarakhand, Goa. Korzystaliśmy ze wszystkich możliwych środków transportu. Wracamy do domu z nadzieją na kolejny wyjazd do Indii 😀Baca selengkapnya