Przyjechaliśmy autobusem z Sofii do Salonik. Przywitał nas upał i bijące ciepło z każdej strony. Wypiliśmy Frappe i zjedliśmy Grecki przysmak po czym udaliśmy się na mieszkanie. Mieszkanie fajne w przyjaznej okolicy lecz kawałek od centrum. Szybki prysznic po podróży i na autobus zwiedzać miasto. Spacerując i odnajdując nowe miejsca z listy szukaliśmy czegoś do zjedzenia. Oczywiście musiała być sałatka grecka, ser feta w miodzie i sezamie. Chociaż Saloniki nie są jakimś nadzwyczajnym miastem to widzieliśmy tutaj dużo greckich ruin ze starożytności i poczuliśmy wakacyjny klimat. Lemoniada była niedobra i trochę nam brakowało skrawka plaży, ale przynajmniej były palmy.Leia mais