Satellite
Show on map
  • Day 9

    Jak pająki (albo kozice)

    July 31, 2022 in Austria ⋅ ⛅ 25 °C

    Na zakończenie pobytu w Nassfeld odwiedzamy lokalny park linowy. Oprócz miliona zjeżdżalni liniowych ( zip lines, wszędzie na świecie zwanych tylrolkami, a z jakiegoś powodu w Austrii - Fox lines, czyli liniami lisa ..), przez które można jeździć do oporu, są także przejścia skalne, mosty linowe - albo bardziej wymagające przejścia przez liny, huśtające się balaski, sieci i wiadra - a także jako bonus prawdziwa via ferrata. Pierwsze przejście jest co prawda tak łatwe przez większość czasu, że decydujemy się ochrzcić nasze karabińczyki "tamagotchi", że względu na ilość uwagi, zbędnej, którą trzeba im poświęcać. Krok do przodu, podciągnięcie się do gory i na przód....a, nie, czekaj, wracamy, trzeba przepiąć tamagotchi... Wąwóz przez który przechodzimy w zasadzie mało różni się od wczorajszego, ale że jesteśmy przypięci do stalowej liny, i to podwójnie, co krok trzeba się zatrzymywać, albo żeby przepiąć nasze tamagotchi, albo wręcz wracać po nie, choć już pokonało się kolejne przejście (a tu wąsy trzymają i nie pozwalają przejść ani kroku więcej). Trosczymy się tym niemniej o nasze tamagotchi, zakładając, że jeśli one przeżyją, to my też... Najbardziej podoba się nam ostatnia ścianka, z via ferratą - tam nasze tamagotchi okazują się naprawdę przydatne, jesli nie w rzeczywistości, to napewno skutecznie podnosząc morale. Ścianka jest wymagająca, na pewno dla takich amatorów jak my - choć Mieszko przechodzi całość bez dotykania liny asekuracyjnej, budzac ogólnym podziw. A na zakończenie powtórka że zjazdów, aż do zawrotu głowy (albo bólu pleców, jeśli nie zdążyło się na czas odwrócić). Spędzamy w parku linowym pięć godzin nawet tego nie zauważając - jeśli ktoś ma możliwość odwiedzić - polecamy!Read more