- Show trip
- Add to bucket listRemove from bucket list
- Share
- Day 7
- Friday, September 27, 2024 at 5:32 PM
- ☁️ 25 °C
- Altitude: 9 m
United StatesUnion Square38°53’23” N 77°0’51” W
Waszyngton w dzień

Przestaliśmy już liczyć na słońce, ale prognoza na dziś to ciągły ulewny deszcz. Na szczęście Waszyngton słynie z muzeów (oczywiście w budynkach neoklasycystycznych), które na dodatek są darmowe. Wybór jest trudny, ale pada na Muzeum Historii Naturalnej, gdzie znikamy na zaledwie 6 godzin. Muzeum stoi głównie kośćmi i kryształami, ale bogactwo jednych i drugich jest zupełnie nieprzebrane. Zebrane skamienieliny są fenomenalne, aż trudno uwierzyć, że tak pięknie zachowane istnieją w naturze. Bogactwo kryształów, minerałów i form skalnych zachwyca, począwszy od wnętrza meteorytów, przez intruzje mineralne, do kryształów i kamieni szlachetnych, w formie surowej i oszlifowanej. Pokój za pokojem, gablotą za gablotą. Bogactwo kształtów, kolorów i form.
I tylko ułożenie wystaw, zwłaszcza dodatkowych, okolicznościowych, mocno wytrąca z równowagi. Zanurzamy się powoli w prehistorię, 77 mln, 162 mln, 368 mln, 601 mln lat temu, jesteśmy przy wczesnych trylobitach i anonimach, a tu nagle za zakrętem handel w Afryce w XIXw. Dysonans poznawczy uderza jak obuchem, skołowany mózg próbuje znaleźć połączenia, ale nie, chyba jednak nie ma.
Podobnie formy skalne przechodzą w telefony komórkowe, a rozwój szkieletu człowieka, od praludzi do współczesności przeradza się w mumię egipskie. Tu przynajmniej szkielet jest elementem łączącym, ale i tak szokuje. Być może o to właśnie chodzi???
Na ostatnią godzinę przenosimy się do muzeum Indian Ameryki Północnej, i choć z braku czasu przebiegamy przez nie kłusem, to i tak pozostawia mocno gorzki posmak przewrotności i zdrad białego człowieka. Natomiast zaciekawia rozwój sztuki indiańskiej, od dziecięcych form na skórze bizoniej, przez artystyczno- polityczne rysunki na kartach księg handlowych, po dojrzałe współczesne portrety.
W drodze powrotnej deszcz ustaje, więc mamy możliwość podziwiać potęgę Waszyngtonu (i rzeczonego białego człowieka) również w świetle dziennym. Architektura jest imponująca, ale niesmak pozostaje.Read more