Satellite
Show on map
  • Day 42

    Linares

    September 29, 2023 in Spain ⋅ ☀️ 14 °C

    Mieliśmy bardzo dobry nocleg, pokój i prysznic były super doskonałe, spało się po wędrówce wyśmienicie.
    Rano pobudka i rutyna, toaleta, pakowanie plecaka i opatrywanie ran, a potem śniadanko.
    Ranki są dość chłodne ale temperatura podnosi się dość szybko. Zupełnie inaczej niż w zeszłym roku kiedy było zimno i deszczowo. Pamiętam jak pot zamarzał mi na ubraniu także można było na nim pisać. Tym razem słońce i wysoka temperatura dominowały przez większość dnia. Że słońce to super, ale temperatura mogłaby być niższa, odczuwalna w górach bez zachmurzenia to ok 30 c.
    Cóż, dzisiejszy dzień był pod znakiem góry, która się nie kończyła. Generalnie jak mówi się o górze to może to mieć wiele intonacji no górka, góreczka, góra albo może np. ściana. Próbowaliśmy rozmawiać z górą ,ale każde podejście do rozmowy kończyło się większym przewyższeniem i tyle, także był to głównie monolog. Chciałoby się rozpędzić i pokonać górę szybko, ale tak naprawdę to góra wydawała się nie mieć końca. Droga dodatkowo do stromości i kamiennosci urozmaicona była duża ilością końskich odchodów, bo bardzo popularna jest tutaj wspinaczka na koniu, przez co piesi muszą nauczyć się lawirować pomiędzy dość obfitymi kupami. Z dwoma przystankami po drodze, w końcu dotarliśmy do O Cebreiro czyli punktu kulminacyjnego. Kasi zegarek pokazał, że weszliśmy na 140 pięter. Potem już tylko dość strome górki i zejścia ale krótkie. Mieliśmy nadzieję zobaczyć kościół w O Cebreiro ale niestety się spóźniliśmy, był zamknięty do późno popołudniowych godzin, na szczęście w ubiegłym roku udało nam się go odwiedzić w środku. Jest to najstarszy kościół na Camino prawdopodobnie z X albo XI wieku ale jego sława jest głównie dzięki cudowi , który dokonał się tutaj w 1400 roku. Podczas nabożeństwa w bardzo ciężkiej pogodzie(śnieg, wichura, zimno, itd) na mszę przybyła tylko jedna osoba i benedyktyński mnich, który charakteryzował się słabą wiarą w przeistoczenie zachodzące na ołtarzu i nie dał całego swojego serca w sprawowanie mszy, uważając że to, że ktokolwiek się pokazał, to był słaby pomysł, no i wtedy stał się cud, w czasie podniesienia wino zamieniło się w krew a hostia w ciało. Krew rozlała się na ołtarz i figurę Maryii i ksiądz musiał wszystko na nowo przemyśleć.
    Zachowano krew i kielich jako relikwie, i późniejsze wielokrotne badania DNA potwierdziły autentyczność krwi.

    Dzisiaj śpimy w Albergue w pokoju cztero osobowym z dwoma paniami ( mama i córką) z Danii. Uprzedziłem je lojalnie, że zazwyczaj mocno chrapię...
    Read more