Dzisiejszy dzień zaczął się o ciemności. Pobudka o 7 rano, aby zdążyć na mszę świętą z Siostrami Cysteriankami o 7:30. Nie ma nic piękniejszego, niż przeżycie mszy w taki właśnie sposób, Siostry w białych habitach i czarnych kornetach, pięknie śpiewające, kaplica utrzymana w półmroku ze światłem padającym tylko na ołtarz. Nie trzeba rozumieć hiszpańskiego, aby zatopić się w tej chwili całym sercem. Potem jeszcze zerknęliśmy do dużego kościoła pod wezwaniem Marii z Armiteria, śniadanko i w drogę. Duża część dzisiejszej drogi szczególnie tej początkowej wiodła wzdłuż szlaku "Ruta da Pedra e da Auga" Była to chyba najlepsza część całego Camino Portuguese, bardzo malownicza, niemal magiczna droga idąca dość kamienista dróżką w dół , wzdłuż strumienia otoczonego soczystą zielenią, mchem i paprociami. Bardzo łatwo można było się zapomnieć i poczuć jak w bajce. Później krajobraz ten zamienił się na większą rzekę i ciągnące się w nieskończoność winnice. Tylko parę miasteczek zaburzylo to zadumanie przemysłową architekturą i potem w końcu wykończeni z radością dopadliśmy wody, ujście rzeki Ria de Arousa i doczlapalismy się do naszego noclegu. Dzisiaj przeszliśmy 26.5 km. Piękny dzień, ciepły, słoneczny. Jutro czeka nas łódka do Pedron.Read more
TravelerAle bedziecie mieli opowiadania.🚶🚶Buziaki