• Crocus Bay dzień drugi

    December 2 in Anguilla ⋅ ☀️ 26 °C

    Kolejne dzień w raju żeglarskim. Kotwica utrzymała bez potrzeby interwencji. Powolnymi ruchami posuwisto zwrotnymi zabraliśmy się za życie. Miłośnicy słonej wody i przygód ruszyli do wody połączonej ze spacerem. Darek, Krzyś i Max do miasta po wędkę z nadzieją że zapewni to przyszły obiad. Kasia i Gosia zaufały wodzie i popłynęły na brzeg. W końcu jak za sprawą różyczki magicznej wszyscy pojawili się w tym samym czasie na statku. No a potem to już wiadomo, śniadanie pomieszane że sznurkami i szmatami i byliśmy znowu bardzo szanującym się statkiem pirackim. Na pełnym wietrze mieszanym z baksztagiem ruszyliśmy w stronę Preackly Pear East gdzie po wzrokowych oględzinach rekomendowanego kotwicowiska, które niestety nie odpowiadało naszym standardom ruszyliśmy wąska cieśnią, pomiędzy groźnie szczerzacymi zęby kamieniami na przepiękne kotwicowisko z niebiesko turkusowa wodą i białym piaseczkiem. No oczywiście doprowadziło to do natychmiastowej chęci plądrowania i podboju, także cała zaloga ruszyła albo wpław, albo na dinghy na wyspę, na podbój. Po udanym pobycie na malutkiej wyspie ruszyliśmy tym razem na żelaznej Geni z powrotem. Spędzamy kolejną noc w tym samym miejscu. Był stylowy wypad na obiad, który niestety okazał się bardziej dłuższy niż smaczny no ale tak czasami też się może stać. Terry dzielnie wynegocjował dla nas ustęp w końcowej cenie, za ociąganie się obslugi restauracji. Potem jeszcze pozna wizyta na łódce przyjaciół. Zespsulo im się urządzenie do odsalania wody, które Darek próbował to naprawić różnymi sposobami razem z Fabianem. Był zrobiony progres ale niestety efekt końcowy był niezadowalający. Jutro wracają do bazy a my będziemy gdzieś w pobliżu. I tak zrobiła po północ. Dzień pełen przygód i niezapomnianych wrażeń.Read more