Currently traveling
  • Tom Miaskowski
  • Kasia Miaskowski
  • Darek Golubiewski

Saint Martin sailing 2025

An open-ended adventure by Tom, Kasia & Darek Read more
  • Currently in
    🇧🇱 Gustavia, Saint Barthélemy

    Saint Barthelemy

    1 hour ago in Saint Barthélemy ⋅ 🌬 26 °C

    Dzisiejszy dzień, będzie bardzo krótki w opisie ale bardzo długi w czasie i odległość. Przepłynęliśmy 43 mile morski hałasując gdyż mieliśmy niekorzystny wiatr odnośnie naszego dzisiejszego celu. Pasat wiał około 18 - 20 węzłów i naprawdę pływało się cudownie . W Gustavia, która jest stolicą udało się bardzo szybko odprawić i ruszyliśmy na noc do przepięknej zatoczki Anse de Colombier. Na obiad były hamburgery z grilla, sałatka i spaghetti w chyba najlepszej wersji jaka miałem. Czekamy co nam przyniesie jutro.Read more

  • Saba Island Day two

    Yesterday in the Netherlands ⋅ 🌬 28 °C

    Saba jest przepiękną wyspa, można powiedzieć perła Karaibów. Położona troszkę na uboczu głównych szlaków turystycznych, historycznie przechodziła przez ręce różnych państw poczynając od Hiszpanii poprzez Anglię, Francję i Holandię. W tej chwili należy do Królestwa Holenderskiego. Z brzegu wygląda niedostępna, nie zaludniona i wręcz nie przyjazna . Na szczęście dzisiaj po poznaniu jej głębokiego wnętrza, pojawiła się jako najczysciejsza, najbardziej zorganizowana, zadbana, bezpieczna i serdeczna Karaibska wyspa, na dodatek posiadająca najwyższy szczyt holenderski. Tak wspaniale się rozwinęła poprzez ciężką pracę nieznanych bohaterów przeszłości przekształciła się w bardzo piękna i malownicza perłę z czterema głównymi osadami , ze stolicą The Bottom, wieloletnim tym samym gubernatorem. Trafiliśmy na nią w dniu Saba Days. Wielkie święto z udziałem gubernatorów okolicznych wysp oraz uczta dla podniebienia karaibskich przysmaków i napoi, między innymi Saba Spice., oraz bardzo głosnej muzyki w udziwniony, męczącym stylu. Wszyscy są bardzo przyjaźni, ale graniczne obowiązkowe meldowania, sprawiają dużo opóźnień i według nas niepotrzebnej biurokracji
    Obowiązkowo wybraliśmy się na zwiedzanie tej małej 5 milowej , a jakże interesujacej wyspy. Dwie taksówki pobrały nas z portu granicznego i część osób z obu zalog zdecydowało się po zwiedzaniu zostać w miasteczku pełnym atrakcji Saba Days. A cześć wybrała się na dość wyczerpującą wspinaczkę na najwyższą górę Holandii Mount Scenary, w sercu Saby rainforest. Tu w 1933 roku kręcony był King Kong. Zainteresowani , w tym my, ruszyli w dość wyzywający marsz generalnie najpierw ciągle pod górę, a spowrotem p pełnych błota, wilgotnych, naprzemiennie kamieniach i schodach. B yły momenty, że chciało się porozmawiać z górą, ale góra była bezlitosna i milczała.
    Z innych ciekawostek to jest tutaj najkrótszy na świecie komercyjny pas startowy, 1300 feet długi, poza tym szkoła medyczna oraz Polski ksiądz Zbigniew dowodzi tutaj kościołem katolickim, a właściwie 3 kościołami. Nie udało nam się go spotkać , bo na czas Saba Days wyjechał z wyspy ( chyba bardzo słusznie).

    Tak naprawdę to nie da rady opisać wrażeń emocjonalno- wzrokowych tak łatwo, ale chciałbym zostawić krótkie podsumowanie ... Była to jedna z piękniejszych wysp, jeśli nie najpiękniejsza, nawet gdy nie posiada ani jednej plaży., w zamian jest rajem dla miłośników nurkowania i snorkeling. Podobno ma ponad 20 szlaków turystycznych, z jednego skorzystaliśmy, wdrapując się na ok. 875 metrów, na szczyt nieczynnego wulkanu. Niestety z racji warunków atmosferycznych, otaczającej nas mgły i chmur, trudno było nacieszyć się widokiem z góry, nie mniej złapaliśmy na krótki moment przetarte niebo i na pamiątkę zdążyliśmy utrwalić ten moment na zdjęciu i krótkim video. Moment warty trudu zdobycia Mount Scenery .
    Read more

  • Saba Island

    December 4 in the Netherlands ⋅ 🌬 28 °C

    Piękny dzień żeglarski, pasat w najlepszym wydaniu. Wiało pomiędzy 18 a 23 węzły i można powiedzieć, ze na jednym hałasie przelecieliśmy z Simpson Bay do Wells Bay na Saba Island. 

    Dzień rozpoczął się od odprawy granicznej, która odbyła się w bardzo miłej atmosferze, ale według czasu wyspowego, czyli bardzo długo. Po doskonałym śniadanku ruszyliśmy. Troszkę bujało, a dla niektórych członków załogi bujało bardzo mocno i zakończyło się to karmieniem rybek. Ale można powiedzieć, że generalnie pod koniec wszyscy byli już w stanie zadowalającym.

    Po kontroli na Saba ruszyliśmy na nocleg na zachodniej części wyspy Wells Bay i Ladder Bay czyli zatoki drabinowej. Wulkaniczna wyspa, z nieaktywnym wulkanem Mount Scenery, w 1933 roku posłużyła jako miejsce kręcenia słynnego filmu King Kong. Jest bardzo górzysta i niedostępna, a w miejscu w którym dzisiaj kotwiczymy, dawniej statki z towarem dobijały tu do brzegu, a rozładunek odbywał się tu ręcznie i wnoszono wszystko po schodach do góry na plecach. To było dopiero życie.

    Jesteśmy w pięknym budzacym respekt miejscu, otoczeni woda pełną ryb i pionowymi skałami
    Jutro czeka nas wycieczka objazdowa po wyspie , łącznie ze wspinaczka n najwyższy w Holandii szczyt( powyżej 800 my) jak uda nam się załatwić sprawy paszportowe. Krzysio jest miłośnikiem łowienia, i do tego skutecznym, tak że dzisiaj szykuje nam się wyśmienity obiad z lokalnych rybek , jeszcze trzeba tylko je zidentyfikować czy są jadalne.

    Buziaczki to wszystko na dzisiaj.
    Read more

  • Simpson Bay

    December 3 in Sint Maarten ⋅ 🌙 27 °C

    Na razie pogoda nam bardzo dopisuje pod względem słońca jak i wiatru. Dzisiejsza pobudka była około 7 rano i pomalutku wszyscy odnajdowali życie. Łódka naszych przyjaciół jeszcze nie była sprawna, ale pojawiła się nadzieja na rozwiązanie problemu, a pomysł był aby napełnić pusty zbiornik wodny chociaż troszkę aby wygenerować jakieś ciśnienie w zbiorniku, a to miało zatkać przeciekanie powietrze no i ......udało się.

    Jeszcze na kotwicy podnieśliśmy grota i ruszyliśmy po raz kolejny baksztagiem do malutkiej wysepki Sandy Island, którą można obejść w 10 minut, po prostu łacha piachu z barem otoczona rafa koralowa.  Były kąpiele, mały spacer i rum punch ponoć nagrodzimy czymś na trip advisor, a z osobistego doswiadczenia na pewno bardzo groźny. W dobrych nastrojach ruszyliśmy z powrotem do naszego domku łódki i ruszyliśmy w stronę Simpson Bay ,czyli do Holandii. Sąsiednią zatoka to Maha Bay gdzie można być bardzo blisko lądujących i startujących wielkich samolotów. Myślę, że tam jeszcze wylądujemy aby to zobaczyć zupełnie z bliska.  Teraz siedzimy na kotwicy, Kasia, Ja, Gosia i Krzysiu pilnujemy łódki i gotujemy obiad tzn dziewczyny to robią a reszta pojechała na wyspę po zakupy. No i to było na tyle.
    Read more

  • Crocus Bay dzień drugi

    December 2 in Anguilla ⋅ ☀️ 26 °C

    Kolejne dzień w raju żeglarskim. Kotwica utrzymała bez potrzeby interwencji. Powolnymi ruchami posuwisto zwrotnymi zabraliśmy się za życie. Miłośnicy słonej wody i przygód ruszyli do wody połączonej ze spacerem. Darek, Krzyś i Max do miasta po wędkę z nadzieją że zapewni to przyszły obiad. Kasia i Gosia zaufały wodzie i popłynęły na brzeg. W końcu jak za sprawą różyczki magicznej wszyscy pojawili się w tym samym czasie na statku. No a potem to już wiadomo, śniadanie pomieszane że sznurkami i szmatami i byliśmy znowu bardzo szanującym się statkiem pirackim. Na pełnym wietrze mieszanym z baksztagiem ruszyliśmy w stronę Preackly Pear East gdzie po wzrokowych oględzinach rekomendowanego kotwicowiska, które niestety nie odpowiadało naszym standardom ruszyliśmy wąska cieśnią, pomiędzy groźnie szczerzacymi zęby kamieniami na przepiękne kotwicowisko z niebiesko turkusowa wodą i białym piaseczkiem. No oczywiście doprowadziło to do natychmiastowej chęci plądrowania i podboju, także cała zaloga ruszyła albo wpław, albo na dinghy na wyspę, na podbój. Po udanym pobycie na malutkiej wyspie ruszyliśmy tym razem na żelaznej Geni z powrotem. Spędzamy kolejną noc w tym samym miejscu. Był stylowy wypad na obiad, który niestety okazał się bardziej dłuższy niż smaczny no ale tak czasami też się może stać. Terry dzielnie wynegocjował dla nas ustęp w końcowej cenie, za ociąganie się obslugi restauracji. Potem jeszcze pozna wizyta na łódce przyjaciół. Zespsulo im się urządzenie do odsalania wody, które Darek próbował to naprawić różnymi sposobami razem z Fabianem. Był zrobiony progres ale niestety efekt końcowy był niezadowalający. Jutro wracają do bazy a my będziemy gdzieś w pobliżu. I tak zrobiła po północ. Dzień pełen przygód i niezapomnianych wrażeń.Read more

  • Crocus Bay

    December 1 in Anguilla ⋅ ⛅ 26 °C

    Zaczął się piekny dzień, słońce przyjemny wiatr z perspektywą żeglowania za parę godzin. Rozpoczęliśmy przygotowania już o 7 rano. Przegląd łódki odkrywanie niedociągnięć i braków, które zawsze sa kwestia tylko czy można z nimi żyć i być szczęśliwym czy nie. Trzeba również pamiętać że wszystko odbywa się w czasie wyspowym.

    Po oględzinach łódki,  zapoznaniu się ze wszystkimi urządzeniami i zakupie prowiantu o godzinie 11 (około) rzuciliśmy liny ruszyliśmy. W związku z tym że zatoka , w której jest marina jest bardzo mała z trudnym kanałem do wypłynięcia wyprowadzili nas za bojki no i potem ruszyliśmy. Wiatr był sprzyjający także żagle poszły w ruch natychmiast i początkowo baksztagiem ruszyliśmy w stronę Anguilla czyli do Anglii. Pierwszy przystanek obowiązkowo kontrola graniczna. Stacja jest w Road Bay i nie wolno nie stanąć bo jak nie  to kara do 2000 Euro. Wszystko poszło sprawnie, dobili do nas Ci z łódki B, udało się również nadmuchac Izy deskę i ruszyliśmy do zatoki obok na noc do Crocus Bay. Oczywiście pływanie wielokrotne. Zachód o 5:30 i to dość szybki. Siedzimy na kotwicy i szykujemy obiad a tym zajmują się tym głównie panie piratki żeglarki.
    Read more

  • Anse Marcel day 2

    November 30 in Saint Martin ⋅ 🌬 28 °C

    Kolejny raczej gospodarczy dzień. Posypaliśmy do oporu czyli do 8 rano, niestety nie aż tak dlugo, bo po odjęciu różnicy czasu o 2 godziny, to wychodzi o 6 rano😁. Po śniadaniu i zimnym piwku podpisałem wszystkie papiery, i zapłaceniu wszystkiego co nam kazano rozpoczęły się zajęcia w podgrupach. Część żeglarze pojechało gdzieś w głąb wyspy, część (Iza i Terry) są zgubieni na plaży dla nudystów , Orient beach, część odnalazła na lotnisku porzucone torby, a ja z Kasia ruszyliśmy na szlak, drobne 6 km, ale po drodze, przez góry, otoczone dżunglą, pełną wybujalych kaktusow, gdzie wiły się węże i straszyły mongusy. Udało się i jak zwykle w takich sytuacjach, cel został osiągnięty i oczom naszym pojawił się cud, piękna groźna plaża , idealna do cieszenia oczu, mniej do kąpieli. Po powrocie do mariny wszyscy się pozbierali i zajęcia w podgrupach zakończyły się szczęśliwie. Dojechali Darek z rodziną i mieliśmy doskonały wieczorek zapoznawczy delektując się wyczynami kuchni francuskiej. Przyszedł w końcu czas na nocny wypoczynek i w śnie roiły się przegotowania do jutrzejszego dnia.To tyle na dzisiaj.Read more

  • Ance Marcel

    November 29 in the United States ⋅ ❄️ 0 °C

    Dzisiejszy dzień mozna powiedzieć bardziej podróżniczo nudny niż odkrywczy. Cały dzień spędziliśmy w różnych samolotach i samochodach próbując dostać się do hotelu w Anse Marcel Bay gdzie będzie czekała na nas nasz łódka. Jutro ja odbieramy. Dzisiaj wymieszały się dwie załogi. Nasza ta lepsza to Kasia i ja oraz Iza i Terry śpimy w różnych miejscach 😁

    Wszyscy chyba są bardzo zmęczeni także rum robi cuda bardzo szybko, teraz czekamy na obiad w restauracji, która jest można powiedzieć francuską także są fajne opcje. Z drugiej strony francuska czy też holenderska biurokracja dobija, przejście przez kontrolę graniczna była głębokim wyzwaniem logistycznym, kolejki jak po ciepłe bułki i te pytania na które nie ma łatwych odpowiedzi..... No ale jesteśmy i zapowiada się na doskonały wieczór. Hotel przy nabrzeżu zaraz koło łodzi no i ten zapach soli wody i rumu po prostu cud. Dzisiaj chyba poza obiadem, rozmowami chyba nic się nie wydarzy. Cieszymy się chwilą i tym, że jesteśmy razem. Jutro dołączają  El Coquistador, admiral, El Ray czyli Darek z rodziną oraz Gosia i Krzyś.
    Read more

    Trip start
    November 29, 2025