Belgrad po drugiej stronie Sawy

Pogoda dziś nas rozpieszczała gdyż poniżej 30 stopni nie spadła aż do 21-22, a przez większość dnia utrzymywała się na poziomie 34-35 stopni😅 chodziliśmy wiec trochę od cienia do cienia, zwiedzając tym razem drugą stronę Sawy. Zobaczyliśmy Pałac Serbii, wypiliśmy kawkę w nieco bardziej nowoczesnej dzielnicy i udaliśmy się do dzielnicy Zemun, niegdyś żydowskiej, jednak już dawno przesiedlonej. Niestety główna ulica wyglądała trochę jak rynek w Poznaniu, głównie rozkopy😂 ale i tak było uroczo. Zjedliśmy tu serbski cevap, którego jedna porcja na pół wystarczyła nam już do końca dnia a jedliśmy około 16. Wieczór spędziliśmy na miejskiej plaży nad rzeką, rozkoszując się zachodem słońca. Ratowaliśmy się dziś nieco komunikacją miejską (choć i tak przeszliśmy dziś kolejne 14km) gdyż miała klimatyzację, a koszt całodziennego biletu to niecałe 5zł. Powoli żegnamy się z Serbią, czas ruszać dalej. Kolejny kraj będzie dla nas nowością, gdyż żadne z nas jeszcze tam nie było!Les mer