Satellite
Show on map
  • Day 6

    Dzień 6 - POWDER DAY

    February 1 in Japan ⋅ 🌫 -9 °C

    Zgodnie z prognozami przez całą noc waliło śniegiem.
    Faktycznie opadający śnieg jest tutaj bardzo lekki i bardzo gęsty. Nie wiem czym jest to spowodowane ale naprawdę różni się od tego bardziej nam zaznajomionego polskiego puchu.
    Tym samym - ogień z rana, śniadanie, w auto i jazda do Niseko - czyli do największego ośrodka narciarskiego na Hokkaido.
    Czas dobry bo wyjazd prawie o czasie, gorzej z autem. Nasz dupowóz jest podejrzanej jakości podstarzałym busem / vanem który od samego początku wydaje dźwięki tam gdzie nie powinien. Swój max osiągnął na 3km przed dojazdem do parkingu, gdzie oprócz standardowych na co dzień towarzyszących nam dźwięków rozpadającej się motoryzacji japońskiej dodał bicie w kierownicę i podejrzane stukanie. Było to na tyle intensywne że zatrzymaliśmy się na drodze bo nie dało się jechać i zadzwoniliśmy do Yoshiego (Pan wypożyczający nam furę) Jako, że nasz wkurw osiągnął maksimum (ciągle padało a my stoimy w miejscu i ucieka nam warun) postanowiliśmy przyjrzeć się problemowi sami. Przemo miał przejechać parę metrów, ja miałem obserwować co tak bije. Najpierw zerknięcie na prawą stronę auta - brak usterek. Później lewa strona - tutaj mój wewnętrzny instynkt mechanika nie zawiódł - stwierdzam że straciliśmy koło. 🛞
    Yoshi koniec końców dojechał w 20 minut i bardzo szybko ogarnął temat. Jak się okazuje każde z kół miało niedokręcone śruby. Ponoć to normalka 🙄
    W każdym razie dostaliśmy nowy rydwan i śmignęliśmy do Niseko.
    Na miejscu ogień! Ciągły opad oraz fajne miejscówki spowodowały że wreszcie mogliśmy doświadczyć japońskiego puchu.
    Jazda jak na chmurce. Szybko zjeżdżone stoki zregenerowały się podczas naszej godzinnej przerwy. Dobiliśmy się w lesie i jazda na obiad.
    Niseko to już zupełnie inna para kaloszy. Duży kurort z ekskluzywnymi knajpami.
    Jako, że jesteśmy grupą profesjonalnych rajderów z Polski mieszkającą w drewnianej chatce nad jeziorem to uderzyliśmy w tańsze klimaty.
    Obiad bardzo na plus. Przynajmniej u 4/5 osób. Wujek Papryk postanowił spróbować Ramenu który był oznaczony pięcioma papryczkami. Ponoć było smaczne, nie mniej jednak po przyjściu do chatki wypił szklankę mleka i zniknął spać XD
    Wieczorem dogorywanie i śpiulkolot przed 24:00.
    Jazda w puchu to ciężka praca. To ciągłe przeskoki, coś jak klasyczny śmig. Gdybym miał porównać to z jazdą po przygotowanym stoku (w pokonywaniu odległości) to odnoszę wrażenie że jest to dwukrotność wysiłku.

    Ciekawostka!
    Wejście do wielu lokali/ restauracji w Japonii zaczyna się od zdjęcia butów. Tam dostaje się albo kapciuszki, albo zostaje w samych skarpetkach. To czy masz zdjąć buty czy też nie, sugeruje wysokość progu. Około 15cm oznacza - ściągaj buty shogunie! Ok. 5cm oznacza - wchodzisz bez pokazywania skarpetek.
    Read more