• Schodzimy pod ziemię

    September 23, 2024 in the United States ⋅ ☁️ 23 °C

    Jesień jest oczywiście cudowną porą, kiedy drzewa mienią się kolorami, słońce nie niszczy upałem, tylko przyjemnie ogrzewa, a w powietrzu unosi się dym z ognisk. O czym można zapomnieć, jesień jest również porą ulewnych deszczy, wiatrów, albo dla odmiany ciężkich chmur i mgieł przetaczających się po górach i dolinach. Tak więc właśnie… Nasze ambitne plany po raz kolejny zostają zweryfikowane, tym razem przez prognozę pogody, która pomimo uporczywego odświeżania nie chce zmienić przepowiedni z 5 dni rzęsistego deszczu na… właściwie cokolwiek innego. Ale słowo się rzekło, noclegi się zamówiło, pozostaje tylko wbić się w nieprzemakalne warstwy, i liczyć na to że jednak prognoza się myli, a ciuchy przeciwdeszczowe będą zbędne.
    Na wszelki wypadek postanawiamy jednak trochę się do pogody dostosować, i zacząć od zwiedzania jaskiń, których w Shenandoah jest 6 kompleksów. Zadanie pierwsze - które wybrać - czy te najbardziej znane, największe, i najbardziej zatłoczone (Luray) czy też któreś z pomniejszych, (Shenandoah, Skyline, Grand, Endless, Natural Btidge) podobno bardziej autentycznych. Przeglądnąwszy tyle materiałów w internecie, że właściwie czujemy się jak byśmy zwiedzili wszystkie, postanawiamy zaryzykować, i wybieramy Luray.
    Jak się okazuje, słusznie. Choć pogoda pokazuje nam złośliwie, że nie będzie z nami współpracować, i pod ziemię wchodzimy w przebijających się promieniach jesiennego słońca. Za to tłumów poza sezonem w poniedziałek nie ma, jaskinie zwiedza się bez przewodnika, a więc w swoim tempie, a są tak spektakularne, że zamiast godziny spędzamy dwie i pół…
    Nie dość, że formy skalne są zarazem gigantyczne i … koronkowe, jak u mistrzów rzeźby antyku, gdzie marmur tworzy zwiewną tkaninę, to jeszcze w kilku kontrastujących kolorach. Śnieżno białe z czystego węglanu wapnia, żółte i czerwone barwione tlenkiem żelaza, a czarne tlenkiem magnezu. Do tego zielony nalot z alg, co akurat nie jest dla skały korzystne. Choć może też być z tlenku miedzi, razem z niebieskim.
    Jaskinie odkryto zupełnie nie przypadkiem w XIXw, kiedy lokalni biznesmeni wymyślili, że jaskinie mogą być znakomitą atrakcją turystyczną, i zaczęli aktywne poszukiwania. Jak się okazuje, przeczucie ich nie myliło, informacje o istnieniu potencjalnych jaskiń musieli mieć pierwszorzędne, a jaskinie służą nie tylko turystom. Jedna z największych komór używano jako sali balowej, formacje skalne i akustyka jest tam tak znakomita, że zainstalowano tam jedyny w swoim rodzaju litofon, “the great stalacpipe organ” a jeden z głębszych szybów używano jako pierwszego systemu klimatyzacji w USA. Ot, duch przedsiębiorców.
    Read more