Satellite
Show on map
  • Day 40

    O Coto

    October 14, 2022 in Spain ⋅ ☀️ 21 °C

    Rano padało, ale zupełnie przestało w momencie naszego wymarszu, choć zachmurzone niebo towarzyszyło nam prawie przez cały dzień. Góry nadal się nie skończyły z wysokimi podejściami dającymi się we znaki co jakiś czas. Widoki trudne do utrwalenia na zdjęciach ale pozostawiejace przyjemne uczucie w głowie. Dzisiaj było parę niespodzianek. Pierwsza to malutka kapliczka na końcu małej wioseczki Ventas de Naron poświęcona Marii Magdalenie. Opiekunem jej był starszy niewidomy pan który miał swoje zdjęcie w pełnym stroju templariusza. Aby dostać stempel trzeba było jego rękę nakierować we właściwe miejsce. Kaplica pochodzi z XIII wieku i należała pierwotnie do Templariuszy, na jednej ze ścian w kamieniu widać było charakterystyczne krzyże. Była wówczas połączona ze szpitalem dla pielgrzymów. Po rozpadzie Templariuszy przejęli ją Benedyktyni.
    W Eirexee trafiliśmy na otwarty XIII wieczny kościół Iglesias de Santiago z bardzo dobrze zachowanym ołtarzem i rzadko przedstawianym Jakubem na koniu trzymającym miecz. Również tutaj kiedyś był szpital dla pielgrzymów. W ogóle to szpitali było od zatrzęsienia wszędzie, zdecydowanie częściej szwankowało pielgrzymom zdrowie w tamtych czasach.
    Podobno dębowo- kasztanowcowe lasy tych okolic były ulubionym miejscem kuszenia pielgrzymów przez lokalne młode kobiety, mające za dużo estrogenów, a tym których złapano na nierządzie obcinano nosy za karę. Co wiek to obyczaj.
    Kolejna ciekawostka to co jakiś czas pojawiające się krzyże, zwykle przy rozdrożu lub znaczace jakieś ważne miejsce. Pochodzą one z 16-17 wieku, mają dużo elementów celtyckich i zwykle dwie strony krzyża przedstawiające zupełnie różne elementy biblijne.
    Jeszcze mijaliśmy San Xulian , z którym wiąże się bardzo smutna legenda o Świętym Julianie. Nie będę o niej pisał bo jest za smutna.
    Dzisiej śpimy w pięknym miejscu, jesteśmy nakarmieni przysmakami takimi jak ośmiornica, kalamary i scollaps (przegrzebki chyba po polsku😁). A na deser kucharz przyniósł prażone kasztany i szklankę Brandy( dosłownie szklankę, bo mu trochę zostało w butelce i nie chciał jej już stawiać z powrotem na półkę 😃).
    Jutro długi dzień.
    Read more