- Show trip
- Add to bucket listRemove from bucket list
- Share
- Day 4
- Saturday, September 20, 2025 at 8:34 PM
- 🌙 17 °C
- Altitude: 14 m
PortugalMatosinhos41°16’10” N 8°43’18” W
Praia de Angeiras
September 20 in Portugal ⋅ 🌙 17 °C
Zaczęliśmy nasza pielgrzymkę początkowo myśląc, aby udać się do katedry, aby zacząć tradycyjnie od jej schodów, ale uznaliśmy, że możemy tym razem pójść prosto nad rzekę Douro, tym bardziej, że kościółek, dosłownie zaraz koło naszego locum był otwarty i zapewnił super atmosferę do refleksji i ciszę bez turystów, która była tak potrzebna aby ruszyć w nową dla nas drogę. Był to kościół z 14 wieku Nosa Senhora da Victoria z pięknym ołtarzem zaprojektowanym przez architekta Soares del Reis, z główną rzeźba Marii, której nie potrafił ukończyć po niespodziewanej smierci jego córki, także musiał to dokończyć ktoś inny. Bardzo ciepłe i wymowne miejsce, Tomkowi katedry w ogóle nie było żal.
Dzisiejszym mottem do zastanowienia było jedno zdanie, które wpadło mi w oko wczoraj przeglądając przewodnik, wypowiedziane chyba przez Buddha:
"Tym czym jesteśmy teraz jest to czym byliśmy, a to kim będziemy jest to co robimy teraz" proste słowa ale jakże mocne. Warto się nad tym zastanowić od czasu do czasu.
Cała trasa biegła wzdłuż brzegu rzeki a później oceanu. Na początku towarzyszył nam deszcz, właściwie mżawka , a później coraz więcej słońca. Cała droga była w formie deptaku, który prowadził z daleka od ulicy, także towarzyszył nam niezakłócony odgłos fal.
Parę miejsc ważnych wspomnienia, zaraz za ujściem rzeki natrafiliśmy na pomnik symbolizujący tragedię, której przyczyną był ocean i zła pogoda, ponad 100 łódek rybackich poszło na dno w jeden dzień, pozostawiając setki wdów i sierot. Pomnik upamiętniający te tragedię stoi w piachu i jest bardzo mocny.
Pod koniec spaceru pojawiły się pozostałości rzymskich czasów, cysterny, głębokie skaliste otwory u wybrzeży oceanu służące do procesu solenie ryb i ponoć to był dość niezwykły rarytas.
W ogóle to napatrzyłem się na mnóstwo biegających ludzi i zadziwiło mnie ile jest możliwych stylów...małe kroczki, duże kroki, w zwolnionym tempie, bieganie na palcach, bieganie na T-Rex, stopy koszaco- zamiatające, klatka do przodu, duże oczy, małe oczy, ręce niespokojne itd.
Dzisiaj śpimy na campingu w pięknym małym domku, jesteśmy dość wykończeni, daliśmy radę przejść 26 km ale chyba zostały blizny na mózgu i moze odrobinę na stopach i biodrach, i w jamie ustnej po okropnie ostrych Pedron pepers na kolację. Jutro mamy nadzieję będzie już znacznie łatwiejRead more





























Traveler
Pomnik upamiętniający tragedię na oceanie 😞
TravelerTak pomyślałem, czytając opis dnia. Wymowne...😩
Traveler
Piękno i cisza sprzyjające skupieniu 🙏