Patagonia

Spedzilismy w Santiago prawie 2 pelne dni, robiac w tym czasie ok 35tys krokow :) Adam marudzi, bo miala byc wyprawa w zimne rejony, tymczasem jest upał, ktorego on nie lubi.
Dla mnie cudowna pogoda, jak pomysle o zimie w Polsce, to nie chcialabym tam wracac.
Stolica Chile nie zrobiła na mnie ogromnego wrażenia, bo przypomina miasteczka europejskie, są stare kamienice (w tym w dzielnicy Lastarria sa budynki projektu architekta polskiego pochodzenia- Luciano Kulczewskiego, ktorego styl porownywany jest do stylu Gaudiego), są klimatyczne uliczki, jest sporo nowoczesnych wieżowców, w tym Costanera, najwyższy budynek w całej Ameryce Łacińskiej.
Ale tez jest bałagan organizacyjny, troche nieprzyjazny dla turystow, bo czasem brak mapek w metrze, wiec niewiadomo, w ktora strone pojechac, brak oznaczen po angielsku, brak informacji nawet w internecie, w mapach google, ze jakas atrakcja jest zamknieta- nam sie trafilo niedziałające teleferico na Cerro San Cristobal, na ktore wchodzilismy ostatecznie na piechotę. Ludzie tez niechętnie mowia po angielsku, ale za to wyrzucaja z siebie cale dlugie opowiesci po hiszpansku, wystarczy tylko, że kiwnie się glowa i powie "si", nie rozumiejac wiele wiecej w ich ojczystym jezyku. Nie przytafila nam sie żadna dziwna lub niebezpieczna sytuacja, moze dlatego, ze duzo jest carabiñeros na ulicach, ale na pewno ilosc krat w oknach czy drutow kolczastych na ogrodzeniach rodzi pytania o bezpieczenstwo w stolicy Chile.
Ale to, co warto na pewno w Santiago to--
Jesc, bo smaki sa nieoczywiste, pyszne, niecodzienne, z nowych doświadczeń pastel del choclo (placek z masy kukurydzianej z mięsem) i mote con huecillo (slodki, energetyczny napoj bezalkoholowy z kasza) albo pisco sour- popularny drink na bazie chilijskiego mocnego alkoholu (rewelacja!). Restauracja Peumayen w Barrio Bellavista- tam mozna spróbować dawnej kuchni ludow chilijskich, kazde danie jest opowiedziane przez obsługę, jest nietypowo, oryginalnie, mozna np. spróbować miesa guanaco.Leggi altro