• Bergen

    September 16, 2024 in Norway ⋅ ☁️ 13 °C

    Dojechaliśmy tutaj wczoraj dość późnym wieczorem jak na nasze ostatnie standardy, bo po 21. Zameldowaliśmy się na parkingu lokalnej ikea bo wyczytaliśmy że tolerują kamperowanie i mają darmowy bus do Bergen więc nasze cebulowe serce cieszyło się na tą wiadomość, niestety tylko w okresie letnim. To już gorzej.
    Ikea otwierała się o 10:00 więc postanowiliśmy pospać trochę dłużej i wstaliśmy sobie po 8:00 wypiliśmy kawę i pocisnęliśmy zjeść turbo zdrowe śniadanie składające się z hot dogów i cynamonek w ikea. Na swoje usprawiedliwienie nadmienię że hot dog kosztował 5nok czyli 1,8pln to taniej niż w polszy więc musieliśmy. A całość z kawa wyniosła nas jakieś 28 zł na dwie osoby.
    Samo Bergen jest zwane miastem siedmiu wzgórzy i deszczowa stolica Europy (200 deszczowych dni w roku). I tak zlał nas deszcz dzisiaj, tytuł się należy.
    Jest także bramą do fiordów skąd większość trusystow zaczyna swoją eksploracje fiordów i Norwegii, my przyjechaliśmy od tyłu, zawsze pod prąd wbrew wszystkim hue hue takie renegaty.
    W samym mieście można pozwiedzać ciekawą dzielnicę Bryggen wpisana na listę UNSECO, jest to jeden z najlepiej zachowanych przykładów hanzeatyckiej architektury. Kolorowe drewniane budynki są symbolem miasta.
    Jest też popularny targ rybny i na bank mają tutaj gdzieś muzeum połowu dorsza ale go nie szukałem, jest napewno też muzeum haralada pieknowlosego, nie potwierdzam ale zdziwił bym się jakby go nie było. Stwierdziliśmy także że główną atrakcją Norwegii jest łażenie pod górę albo strome włażenie pod górę.
    Po zwiedzaniu centrum udaliśmy się na lokalne wzniesienie skąd roztaczać miała się piękna panorama na miasto, rzeczywiście była całkiem spoko.
    Jedyny problem dzisiaj stanowiła olbrzymia masa turystów, nie wiem czy jest tak zazwyczaj ale było ich znacznie więcej niż w innych miejscówkach. Oczywiście byli to nasi zachodni okupanci, w większości. Którzy wylali się z dwóch olbrzymich statków wycieczkowych.
    A byłbym zapomniał, podczas parkowania zauważyłem jakiegoś starszego typka z aparatem który zaczął nam pstrykać foty rejestracji, więc wyszedłem z auta i z uroczym polskim uśmiechem zapytałem się czy jest jakiś problem. Okazało się że to przemiły starszy pan którego pasją jest fotografowanie rejestracji i spisywanie sobie skąd każda jest i katalogowanie tego, dziwne w opór ale facet był śmiesznym miłym starszym panem więc luz. Co ciekawe wiedział że jesteśmy ze Śląska ale nie wiedział co oznacza T w rejestracji. Po udzieleniu informacji że to Tychy i próbie wyjaśnienia jak się to pisze , senior stwierdził że nie trzeba bo zna miejscowość i wie jak się pisze :).
    Read more