Dzisiaj przejechaliśmy troszkę mniej niż 50 km. Miało być bez gór i łagodnie ale niestety nic z tego. Witos zapewnił na koniec największą górę do pokonania, która wzbudzała u wszystkich ogromne emocje. Były plany upieczenia go na grillu, zjedzenia żywcem lub wrzucenia do basenu. Myślę że polubiliśmy te codzienne wysiłki do tego stopnia że nawet cieszyliśmy się jak bolało.
Po drodze oczywiście parę tawern z nigdy nie budząca się sałatka grecka i tzatziki. Grecja ma chyba najsłodsze pomidory na świecie. Była też kąpiel w morzu i w basenie. Był to dla mnie sukces bo zaliczyłem obie. Wieczór zakończyliśmy na obiekcie siedząc nad basenem dzieląc się urokami całej podróży.
Również wiele się wydarzyło w domu, czekam na oględziny potencjalnie nowego domu, które Kasia właśnie wykonuje.
Dzień zadumy nad życiem i drogami,które ono nadaje bez pytania rzucając kłody naszym bliskim. To by było na tyle.Read more
Traveler Chłopcy Malowani 😍
Traveler Uczesany dla odmiany 👍🥰
Traveler Zdjęcie z drona?!🤔
Traveler Na to wygląda. Super!
Tom Miaskowski Zdjęcie z docelowego hotelu. Ostatni wpierdol 😁
Traveler No to gorzej 🙃