Die Weltreise

июля 2021 - июля 2022
Einmal um den Globus 🌍 🌏🌎 Читать далее

Список стран

  • Австралия
  • Индонезия
  • Сингапур
  • Камбоджа
  • Таиланд
  • Объединенные Арабские Эмираты
  • Южная Африка
  • Показать все (12)
Категории
Нет
  • 80,9кпройденных километры
Средства перенесения
  • Полет50,5ккилометров
  • Гулять пешком-километров
  • Пеший туризм-километров
  • Велосипед-километров
  • Мотоцикл-километров
  • Тук Тук-километров
  • Автомобиль-километров
  • Поезд-километров
  • Автобус-километров
  • Дом на колесах-километров
  • Караван-километров
  • 4х4-километров
  • Плавание-километров
  • Гребля-километров
  • Моторная лодка-километров
  • Парусное судно-километров
  • Плавучий дом-километров
  • Паром-километров
  • Круизный лайнер-километров
  • Конь-километров
  • Катание на лыжах-километров
  • Автостоп-километров
  • Cable car-километров
  • Вертолет-километров
  • Босиком-километров
  • 195следов
  • 367дней
  • 2,0кфотографий
  • 912лайков
  • Floating Village

    22 января 2022 г., Камбоджа ⋅ ☀️ 26 °C

    🇩🇪
    Unsere neuen französischen Freunde, Alex und Manon, hatten für diesen Tag eine Tour zum Kampong Phluk Floating Village vorgeschlagen. Wir könnten uns das überteuerte Taxi teilen und die Tickets fürs Boot werden schon nicht so teuer sein, HAHA! Ein floating Village ist ein Dorf, in dem die Häuser komplett auf Stelzen gebaut sind, damit sie während der Regenzeit nicht unter Wasser stehen. Und „ja“ der Fluss reicht in der Regenzeit wirklich bis zu den Häusern, sodass die Stelzen nicht mehr zu sehen sind. Die Menschen hier sind wirklich sehr arm, sie leben ohne Elektrizität und in der Regenzeit verspeisen sie tatsächlich auch Ratten. In der Regenzeit leben die Ratten nämlich auf Bäumen und nicht im Müll an Land. Tatsächlich ist es auch sehr umstritten, diese Touren zu machen, da die Einnahmen meistens nicht den Bewohnern zu Gute kommen, sondern nur den privaten überteuerten Tourenanbietern. Zudem fühlt man sich auch total fehl am Platz, wenn man vom Boot aus, wie im Zoo, MENSCHEN in ihrem Alltag beobachtet, die einfach NICHTS besitzen. Im Vorfeld war uns das nicht so ganz klar, die Touren werden von Unterkünften angeboten, und von Reisenden und guten Vlogern „empfohlen“. Da wir das eigenartige Gefühl in Thailand im Floating Village scheinbar verdrängt hatten, haben wir die Tour einfach mitgemacht.
    Alex und Manon haben über einen bekannten TukTuk Fahrer gebucht und somit haben wir zumindest für die Fahrt einen guten Preis bekommen. Allerdings wusste keiner von uns wieviel das Bootticket kostet. Tja, ÜBERRASCHUNG! Es war scheissteuer! 20 Dollar PRO Person für das Boot Ticket. Gut, dass Alex gern handelt…so mussten wir „nur“ 16€ PRO Person zahlen. Nach ca. 30 Minuten Fahrt mit dem Boot, sind wir an einem schwimmenden Restaurant angekommen, von wo aus wir mit einem kleinen Paddelboot durch den Wald gefahren wurden. Wer glaubt, dass diese Fahrt mit im Preis enthalten war, irrt sich. Auch hier mussten wir 5 Dollar PRO Person bezahlen. 1 bis 2 Dollar konnte Alex noch runterhandeln, aber da wurde die Besitzerin schon sehr ungemütlich. Während der Fahrt auf dem Paddelboot kamen wir ein anderem Boot vorbei. Was für ein ZUFALL, mitten im Wasserwald! Auf diesem Boot saß eine einheimische Frau und verkaufte Dinge. Unter anderem Schulhefte, damit sie an die Kinder im Dorf gespendet werden können. Eine weitere Touristenfalle, da die Hefte nie bei den Kindern ankommen und erneut verkauft werden.
    Am Ende der Tour verbleiben sehr gemischte Gefühle…zum einen ist es natürlich super interessant, ein solches Dorf und seine Einwohner einmal live zu sehen. Aber ebenso ist man auch betroffen, traurig und mitgenommen aufgrund der Begebenheiten und unter welchen Bedingungen Menschen und Kinder leben und aufwachsen. Dazu kommt aber leider auch die Verärgerung über die stetige Abzocke, die hier betrieben wird. Ich würde sagen, das ist kein Trip den man gemacht haben muss, der aber deutlich die Missstände in diesem Land aufzeigt.
    🇵🇱
    Nasi nowi francuscy przyjaciele, Alex i Manon, zasugerowali jednodniową wycieczkę do pływającej wioski Kampong Phluk. Moglibyśmy dzielić zawyżoną cenę taksówki, a bilety na łódź nie będą tak drogie HAHA! Wioska pływająca to wioska, w której domy są budowane w całości na palach, aby uniknąć zanurzenia w porze deszczowej. I tak, w porze deszczowej rzeka naprawdę sięga do domów, więc pali już nie widać. Tutejsi ludzie są naprawdę bardzo biedni, żyją bez prądu, aw porze deszczowej zjadają szczury. W porze deszczowej szczury żyją na drzewach, a nie w śmieciach na lądzie. W rzeczywistości organizowanie takich wycieczek jest również bardzo kontrowersyjne, ponieważ dochód zwykle nie trafia do mieszkańców, jedynie do zawyżonych cenowo prywatnych touroperatorów. Poza tym czujesz się zupełnie nie na miejscu, gdy obserwujesz LUDZI w ich codziennym życiu z łodzi, jak w zoo, którzy po prostu niczego nie posiadają. Na początku to dla nas nie było takie jasne. ,Wycieczki są oferowane przez dostawców zakwaterowania i „polecane” przez podróżników i dobrych vlogerów. Ponieważ najwyraźniej stłumiliśmy dziwne uczucie w Tajlandii w Floating Village, po prostu wybraliśmy się na wycieczkę.
    Alex i Manon dokonali rezerwacji przez znanego kierowcę TukTuk, więc dostaliśmy dobrą cenę przynajmniej na podróż. Jednak nikt z nas nie wiedział, ile kosztuje bilet na łódź. Cóż, NIESPODZIANKA! To było bardzo drogie. 20 USD ZA osobę za bilet na łódź. Dobrze, że Alex lubi się targować... więc musieliśmy „tylko” zapłacić 16 € ZA osobę. Po około 30 minutach łodzią dotarliśmy do pływającej restauracji, skąd zabrano nas przez las na małej łodzi wiosłowej. Kto myśli, że ta wycieczka była wliczona w cenę. NIE! Ponownie musieliśmy zapłacić 5 USD ZA osobę. Alex wciąż był w stanie negocjować od 1 do 2 dolarów, ale właścicielka była niezadowolona. Podczas rejsu małą łodzią wiosłową mijaliśmy kolejną łódź. Co za PRZYPADEK, w środku wodnego lasu! Na tej łodzi siedziała miejscowa kobieta i sprzedawała rzeczy. Między innymi zeszyty które można podarować dzieciom w wiosce. Kolejna pułapka turystyczna, ponieważ książeczki nigdy nie docierają do dzieci i są sprzedawane ponownie.
    Pod koniec wycieczki pozostają bardzo mieszane uczucia… z jednej strony jest oczywiście bardzo ciekawie zobaczyć taką wioskę i jej mieszkańców na żywo. Ale jesteś również poruszony, smutny i zdenerwowany z powodu wydarzeń i warunków, w których ludzie i dzieci żyją i dorastają. Niestety, jest też irytacja z powodu ciągłego zdzierstwa, które się tutaj dokonuje. Powiedziałbym, że nie jest to obowiązkowa wycieczka, ale wyraźnie pokazuje pretensje w tym kraju.
    🇬🇧
    Our new French friends, Alex and Manon, had suggested a tour to Kampong Phluk Floating Village for the day. We could share the overpriced taxi and the boat tickets won't be that expensive HAHA! A floating village is a village where the houses are built entirely on stilts to avoid being submerged during the rainy season. And yes, in the rainy season, the river really reaches up to the houses, so that the stilts can no longer be seen. The people here are really very poor, they live without electricity and in the rainy season they actually eat rats. In the rainy season, the rats live in trees and not in the garbage on land. In fact, it is also very controversial to do these tours, since the income usually does not go to the residents, but only to the private, overpriced tour operators. In addition, you also feel completely out of place when you observe PEOPLE in their everyday life from the boat, who simply don't own anything like in a zoo. It wasn't quite clear to us beforehand, the tours are offered by accommodation providers and "recommended" by travelers and good vloggers. Since we had apparently repressed the strange feeling in Thailand in the Floating Village, we just went along with the tour.
    Alex and Manon booked through a well-known TukTuk driver and so we got a good price at least for the trip. However, none of us knew how much the boat ticket costs. Well, SURPRISE! It was fucking expensive! $20 PER person for the boat ticket. It's good that Alex likes to negotiate...so we "only" had to pay €16 PER person. After about 30 minutes by boat, we arrived at a floating restaurant, from where we were taken through the forest in a small paddle boat. Anyone who thinks that this trip was included in the price is wrong. Again, we had to pay $5 PER person. Alex was able to negitiate down 1 to 2 dollars, but the owner got very uncomfortable by then. During the trip on the paddle boat we passed another boat. What a COINCIDENCE, in the middle of the water forest! On this boat sat a local woman and sold things. Among other things, exercise books so that they can be donated to the children in the village. Another tourist trap as the booklets never reach the children and are resold.
    At the end of the tour, very mixed feelings remain...on the one hand, it is of course super interesting to see such a village and its inhabitants live. But you are also affected, sad and upset because of the events and the conditions under which people and children live and grow up. In addition, unfortunately, there is also the annoyance about the constant rip-off that is being carried out here. I would say that this is not a must-do trip, but it clearly shows the grievances in this country.
    Читать далее

  • I did it…

    24 января 2022 г., Камбоджа ⋅ ⛅ 28 °C

    🇩🇪
    Julian:
    Seit ich meine Operationen an den Knien hinter mir habe, spiele ich mit dem Gedanken mir ein Tattoo stechen zu lassen. Irgendetwas mit Symbolcharakter. Etwas das zeigt, was ich alles hinter mir habe und dass dieser Leidensweg jetzt endgültig abgeschlossen ist.
    In den letzten Jahren habe ich immer mal wieder darüber nachgedacht und eine ganz grobe Idee dazu entwickelt. In den Planungen zu unserer Reise ist diese Idee allerdings völlig in den Hintergrund geraten.
    Aber wie das Leben so spielt, sind wir in Kambodscha auf Manon und Alexandre getroffen, ein sehr nettes Pärchen aus Paris, das sich auch auf großer Reise befindet. Alex hat irgendwann so ganz nebenbei erwähnt, dass er Tättowierer ist und wie der Zufall will, trägt er (natürlich 🤣) sein komplettes Equipment mit sich herum.
    Nach ein paar Absprachen stand relativ schnell fest, dass ich diese Gelegenheit nutzen werde.
    Tätowiert auf dem Hotelzimmer. 😅
    Vielen Dank, Alex!
    🇵🇱
    Julian:
    Odkąd przeszedłem operację kolana, zastanawiałem się nad zrobieniem sobie tatuażu. Coś symbolicznego. Coś, co pokazuje, co mam za sobą i że ta męka wreszcie się skończyła.
    W ciągu ostatnich kilku lat ciągle o tym myślałem i miałem bardzo surowy pomysł. Jednak w planowaniu naszej podróży ten pomysł został całkowicie zepchnięty na dalszy plan.
    Ale z biegiem czasu poznaliśmy Manon i Alexandre w Kambodży, bardzo miłą parę z Paryża, którzy również są w długiej podróży. W pewnym momencie Alex od niechcenia wspomniał, że jest tatuatorem i na szczęście (oczywiście 🤣) nosi ze sobą cały swój sprzęt.
    Po kilku dyskusjach szybko stało się jasne, że skorzystam z tej okazji.
    Wytatuowany w pokoju hotelowym. 😅
    Dziękuję Alex!
    🇬🇧
    Julian:
    I've been playing with the idea of ​​getting a tattoo ever since I had my knee surgery. Something symbolic. Something that shows what I have behind me and that this ordeal is now finally over.
    In the last few years I've thought about it again and again and developed a very rough idea. In the planning of our trip, however, this idea was completely pushed into the background.
    But as life goes, we met Manon and Alexandre in Cambodia, a very nice couple from Paris, who are also on a long journey. At some point Alex casually mentioned that he is a tattoo artist and as luck would have it, he (of course 🤣) carries all his equipment around with him.
    After a few discussions, it quickly became clear that I would take this opportunity.
    Tattooed in the hotel room. 😅
    Thank you Alex!
    Читать далее

  • Moskitos

    24 января 2022 г., Камбоджа ⋅ ⛅ 32 °C

    🇩🇪
    Ich dachte in Thailand wurden wir schon von vielen Moskitos gequält, aber DAS war kein Vergleich zu Kambodscha. Wenn man sich nicht von Kopf bis Fuß mit Mückenspray einsprüht, kann man keine Minute in Ruhe an einem Footprint arbeiten. Man könnte sich auch direkt in den Luftstrom eines Ventilators setzen, aber wer will das schon auf Dauer? Also ich nicht. Innerhalb von Minuten hatte ich 20 Mückenstiche. Das ist echt schrecklich, sag ich euch. Und angeblich sollen die Mücken hier das Zika-Virus verbreiten, angeblich nicht mehr so stark, wie früher, aber so richtig weiß das keiner, bei der schlechten medizinischen Versorgung hier. Naja, da muss man sich wohl untersuchen lassen, wenn man wieder in Deutschland ist🤷
    🇵🇱
    Myślałem, że w Tajlandii dręczy nas już wiele komarów, ale TO nie było do porównania z Kambodżą. Jeśli nie naspryskasz się od stóp do głów sprayem na owady, nie możesz poświęcić minuty na pracę w aplikacji. Możesz także siedzieć bezpośrednio w strumieniu powietrza wentylatora, ale kto tego chce na dłuższą metę? Więc ja nie. W ciągu kilku minut miałam 20 ukąszenia komarów. To jest naprawdę okropne, mówię wam. Mówi się, że tutejsze komary rozprzestrzeniają wirusa Zika, podobno nie tak źle jak wcześniej, ale nikt tak naprawdę nie wie, biorąc pod uwagę słabą opiekę medyczną tutaj. Cóż, po powrocie do Niemiec musisz zostać zbadany🤷
    🇬🇧
    I thought in Thailand we were already tormented by many mosquitoes, but THAT was no comparison to Cambodia. If you don't spray yourself head to toe with bug spray, you can't spend a minute working on a footprint. You could also sit directly in the airflow of a fan, but who wants that in the long run? So not me. Within minutes I had 20 mosquito bites. This is really awful, I tell you. And it is said that the mosquitoes here are said to spread the Zika virus, supposedly not as badly as before, but nobody really knows, given the poor medical care here. Well, you have to be examined when you are back in Germany🤷
    Читать далее

  • Die Lotusblume

    25 января 2022 г., Камбоджа ⋅ 🌙 30 °C

    🇩🇪
    Die Lotusblüte ist die heilige Blume, die sich aus dem dreckigen Morast erhebt und dem Licht entgegenstrebt. Im Buddhismus ist sie das Symbol für die Reinheit des Herzens, Treue, Schöpferkraft und Erleuchtung.
    Klingt wundervoll, nicht wahr?
    Leider ist die Saison der Lotusblume in Kambodscha schon längst vorbei, aber ich wollte trotzdem so eine Lotusfarm sehen. Auf eigene Faust sind wir mit einem fremden TukTuk-Fahrer losgefahren und der Beschreibung bei Google gefolgt. Tjaaa…Pusteblume statt Lotusblume. Die ach so schöne Lotusblumenfarm mit einem Shop, einem Cafe und einer Manufaktur, war geschlossen. Einige verwirrte Minuten und einen Dollar später fanden wir doch noch eine…Farm…sagen wir einen Ort, wo man noch einige Lotusblumen einsam stehen sah. Weil wir im dazugehörigem Restaurant nicht essen wollten, mussten wir 50 cent Eintritt zahlen, klar. Es war nicht mehr viel zu sehen, nur noch einige wenige Lotusblumen, aber wir waren happy, dass wir wieder in der Natur waren, zwischen Reisfeldern und den Tümpeln der heiligen Blume. Wir testeten den Lotuseffekt der Lotusblumen-Blätter aus, freuten uns wie kleine Kinder und schaukelten in den Sonnenuntergang. Als es dunkel wurde, waren wir sehr glücklich, dass der TukTuk Fahrer, der uns vorher 1 Doller zu viel abgezockt hatte, doch 2 Stunden auf uns gewartet hatte. Zum Abschluss gab er uns noch Lotusblumen-Samen zum probieren, die als Lotusblumen-Frucht bezeichnet werden. Die Samen wachsen im grünen Stempel im Inneren der Blume. Die schmecken eigentlich ganz gut, knackig und frisch, aber pellen nicht vergessen, Julian.
    🇵🇱
    Kwiat lotosu to święty kwiat, który wznosi się z brudnego bagna i dąży do światła. W buddyzmie jest symbolem czystości serca, wierności, kreatywności i oświecenia. Brzmi cudownie, prawda?
    Niestety sezon kwiatów lotosu w Kambodży już dawno się skończył, ale nadal chciałam zobaczyć taką farmę lotosu. Pojechaliśmy sami z kierowcą TukTuka i postępowaliśmy zgodnie z opisem w Google. Cóż...Jakże piękna farma kwiatów lotosu ze sklepem, kawiarnią i fabryką została zamknięta. Kilka zdezorientowanych minut i dolara później w końcu znaleźliśmy... farmę... powiedzmy miejsce, w którym wciąż można było zobaczyć samotnie stojące kwiaty lotosu. Ponieważ nie chcieliśmy jeść w restauracji towarzyszącej, musieliśmy oczywiście zapłacić 50 centów za wstęp. Niewiele zostało do zobaczenia, tylko kilka kwiatów lotosu, ale cieszyliśmy się, że wróciliśmy na łono natury, między polami ryżowymi i sadzawkami świętego kwiatu. Przetestowaliśmy działanie lotosu na liście kwiatu lotosu, byliśmy szczęśliwi jak małe dzieci i huśtaliśmy się na huśtawce do zachodu słońca. Gdy zrobiło się ciemno, byliśmy bardzo szczęśliwi, że kierowca TuckTuck, który wcześniej naliczył nam 1 dolara za dużo, czekał na nas 2 godziny. Na koniec dał nam do spróbowania nasiona kwiatu lotosu, zwane owocami kwiatu lotosu. Nasiona wyrastają w zielonym słupku wewnątrz kwiatu. Smakują całkiem dobrze, rześkie i świeże, ale nie zapomnij obrać, Julian.
    🇬🇧
    The lotus flower is the sacred flower that rises from the filthy morass and strives towards the light. In Buddhism, it is the symbol of purity of heart, faithfulness, creativity and enlightenment. Sounds wonderful doesn't it?
    Unfortunately, the lotus flower season in Cambodia is long over, but I still wanted to see such a lotus farm. We drove off on our own with a strange TukTuk driver and followed the description on Google. Well.…The oh so beautiful lotus flower farm with a shop, a cafe and a factory was closed. A few confused minutes and a dollar later we finally found a...farm...
    let's say a place where you could still see some lotus flowers standing alone. Because we didn't want to eat in the associated restaurant, we had to pay 50 cents for admission, of course. There wasn't much left to see, just a few lotus flowers, but we were happy to be back in nature, between rice fields and the pools of the sacred flower. We tested the lotus effect of the lotus flower leaves, were happy like little children and swung into the sunset. When it got dark, we were very happy that the TukTuk driver, who had previously ripped off 1 dollar too much from us, had waited for us for 2 hours. Finally, he gave us lotus flower seeds, called lotus flower fruit, to try. The seeds grow in the green pistil inside the flower. They actually taste quite good, crisp and fresh, but don't forget to peel, Julian.
    Читать далее

  • Zirkus in Kambodscha

    28 января 2022 г., Камбоджа ⋅ 🌙 30 °C

    🇩🇪
    Julian:
    Der Zirkus in Siem Reap ist eine sehr angesagte Attraktion, die auch bei den Einheimischen sehr beliebt ist. Wenn nicht gerade Pandemie ist, gibt es an 365 Tagen im Jahr eine Show.
    Alle Darsteller des Zirkus wurden in der kambodschanischen Kunstschule PPSA ausgebildet.
    Die PPSA wurde 1994 von neun jungen kambodschanischen Männern gegründet, die nach dem Fall der Roten Khmer aus einem Flüchtlingslager nach Hause zurückkehrten. Im Lager nahmen sie an Zeichenkursen teil und fanden, dass Kunst ein mächtiges Werkzeug zur Heilung ist. Als sie nach Hause zurückkehrten, begannen sie, Straßenkindern kostenlose Zeichenkurse anzubieten. Bald eröffneten sie eine Schule und boten schließlich eine formelle K-12-Ausbildung und professionelle Kunstausbildung in den Bereichen bildende Kunst, Theater, Musik, Tanz und Zirkus an. Heute besuchen täglich mehr als 1.200 Schüler die öffentliche Schule und 500 besuchen die beruflichen Kunstausbildungsprogramme. Alle Programme werden kostenlos angeboten.
    Im Jahr 2013 gründete die PPSA mit dem Ziel der finanziellen Selbstversorgung, Phare Performing Social Enterprise (PPSE) mit drei Missionen:
    - Schaffung sinnvoller Beschäftigungsmöglichkeiten für kambodschanische Künstler
    - Schaffung von finanziell nachhaltigen Sozialunternehmen, die Phare Ponleu Selpak zuverlässige Einkommensströme bieten
    - Revitalisierung des Kunstsektors in Kambodscha und Förderung der kambodschanischen Kunst lokal und international.
    🇵🇱
    Cyrk w Siem Reap to bardzo modna atrakcja, która jest również bardzo popularna wśród mieszkańców. Kiedy to nie pandemia, jest program 365 dni w roku.
    Wszyscy wykonawcy cyrku zostali przeszkoleni w kambodżańskiej szkole artystycznej PPSA.
    PPSA została założona w 1994 roku przez dziewięciu młodych Kambodżan, którzy wracali do domu z obozu dla uchodźców po upadku Czerwonych Khmerów. Na obozie wzięli lekcje rysunku i odkryli, że sztuka jest potężnym narzędziem leczniczym. Kiedy wrócili do domu, zaczęli oferować darmowe lekcje rysunku dla dzieci ulicy. Wkrótce otworzyli szkołę i ostatecznie zaoferowali formalną edukację K-12 i profesjonalne szkolenie artystyczne w zakresie sztuk wizualnych (ilustracja, malarstwo, projektowanie graficzne i animacja), dramatu, muzyki, tańca i cyrku. Obecnie ponad 1200 uczniów codziennie uczęszcza do szkoły publicznej, a 500 uczestniczy w profesjonalnych programach kształcenia artystycznego. Wszystkie programy oferowane są bezpłatnie.
    W 2013 roku w celu uzyskania samowystarczalności finansowej PPSA założyła Phare Performing Social Enterprise (PPSE) z trzema misjami:
    - Tworzenie znaczących możliwości zatrudnienia dla artystów kambodżańskich
    - Tworzenie zrównoważonych finansowo przedsiębiorstw społecznych, które zapewniają wiarygodne strumienie dochodów Phare Ponleu Selpak
    - Rewitalizacja sektora sztuki w Kambodży i promocja sztuki kambodżańskiej na poziomie lokalnym i międzynarodowym.
    🇬🇧
    The circus in Siem Reap is a very popular attraction, which is also very popular with the locals. If it's not a pandemic, there's a show 365 days a year.
    All actors of the circus were trained in the Cambodian art school PPSA.
    The PPSA was founded in 1994 by nine young Cambodian men who returned home from a refugee camp after the fall of the Khmer Rouge. In the camp, they took part in drawing courses and found that art is a powerful tool for healing. When they returned home, they began to offer free drawing courses to street children. Soon they opened a school and finally offered a formal K-12 education and professional art education in the fields of visual arts (illustration, painting, graphic design and animation), theatre, music, dance and circus. Today, more than 1,200 students attend the public school every day and 500 attend the vocational art education programs. All programs are offered free of charge.
    In 2013, the PPSA founded Phare Performing Social Enterprise (PPSE) with three missions with the aim of financial self-sufficiency:
    - Creation of meaningful employment opportunities for Cambodian artists
    - Creation of financially sustainable social enterprises that provide Phare Ponleu Selpak with reliable income streams
    - Revitalise the art sector in Cambodia and promote Cambodian art locally and internationally.
    Читать далее

  • Nachtbus in Kambodscha

    2 февраля 2022 г., Камбоджа ⋅ 🌙 28 °C

    🇩🇪
    Eine schräge Nachtbusfahrt quer durch Kambodscha in Bildern.
    Wenn man nicht zu zweit unterwegs ist, muss man mit einer fremden Person in einem Bett schlafen😱das ist kein Witz. Welch ein Glück, dass wir zusammen sind.
    🇵🇱
    Dziwna przejażdżka nocnym autobusem przez Kambodżę na zdjęciach.
    Jeśli nie podróżujesz w parach, musisz spać w łóżku z nieznajomym😱 to nie żart. Jakie szczęście, że jesteśmy razem.
    🇬🇧
    A weird night bus ride across Cambodia in pictures.
    If you're not traveling in pairs, you have to sleep in a bed with a stranger😱 that's no joke. How lucky we are together.
    Читать далее

  • Koh Rong

    3 февраля 2022 г., Камбоджа ⋅ ⛅ 28 °C

    🇩🇪
    Julian:
    Koh Rong ist eine der Inseln im Süden vom Kambodscha, die man mit der Fähre von der Hafenstadt, Sihanoukville aus erreicht. Mit Rainer und Marjolein von „Tales of Life“ gemeinsam, sind wir von Siem Reap aus, mit dem Nachtbus, nach Sihanoukville gefahren. Nach neun Stunden Fahrt, viel zu wenig Schlaf und diversen „Pinkel-Pausen“ auf kuriosen Gaststätten, Baustellen in Schutt und Asche, sind wir total übermüdet am dortigen Busbahnhof angekommen.
    Leider hat uns beim Buchen dieses Trips niemand gesagt, ob ein Transfer vom Busbahnhof zum Hafen im Preis enthalten ist oder nicht. Und so kam es, dass wir von diversen TukTuk Fahrern ziemlich penetrant aufgefordert wurden, mit ihnen zu fahren.
    Zum Glück hatten wir noch genug Zeit bis zur Abfahrt der Fähre, um zu überprüfen ob das wirklich notwendig ist.
    Einer der TukTuk Fahrer war so sehr genervt davon, dass er uns kein TukTuk aufdrücken konnte, dass er bei unserer Abfahrt extra noch einmal zu uns kommen musste, um uns zu sagen, dass er ja von Anfang an recht hatte. Er war halt leider nicht der glaubwürdigste „Verkäufer“.
    Naja…ein Frühstückssüppchen, eine Fahrt mit dem Speedboat und NOCH eine spannende, überteuerte Taxi-Fahrt später, sind wir in unserer Unterkunft, dem Coconut-Beach-Resort angekommen. Als wir am Coconut Beach, also am KOKOSNUSSTRAND eine Kokosnuss bestellten, wurde uns gesagt, dass es welche auf den Palmen gibt, aber sie hätten keine! 🤯 Auch die Unterkunft, war nicht das gelbe vom Ei, gut wir wollten ja etwas sparen, aber das Bad war nicht…sah nicht sehr sauber aus. Moni war nicht begeistert.
    ABER das absolute Highlight dieser Insel war das leuchtende Plankton. UNGLAUBLICH! Ihr müsst euch das so vorstellen, dass bei jeder Bewegung im Wasser eine Art „leuchtender Glitzerstaub“ entsteht. Wie in einem Märchen. Biolumineszens ist der Fachbegriff dafür. Ok, wir müssen zugeben, es war nur eine leichte, dezente Art von Biolumineszens. Man sah es wirklich nur, wenn man die Taucherbrille aufsetzte, unter der Wasseroberfläche. Moni hofft vom ganzen Herzen, dass wir es noch nach Costa Rica schaffen, wo man dieses Naturschauspiel viel besser sehen und auch filmen kann. Googlet das mal, es ist der Hammer. Es tut uns so Leid, dass wir das nicht bildlich festhalten konnten. Da es nur unter Wasser zu sehen war, war es zu dunkel für die Kamera.
    🇵🇱
    Julian:
    Koh Rong to jedna z wysp w południowej Kambodży, na którą można dotrzeć promem z portowego miasta Sihanoukville. Razem z Rainerem i Marjolein z „Tales of Life” pojechaliśmy nocnym autobusem z Siem Reap do Sihanoukville. Po dziewięciogodzinnej jeździe, zdecydowanie za mało snu i różnych „przerwach na sikanie” w dziwnych restauracjach, placach budowy w gruzach i popiele, dotarliśmy na tamtejszy dworzec autobusowy, totalnie wykończeni.
    Niestety, kiedy rezerwowaliśmy tę wycieczkę, nikt nie powiedział nam, czy w cenie jest transfer z dworca autobusowego do portu. I tak się złożyło, że różni kierowcy TukTuk prosili nas, abyśmy jeździli z nimi.
    Na szczęście przed odpłynięciem promu mieliśmy jeszcze wystarczająco dużo czasu, aby sprawdzić, czy jest to naprawdę konieczne dopłacić TukTuka. Jeden z kierowców TukTuk był tak zirytowany, że nie mógł na nas zmusić, że ​​musiał do nas wrócić, kiedy wyjeżdżaliśmy, aby powiedzieć nam, że miał rację od samego początku. Niestety nie był najbardziej wiarygodnym „sprzedawcą”.
    Cóż…zupa z makaronem na śniadanie i przejażdżka łodzią motorową i KOLEJNA ekscytująca, droga taksówką później dotarliśmy do naszego zakwaterowania, Coconut Beach Resort. Kiedy zamówiliśmy kokosa w Coconut Beach, na KOKOSOWEJ PLAŻY powiedziano nam, że jest ich kilka na palmie, ale nie mieli kokosa dla nas 🤯 Również zakwaterowanie nie było najlepsze, no cóż, chcieliśmy coś zaoszczędzić, ale łazienka nie była ... nie wyglądała zbyt czysto. Monika nie była zbyt zadowolona.
    ALE absolutną atrakcją tej wyspy był świecący plankton. NIE DO WIARY! Trzeba to sobie wyobrazić w taki sposób, aby z każdym ruchem w wodzie tworzył się rodzaj „świetlistego, brokatowego pyłu”. Jak w bajce. Terminem technicznym jest bioluminescencja. Ok, trzeba przyznać, to był tylko lekki, subtelny rodzaj bioluminescencji. Tak naprawdę widziałeś to dopiero po założeniu okularów do nurkowania pod powierzchnią wody. Monika ma nadzieję z całego serca, że ​​nadal uda nam się dotrzeć do Kostaryki, gdzie można znacznie lepiej zobaczyć i nakręcić ten naturalny spektakl. Zobacz w Google, to jest niesamowite. Przepraszamy, że nie mogliśmy tego uchwycić, ponieważ było widoczne tylko pod wodą, było zbyt ciemno dla aparatu.
    🇬🇧
    Julian:
    Koh Rong is one of the islands in southern Cambodia that can be reached by ferry from the port city of Sihanoukville. Together with Rainer and Marjolein from "Tales of Life", we took the night bus from Siem Reap to Sihanoukville. After a nine-hour drive, far too little sleep and various "pee breaks" in strange restaurants, construction sites in rubble and ash, we arrived at the bus station there, totally exhausted.
    Unfortunately, when we booked this trip, nobody told us whether or not a transfer from the bus station to the port was included in the price. And so it happened that various TukTuk drivers asked us to drive with them.
    Luckily we still had enough time before the ferry departed to check if this is really necessary.
    One of the TukTuk drivers was so annoyed that he couldn't force a TukTuk on us that he had to come back to us when we left to tell us that he was right from the start. Unfortunately, he wasn't the most credible "salesman".
    Well...a breakfast soup, a ride on the speedboat and ANOTHER exciting, overpriced taxi ride later we arrived at our accommodation, the Coconut Beach Resort. When we ordered a coconut at Coconut Beach, we were told that there were some on the palm tree, but they didn't have any! 🤯 Also the accommodation wasn't the yellow of the egg, well we wanted to save something, but the bathroom wasn't... didn't look very clean. Moni was not enthusiastic.
    BUT the absolute highlight of this island was the glowing plankton. UNBELIEVABLE! You have to imagine it in such a way that with every movement in the water a kind of "luminous glitter dust" is created. As in a fairy tale. Bioluminescence is the technical term for it. Ok, we have to admit, it was just a light, subtle kind of bioluminescence. You really only saw it when you put your diving goggles on, under the surface of the water. Moni hopes with all his heart that we can still make it to Costa Rica, where you can see and film this natural spectacle much better. Google that, it's awesome. We're so sorry we couldn't capture this as it was only visible underwater it was too dark for the camera.
    Читать далее

  • Phnom Penh

    6 февраля 2022 г., Камбоджа ⋅ ⛅ 31 °C

    🇩🇪
    Wir waren zurück in Phnom Penh um nach Indonesien zu fliegen. Das klingt viel einfacher als es war und ist eine lange Geschichte. Bereits nach zehn Tagen in Kambodscha haben wir unser Visum für Indonesien beantragt und bezahlt. 3-5 Tage sollte die Überweisung dauern doch leider war es nicht so. Zwei Wochen später ist das Geld immer noch nicht in Indonesien angekommen. Das war sehr ärgerlich denn es handelt sich um sehr viel Geld. Außerdem lief bereits unser Visum in Kambodscha aus. Also mussten wir Kambodscha bald verlassen und durften weder nach Indonesien noch in ein anderes Land, da wir ja kein Visum besaßen. Abgesehen davon ist es in Kambodscha für Touristen unglaublich teuer. Während der Warterei haben wir uns entschlossen auf die Insel Koh Rong zu fahren um das leuchtende Plankton zu sehen. Wenn wir schon so lange warten müssen, wollten wir die Zeit nutzen. Zwischendurch haben wir versucht unseren Flug umzubuchen um mehr Zeit zu gewinnen, damit das Geld und das Visum ankommen können. Doch niemand in Kambodscha wollte uns helfen unseren Flug zu verschieben, weder online noch telefonisch noch die Mitarbeiter am Flughafen waren bereit dazu. Und so kam es, dass wir tatsächlich in Deutschland anrufen mussten und unseren Flug von Kambodscha nach Indonesien verschieben konnten. Aber auch das Telefonieren aus dem Ausland ist etwas kompliziert. Nach zwei Anrufen in Frankfurt und ohne jegliche Bestätigung dass wir ein Guthaben bei der Fluggesellschaft haben konnten wir den Flug um wenige Tage verschieben. Dann entschlossen wir uns das Visum ein zweites Mal zu bezahlen. Diesmal auf eine andere Art und Weise. Zum Glück hat es diesmal innerhalb von wenigen Stunden funktioniert. Mittlerweile haben wir auch das Geld der ersten Überweisung zurückgebucht bekommen. Das Visum erreichte uns direkt am nächsten Abend, als wir auf der Insel waren. Theoretisch hätten wir nun mit dem ersten Flug fliegen können, aber wir hatten keinen PCR Test, weil alles in der Schwebe war. Nun mussten wir nur noch von der Insel runter und in die Hauptstadt fahren. Die Reise von Koh Rong war super nervig. Bei der Abfahrt der Fähre wurden wir diverse Male vertröstet, bis alle einheimischen an Bord waren und dann erst durften wir einsteigen. Mach das mal in Deutschland! Am Busbahnhof hieß es unser Ticket wäre nicht gebucht. Nach viel Geplapper der Besitzerin, war das Ticket auf einmal doch gebucht und wir konnten sogar früher mitfahren. Eine schreckliche Fahrt. Natürlich verspätete sich der Bus in Phnom Penh und wir kamen gerade noch rechtzeitig zum PCR Test. Selbstverständlich konnte man dort nicht mit Visa zahlen und einer von uns musste zum Automaten rennen während der andere sich testen ließ. Zum Glück war die Unterkunft supi sauber und ordentlich. Am nächsten Tag konnten wir haben wir das negative Testergebnis und unsere Wäsche abholen und uns auf den Flug vorbreiten. AM FLUGHAFEN….es sind zu viele böse Worte, die ich jetzt gerne sagen würde…sehr langsame Menschen…jedenfalls wollte man uns nicht in Flugzeug lassen, da wir keinen Rückflug hatten!!! Ein Rückflug war mit unserem Visum nicht nötig!!! Julian war soooo kurz davor auszurasten und ich sagte: „Gebt uns jetzt die Bordkarte!“ Bis der Mann endlich kapierte, das es ein Busines-Visum ist. Und ich frage mich bis heute: „ Was war das für eine verkackte Scheiße? Fuck you und danke!“
    🇵🇱
    Wróciliśmy do Phnom Penh, żeby polecieć do Indonezji. To brzmi o wiele łatwiej niż było i to jest długa historia. Po zaledwie dziesięciu dniach w Kambodży złożyliśmy wniosek i zapłaciliśmy za naszą indonezyjską wizę. Przelew powinien zająć 3-5 dni, ale niestety tak nie było. Dwa tygodnie później pieniądze wciąż nie dotarły do ​​Indonezji. To było bardzo irytujące, bo to było dużo pieniędzy. Ponadto nasza wiza w Kambodży już wygasła. Więc wkrótce musieliśmy opuścić Kambodżę i nie pozwolono nam jechać do Indonezji ani żadnego innego kraju, ponieważ nie mieliśmy wizy. Poza tym w Kambodży jest niesamowicie drogo dla turystów. Międzyczasie postanowiliśmy pojechać na wyspę Koh Rong , aby zobaczyć świecący plankton. Skoro musimy czekać tak długo, chcieliśmy wykorzystać ten czas. Tymczasem próbowaliśmy zmienić rezerwację naszego lotu, aby zyskać więcej czasu, dla wizy. Ale nikt w Kambodży nie chciał nam pomóc w przełożeniu naszego lotu, ani online, ani telefonicznie, ani personel lotniska nie chciał nam pomóc. I tak się złożyło, że faktycznie musieliśmy zadzwonić do Niemiec i udało nam się przełożyć lot z Kambodży do Indonezji. Ale dzwonienie z zagranicy też jest trochę skomplikowane. Po dwóch telefonach we Frankfurcie i bez potwierdzenia, że ​​mamy kredyt w linii lotniczej, udało nam się przesunąć lot o kilka dni. Postanowiliśmy zapłacić za wizę po raz drugi. Tym razem w inny sposób. W międzyczasie otrzymaliśmy również pieniądze z pierwszego przelewu zwrotnego. Na szczęście tym razem zadziałało w ciągu kilku godzin. I wizę dostaliśmy na drugi dzień wieczorem. Teoretycznie byśmy mogli lecieć teraz tym pierwszym lotem ale nie mieliśmy testu PC R bo nic nie było jasne. Teraz wystarczyło zejść z wyspy i pojechać do stolicy Phnom Penh. Podróż z Koh Rong była bardzo denerwująca. Kilka razy byliśmy odkładani, aż wszyscy miejscowi byli na pokładzie i dopiero wtedy mogliśmy wejść na pokład. Zrób to w Niemczech! To jesteś rasistą. Na dworcu autobusowym powiedziano nam że nasz bilet nie jest zarezerwowany. Po wielu gadaniu właścicielki bilet został odnalezione i nawet udało nam się wcześnie wejść. Straszna jazda. Oczywiście autobus w Phnom Penh był spóźniony i dotarliśmy tam w na ostatnią minutę na test PCR. Oczywiście nie można było zapłacić kartą Visa i jeden z nas musiało biec do automatu, podczas gdy drugie był testowany. Na szczęście zakwaterowanie było super czyste i uporządkowane. Następnego dnia mogliśmy odebrać negatywny wynik testu oraz nasze pranie i przygotować się do lotu.
    NA LOTNISKU... jest zbyt wiele złych słów do powiedzenia w tej chwili...powolni ludzie…w każdym razie nie chcieli nas wpuścić do samolotu, bo nie mieliśmy lotu powrotnego!!!
    Z naszą wizą lot powrotny nie był konieczny!!! Julian był bardzo bliski żeby eksplodować a ja powiedziałam: „Teraz daj nam kartę pokładową!” Aż mężczyzna w końcu skapował się, że to wiza biznesowa. I do dziś zadaję sobie pytanie: „Co to kurwa było? Fuck you i dziękuję!”
    🇬🇧
    We were back in Phnom Penh to fly to Indonesia. That sounds a lot easier than it was and is a long story. After just ten days in Cambodia, we already applied for and paid for our Indonesian visa. The bank transfer should have taken 3-5 days but unfortunately it was not like that. Two weeks later, the money still hasn't arrived in Indonesia. That was very annoying because it is a lot of money. In addition, our visa in Cambodia was already expiring. So we soon had to leave Cambodia and were not allowed to go to Indonesia or any other country, since we didn't have a visa. Aside from that, it is incredibly expensive in Cambodia for tourists. During the waiting we decided to go to Koh Rong Island to see the glowing plankton. If we have to wait that long, we wanted to use the time. Hey in between we tried to rebook our flight to gain more time so that the money and the visa can arrive. But no one in Cambodia wanted to help us reschedule our flight, neither online nor by phone, nor were the airport staff. And so it happened that we actually had to call Germany and were able to postpone our flight from Cambodia to Indonesia. But calling from abroad is also a bit complicated. After two phone calls to Frankfurt and without any confirmation that we have any credit with the airline, we were able to postpone the flight by a few days and decided to pay for the visa a second time. This time in a different way. Fortunately, this time it worked within a few hours. In meantime we fortunately received back the money of the first bank transfer. Now all we had to do was get off the island and drive to the capital. The trip from Koh Rong was super annoying. We were put off several times until all the locals were on board and only then were we allowed to board. Try to do that in Germany! At the bus station they said our ticket was not booked. After a lot of chatter from the owner, the ticket was suddenly booked and we were even able to get on early. A terrible ride. Of course the bus in Phnom Penh was late and we got there just in time for the PCR test. Of course, you couldn't pay with Visa and one of us had to run to the machine while the other was being tested. Luckily the accommodation was super clean and tidy. The next day we could pick up the negative test result and our laundry and get ready for the flight. AT THE AIRPORT...there are too many bad words to say right now...wrong…slow people...anyway they didn't want to let us on the plane as we didn't have a return flight!!! A return flight was not necessary with our visa!!! Julian was sooo close to freaking out and I said, "Give us the boarding pass, NOW!" Until the man finally realized that it was a business visa. And I still ask myself to this day: "What the fuck was that? Fuck you and thank you!"
    Читать далее

  • Und Tschüss Kambodscha

    7 февраля 2022 г., Камбоджа ⋅ ⛅ 31 °C

    🇩🇪
    Oh Mann, Kambodscha, wir hätten echt Freunde werden können. Als ich dich kennenlernte, wollte ich dich umarmen, fest am mich drücken und sagen, dass alles gut wird. Und dann hast du mich in die Schulter gebissen, mir einen Tritt ins Schienbein verpasst und eine Kopfnuss, sodass ich dich am liebsten mit voller Kraft und beiden Armen in dem roten Straßenstaub geschubst hätte. Das ist aber auch irgendwie kein Wunder, bei so einem jungen Land. Kambodscha hat einen Altersdurchschnitt von ca. 25 Jahren. Im Vergleich hat Deutschland einen Altersdurchschnitt von 45 Jahren.
    Und nun kommen wir nicht mehr drumherum. Um Kambodscha zu verstehen, muss man von den Roten Khmer gehört haben. In erster Linie haben wir gelernt, das heißt „Khmer“ einfach nur „kambodschanisch“ oder „Kambodschaner“ heißt. Rote Khmer sind Rote Kambodschaner. Soweit klar? Prima. Und nun zum Bürgerkrieg. Kambodscha wurde damals, in den 70-gern in den Vietnamkrieg hineingezogen, davon beeinflusst und teilweise von Vietnamesen besetzt, Nach einigen Jahren kamen die Roten Khmer an die Macht, worüber man sich Anfangs sogar gefreut hat, da man auf ein Ende der Bürgerkriege hoffte. Die Bewegung der Roten Khmer wollte ein besseres Kambodscha erschaffen, indem sie das Städtische zerstören und einen neuen Bauernkommunismus erschaffen wollte. Das Ziel war es, Kambodscha durch landwirtschaftliche Exporte in eine glorreiche Zukunft zu führen. Die Menschen wurden aus der Großstadt Phnom Penh vertrieben und zu Zwangsarbeit auf den Feldern genötigt. Bereits die Vertreibung forderte viele Opfer. Auch bestimmte Berufsgruppen wie Gelehrte, Ärzte und Wissenschaftler wurden einfach getötet, da man im Fortschritt und Technologie das Böse sah. Unter anderem wurden Bücher verbrannt, die Infrastruktur zerstört und jegliche Art von Individualismus unterdrückt. Ein wirklich dummer Plan. Das Land wurde zu einem riesigen Arbeits- und Gefangenenlager. Es kam zu vielen vielen Massenmorden. Einfach alle, die nicht exakt in die Vorstellung des Regimes der Roten Khmer passten, sich wehrten, aus der Reihe tanzten oder einer Minderheit angehörten wurden getötet, etwa um die 2 Million Menschen. Das Land war von riesigen Massengräbern übersäht, den „Killingfields“, die man heute besichtigen kann. Nahezu eine ganze Generation wurde ausgelöscht, bis 4 Jahre später Vietnam erneut die Macht übernahm. Die Roten Khmer agierten trotzdem im Untergrund weiter, bis 1998, so bestialisch verrückt!!!
    DIE FOLGE DES GANZEN IST, dass keiner mehr da war, der etwas von Generation zu Generation weitergegeben konnte…keine wichtigen Erfahrungen, keine guten Werte, keine Traditionen. Kambodscha musste sich, wie ein kleines Straßenkind selbst erziehen und durch das Leben schlagen. Leider fühlte es sich auch das so an. NATÜRLICH haben wir hier auch wundervolle und gütige Menschen kennengelernt und eine Freundschaft mit Sarun gewonnen. Es gibt auch viele Menschen aus anderen Ländern, die sich hier niederlassen und einzelne Khmer und Gemeinschaften an die Hand nehmen um Ihnen zu zeigen, wie man Dinge angeht. Doch sind wir auch oft geschockt gewesen, wie perfide und gemein man behandelt werden kann. TROTZDEM können wir feststellen, dass Kambodscha sich momentan mitten in seiner Entwicklung befindet und man leider gar nicht weiß, wo man zuerst anfangen soll: Landminen entfernen, Bildung und Erziehung, Müll und Umwelt, Tourismus damit Geld reinkommt, Infrastruktur wieder aufbauen… Viele Baustellen - sowohl sinnbildlich als auch wortwörtlich - aber es bewegt sich etwas. Wir sind sehr gespannt, wie sich das Land in den kommenden Jahren entwickelt. KLAR, das Problem haben viele Länder, aber wir waren eben hier und wünschen diesem Land und diesen Menschen vom Herzen alles Gute, viel Kraft, viel Erkenntnis, Frieden und Liebe. Auf Wiedersehen kleine Göre, irgendwie bist du doch in unserem Herzen.
    Und während wir diese Worte schreiben, wurde bereits eine neuer Krieg begonnen, bei dem wieder Menschen sterben. Aus der Ferne bin sehr froh und gerührt, dass es so viele Länder und Menschen gibt, die die Möglichkeit haben, so viele Dinge zu unternehmen um die Ukraine zu unterstützen. Meine Gedanken sind aber auch bei meiner Familie in Polen, die nahe am Geschehen leben und hoffentlich weiterhin in Sicherheit bleibt. Ich hab euch lieb.
    🇵🇱
    O rany, Kambodża, naprawdę mogliśmy być przyjaciółmi. Kiedy cię spotkałam, chciałem cię przytulić, mocno przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. A potem ugryzłaś mnie w ramię, kopnęłaś w goleń i uderzyłaś mnie w głowę, więc chciałem wepchnąć Cię z całej siły i obiema rękami w czerwony pył drogi. Ale to nic dziwnego w tak młodym kraju. Kambodża ma średni wiek około 25 lat. Dla porównania Niemcy mają średni wiek 45 lat.
    A teraz nie możemy już tego obejść. Aby zrozumieć Kambodżę, trzeba było słyszeć o Czerwonych Khmerach. Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, że „khmer” oznacza po prostu „kambodżański”. Czerwoni Khmerzy to Czerwoni Kambodżanie. Do tej pory jasne? W porządku. A teraz do wojny domowej. W latach 70. Kambodża została wciągnięta w wojnę wietnamską pod jej wpływem i częściowo zajęta przez Wietnamczyków. Po kilku latach do władzy doszli Czerwoni Khmerzy, z czego ludzie początkowo byli nawet zadowoleni, liczyli na koniec wojen domowych. Ruch Czerwonych Khmerów chciał stworzyć lepszą Kambodżę, niszcząc miasto i tworząc nowy komunizm chłopski. Celem było skierowanie Kambodży ku chwalebnej przyszłości poprzez eksport produktów rolnych. Ludzie zostali wypędzeni z wielkiego miasta Phnom Penh i zmuszeni do pracy przymusowej na polach. Już samo wydalenie pochłonęło wiele ofiar. Niektóre grupy zawodowe, takie jak uczeni, lekarze i naukowcy, zostały po prostu zabite, ponieważ postęp i technologię postrzegano jako zło. Między innymi spalono książki, zniszczono infrastrukturę i stłumiono wszelkiego rodzaju indywidualizm. Naprawdę głupi plan. Kraj stał się ogromnym obozem pracy i więzienia. Było wiele, wiele masowych morderstw. Prawie każdy, kto nie pasował do obrazu reżimu Czerwonych Khmerów, który stawiał opór, który przekroczył linię lub należał do mniejszości, został zabity, około 2 milionów ludzi. Kraj pokryty był ogromnymi masowymi grobami, „Polami Śmierci”, które można dziś zwiedzać. Wyginęło prawie całe pokolenie, aż 4 lata później Wietnam ponownie przejął władzę. Czerwoni Khmerzy nadal działali w podziemiu do 1998 roku, tak szalone!!!
    KONSEKWENCJĄ WSZYSTKIEGO JEST to, że nie pozostał nikt, kto mógłby przekazać cokolwiek z pokolenia na pokolenie… żadnych ważnych doświadczeń, żadnych dobrych wartości, żadnych tradycji. Kambodża musiała kształcić się jak małe dziecko ulicy i walczyć przez życie. Niestety tak to też odczuwaliśmy. Oczywiście spotkaliśmy tu także wspaniałych i życzliwych ludzi i zaprzyjaźniliśmy się z Sarunem. Jest też wielu ludzi z innych krajów, którzy osiedlają się tutaj i biorą za rękę poszczególnych Khmerów i społeczności, aby pokazać jak żyć. Ale też często byliśmy zszokowani tym, jak perfidnie i złośliwie można być traktowanym. NADAL możemy stwierdzić, że Kambodża jest obecnie w połowie swojego rozwoju i niestety nie wiadomo od czego zacząć najpierw: usuwanie min, edukacja i szkolenia, odpady i środowisko, turystyka, aby zarabiać pieniądze, odbudowa infrastruktury... Wiele place budowy – w przenośni i dosłownie – ale coś się rusza. Jesteśmy bardzo ciekawi tym, jak kraj będzie się rozwijał w nadchodzących latach. JASNE, wiele krajów mają problemy ale my właśnie tu byliśmy i życzymy temu krajowi, tym ludziom wszystkiego najlepszego, dużo siły, dużo wiedzy, pokoju i miłości. Żegnaj mały bachorze, jakoś jesteś w naszych sercach.
    I kiedy piszemy te słowa, rozpoczęła się już nowa wojna, w której ludzie znów umierają. Z daleka jestem bardzo szczęśliwy i wzruszony, że jest tak wiele krajów i ludzi, którzy mają okazję zrobić tak wiele, aby wesprzeć Ukrainę. Moje myśli są również z moją rodziną w Polsce, która mieszka blisko akcji i mam nadzieję, że pozostanie bezpieczna. Kocham was.
    🇬🇧
    Oh man, Cambodia, we really could have been friends. When I met you, I wanted to hug you, hold you tight and say everything will be fine. And then you bit me on the shoulder, kicked me in the shin, and punched me in the head so I wanted to shove you with all my might and both arms in the red dust of the road. But that's no wonder, in such a young country. Cambodia has an average age of about 25 years. In comparison, Germany has an average age of 45 years.
    And now we can't get around it anymore. To understand Cambodia, one must have heard of the Khmer Rouge. First and foremost, we learned that "Khmer" simply means "Cambodian". Khmer Rouge are Red Cambodians. So far clear? Fine. And now for the civil war. Back then, in the 1970s, Cambodia was drawn into the Vietnam War, influenced by it and partly occupied by the Vietnamese. After a few years, the Khmer Rouge came to power, which people were even happy about at first, as they hoped for an end of the civil wars. The Khmer Rouge movement wanted to create a better Cambodia by destroying the urban and creating a new peasant communism. The aim was to propel Cambodia towards a glorious future through agricultural exports. The people were expelled out of the big city of Phnom Penh and forced to do labor in the fields. Already the expulsion claimed many victims. Certain professional groups such as scholars, doctors and scientists were simply killed because progress and technology were viewed as evil. Among other things, books were burned, the infrastructure destroyed and any kind of individualism suppressed. A really stupid plan. The country became a huge labor and prison camp. There were many, many mass murders. Just about everyone who didn't exactly fit the image of the Khmer Rouge regime, who resisted, who stepped out of line or who belonged to a minority was killed, around 2 million people. The country was covered with huge mass graves, the "Killingfields", which can be visited today. Almost a whole generation was wiped out until 4 years later Vietnam took power again. The Khmer Rouge continued to operate underground until 1998, so beastly crazy!!!
    THE CONSEQUENCY OF ALL IS that there was almost no one left to pass anything on from generation to generation... no important experiences, no good values, no traditions. Cambodia had to educate itself like a little street kid and struggle through life. Unfortunately, that's how it felt. OF COURSE, we also met wonderful and kind people here and became friends with Sarun. There are also many people from other countries who settle here and take individual Khmer and communities by the hand to show you how to do things. But we have also often been shocked at how perfidiously and meanly one can be treated. STILL, we can state that Cambodia is currently in the middle of its development and unfortunately one does not know where to start first: removing landmines, education and training, waste and the environment, tourism to bring in money, rebuilding infrastructure... Many construction sites - both figuratively and literally - but something is moving. We are very excited to see how the country will develop in the coming years. CLEAR, many countries have that problem, but we were just here and wish this country and these people all the best, a lot of strength, a lot of knowledge, peace and love. Goodbye little brat, somehow you are in our hearts.
    And as we write these words, a new war has already begun, in which people are dying again. From a distance I am very happy and touched that there are so many countries and people who have the opportunity to do so many things to support Ukraine. My thoughts are also with my family in Poland, who live close to the action and hopefully remain safe. I like you.
    Читать далее

  • Singapur Flughafen

    7 февраля 2022 г., Сингапур ⋅ ⛅ 28 °C

    🇩🇪
    Soooo...Zwischenlandung: Singapur! Leider darf man als Tourist noch nicht in Singapur einreisen. Aber man kann eine Zwischenlandung machen. Am Flughafen ist es etwas ausgestorben und natürlich überteuert, aber egal, wir durften nach vielen vielen Hindernissen Kambodscha verlassen und sind auf dem Weg nach Indonesien. Ein teures Visum und 5 Tage Quarantäne geben uns die Berechtigung dazu👍 Indinesien zu bereisen.
    Also chillen wir jetzt 4 Stunden am Flughafen, essen überteuerte Nudeln und Schokolade und warten auf den Flug nach Jakarta, auf der Insel Java.
    🇵🇱
    Taaaaaak... przystanek: Singapur! Niestety jako turysta nie możesz jeszcze wjechać do Singapuru. Ale możesz zrobić sobie postój. Na lotnisku jest trochę pusto i oczywiście drogie, ale nieważne, po wielu przeszkodach pozwolono nam opuścić Kambodżę i lecieć do Indonezji. Drogie wizy i 5 dni kwarantanny dają nam do tego prawo 👍
    Więc teraz odpoczywamy przez 4 godziny jedząc drogie makarony i czekoladę i czekając na lot do Dżakarty.
    🇬🇧
    Soooo... stopover: Singapore! Unfortunately, as a tourist, you are not yet allowed to enter Singapore. But you can make a stopover. It's a bit deserted at the airport and of course overpriced, but no matter, after many many obstacles we were allowed to leave Cambodia and are on our way to Indonesia. An expensive visa and 5 days of quarantine give us the right to do so 👍
    So now we chill for 4 hours eating overpriced noodles and chocolate and waiting for the flight to Jakarta.
    Читать далее