United Kingdom
Tomich

Discover travel destinations of travelers writing a travel journal on FindPenguins.
Travelers at this place
    • Day 10

      Waterfall-Day mit mimimi

      September 3 in Scotland ⋅ ☁️ 17 °C

      Nach der fiesen Bergwanderung den Tag zuvor haben wir an diesem Tag erst einmal ausgeschlafen. Aufgewacht bin ich mit einem meiner fiesesten Muskelkater überhaupt.😱 Die Oberschenkel brennen bei jedem Schritt, Stufen sind richtig furchtbar.

      Für den heutigen Tag hatten wir noch keinen genauen Plan, so dass wir damit erst am späten Vormittag anfingen und uns für eine Wanderung mit wenig Höhenmeter entschieden haben.

      Wir haben die Wasserfälle Dog Falls und Ploddar Falls besucht.

      Unsere Fahrt zu den Dog Falls dauerte etwa eine Stunde. Von dort startete auch unsere Rundtourwanderung von etwa 14km. Die Tour war sehr angenehm, die Wege sehr breit und gut gefestigt, richtig malerisch. Meine Beine machten soweit alles mit, nur bergab oder Stufen waren ein Graus. Zum Glück gab es keine so hohen An- und Abstiege. Zur Regeneration war die Tour gut, da es keine Hürden so wirklich gab. Wir konnten auch die schottischen Pinienbäume bewundern, die sicherlich eine Höhe von um die 30-40m erreichen. Sehr beeindruckend. Sobald allerdings eine Windböe durchzog, knatschte es recht laut und die äußeren schmalen Bäume schwankten, da sind wir mal kurz etwas schneller gegangen. 😄

      Am Ende der Rundtour kamen wir zu einem kleinen Wasserfall. Wir waren verwundert über die Ausschreibung Wasserfall, da dieser nicht so beeindruckend und einfach nur mini war. 😳

      Da es noch nicht so spät war, sind wir weiter mit unserem Auto zu den Ploddar Falls, die nur etwa 20min entfernt waren. Uns erwartete nach einem kleinen Fußmarsch ein sehr schöner und großer Wasserfall - und hierauf sind wir nur durch Zufall gekommen. Nach 1, 2 oder 3 Fotos 😆 sind wir auch noch hinauf zur Aussichtsplattform, um einen Blick nach unten zu gewinnen, soo schöööön.

      Von dort ging es zurück zur Unterkunft, da der Tag zuvor noch zu sehr im Körper steckte...
      Read more

    • Day 8

      Friedhof in den Highlands

      September 3, 2022 in Scotland ⋅ ☁️ 21 °C

      Interessanterweise fanden wir hinter einem Schafgehege einen Friedhof mit sehr alten Gräbern. Neben der Leiter über die Mauer gab es auch noch ein Tor, durch das man sich Zutritt zum Todesacker verschaffen konnte.Read more

    • Day 8

      The Coach House Cafe

      September 3, 2022 in Scotland ⋅ ⛅ 18 °C

      In Tomich, einem winzigen Örtchen auf unserem Weg, hielten wir Einkehr im Couch House, einem sehr beschaulichen und ursprünglichen schottischen Cafe. Es wurden hier sogar Hasenohren für 1 Pfund das Stück zum Kauf angeboten. Da fällt mir auf, dass wir unterwegs keinen einzigen Hasen gesehen hatten. Nicht mit und nicht ohne Ohren...Die werden doch nicht...???Read more

    • Day 15

      Kozice rzeczne

      August 9, 2020 in Scotland ⋅ ⛅ 17 °C

      Co tu dużo mówić, nogi po wczorajszej wyprawie ( i poprzednich) bolą. A tu BBC zapowiada ostatnie dwa dni przepięknej pogody przed apokaliptycznym załamaniem, z ulewami, burzami i wichurami (od tygodnia wysyłają ostrzeżenia, więc nie ma wyjścia, zbliża się apokalipsa).
      Więc po negocjacjach, przeglądaniu map, stron internetowych i blogów i przemyśleniu różnych opcji decydujemy się jednak dziś zebrać ostatnie resztki sił i wyruszyć na krótki spacerek (6km) wzdłuż rzeki i wodospadów, połączony z kąpielą w Loch Affric.
      Spacerek warty jest wysiłku. Nastawieni na miniaturę trasy którą okrążaliśmy Loch Affric jesteśmy całkiem zaskoczeni odmiennością krajobrazu - mimo, że trasa prowadzi w okolicy rzeki Affric, czyli blisko. Wysokie sosny, brzozy, poszycie z borówek i paproci przypominają jednym Bory Tucholskie a drugim Beskid. Za to jeziorko do którego zmierzamy to wypisz wymaluj Ósemka 😉.
      A po spacerze M'n'Ms przeistaczają się w kozice wodne, skacząc po kamieniach w górę rover Affric ( i w dół też, zabawa świetna, jako że rzeka jest porządnym rwącym strumieniem górskim) i sprawdzają jak długo im zajmie wpadnięcie do wody względnie porwanie przez bystrzycę (dla zainteresowanych: Mieszkowi krócej, za to Maya wykąpała się dokładniej).
      I na zakończenie, specjalnie na życzenie Marty, która z utęsknieniem oglądała pewna dziką plażę za każdym razem, kiedy przejeżdżaliśmy wzdłuż Loch Affric, kąpiel w jeziorze. Plaża jest piękna, i całkiem słusznie zapisana na pierwszym miejscu w rankingu " pływanie na dziko w Szkocji" (serio serio, jest taki) i trochę przez chwilę żałujemy, że nie jesteśmy przygotowani na zapalenie ogniska - ale zaraz przychodzą meszki i już całkiem pogodzeni z losem wracamy na kemping, do namiotu, za moskitierę.
      Read more

    You might also know this place by the following names:

    Tomich

    Join us:

    FindPenguins for iOSFindPenguins for Android