Indie

ottobre 2024
  • Dagmara
Un’avventura di 17 giorni di Dagmara Leggi altro
  • Dagmara

Elenco dei paesi

  • India India
Categorie
Famiglia
  • 11,6kchilometri percorsi
Mezzi di trasporto
  • Volo8.951chilometri
  • Camminare-chilometri
  • Hiking-chilometri
  • Bicicletta-chilometri
  • Motocicletta-chilometri
  • Tuk Tuk-chilometri
  • Auto-chilometri
  • Treno-chilometri
  • Autobus-chilometri
  • Camper-chilometri
  • Caravan-chilometri
  • 4x4-chilometri
  • Nuoto-chilometri
  • Pagaiare/Remare-chilometri
  • Motoscafo-chilometri
  • Barca a vela-chilometri
  • Casa galleggiante-chilometri
  • Traghetto-chilometri
  • Nave da crociera-chilometri
  • Cavallo-chilometri
  • Sci-chilometri
  • Autostop-chilometri
  • Cable car-chilometri
  • Elicottero-chilometri
  • A piedi nudi-chilometri
  • 17impronte
  • 17giorni
  • 284fotografie
  • 0Mi piace
  • Nowe Dehli

    1 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 30 °C

    1 dzień w Dehli zaczęliśmy już od 5 rano drogą z lotniska do hotelu. 3 godziny snu i po pikatnym śniadaniu w hotelu ruszyliśmy do Nowego Dehli. Zwiedziliśmy kilka obowiązkowych miejsc turystycznych. Na drogę powrotną wybraliśmy metro ( 390 km) i tuktuka.Leggi altro

  • Old Delhi

    2 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 30 °C

    Ruszamy tuktukiem do Starego Dehli, jedziemy ok pół godziny. Nie wiadomo ile jest pasów i kto ma pierwszeństwo, czerwone światło też nie ma większego znaczenia. Idziemy na targ z przyprawami, wszędzie unosi się zapach kardamonu i curry. Zwiedzamy Red Fort i zahaczamy o muzułmańską część Dehli i meczet, chwila odpoczynku na schodach do meczetu. Próbujemy oryginalne lassie w wersji słodkiej i słonej, nie wiem które lepsze, oba pyszne. Wchodzimy do sklepu z materiałami, kobiety kupują przepiękne jedwabie na Sari. Jest tak kolorowo, że trudno oderwać wzrok.Leggi altro

  • Dehli-Jaipur

    3 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 28 °C

    Jemy duże śniadanie, bo nie wiemy kiedy kolejny posiłek. Zjadam 3 porcje tutejszego pikantnego rosołu, nie mam pojęcia jak się go przyrządza, ale rano smukuje wyśmienicie. Po 13 ruszamy do Jaipur, stolicy Rajastanu. Po drodze na dworzec kupujemy banany, przydały się bardzo w czasie 6 godzinnej drogi. Mijamy liczne wioski, teren płaski i zagospodarowany rolniczo. Na poboczach stada małp i krów. Dwie kolejne noce spędzimy w bardzo hinduskim hotelu, wszystko się złoci i błyszczy. Do kolacji obowiązkowo lassi. Jutro w miasto.Leggi altro

  • Jaipur, stolica Rajastanu

    4 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 27 °C

    Jaipur, różowe miasto. Zwiedzamy obowiązkowe punkty, Amer Fort, Pałac Wiatrów, Jal Mahal, Town Hall. Ale najbardziej klimatycznie jest na Starym Mieście, mnóstwo wąskich uliczek z kolorowymi ubraniami , biżuterią i wyrobami z mosiądzu. Na kilku uliczkach przemykamy szybko bo nisko nad głowami roi się od małych małp. Robimy przerwę w lokalnej restauracji, w której spotykamy parę z Izraela, chwilę rozmawiamy i zamawiamy samosę i rawa dosa masala popijajamy lassi i hinduską kawą. Na chwilę zaglądamy do sklepiku z biżuterią gdzie właściciel gości nas herbatą masala. W drugim sklepiku starszy pan pokazuje nam podstawy jogi dzięki której nigdy się nie stresuje. Jutro ruszamy dalej, pociągiem do Agry. Na kolację kurczak tandori z miętowym chutney. Po prostu pycha.Leggi altro

  • Jaipur - Agra, Indian Railways

    5 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 28 °C

    Pociągiem z Jaipur jedziemy do Agry, ok 5 h. Na wielkim i zatłocznym dworcu w Jaipur nie widzę tzw. "białych" turystów. Pociąg przyjeżdża z godzinnym opóźnieniem, co chwilę dostajemy update na telefon. Na dworcu nie jest nudno. Panuje ogromny zgiełk i tłok, pociągi odjeżdżają z otwartymi drzwiami i ludźmi na stopniach. Prosimy tragarza o pomoc przy wniesieniu walizek do przedziału, mamy 2 miejsca sypialne. W przedziale są 4 łóżka, same kobiety, 3 panie plus 2 dziewczynki , które proszą o zdjęcia ze mną. Paweł ma swoją miejscówkę w męskim towarzystwie po drugiej stronie przejścia. Podróżny z przedziału obok częstuje nas herbatą masala z termosu, nie odmawiamy. Agra, dworzec trochę mniejszy i tak samo zatłoczony. W hotelu jemy kolację, a jutro o 6 rano Taj Mahal. Chcemy zobaczyć grobowiec przy wschodzie słońca.Leggi altro

  • Agra, Taj Mahal

    6 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 28 °C

    Przed 6 rano, zgodnie z poradą miejscowych, idziemy ok 1 km pieszo do kasy po bilet. Jest ciemno, uważamy na małpy, jest ich dużo i są całkiem spore. O tej porze kasy nie są jeszcze oblegane. Przechodzimy bardzo skrupulatną kontrolę, dosłownie każda rzecz z torebki jest przeglądana. Taj Mahal ( 1 z 7 nowych cudów świata) zbudowany nad rzeką Yamuna, wygląda WOW!!! najpierw jest zupełnie biały, potem w miarę wschodu Słońca marmur robi się kremowy. Z każdej strony wygląda inaczej. Marmur w zależności od światła zmienia odcień. Widziałam wiele razy na zdjęciach ale nic nie oddaje rzeczywistości. Wszyscy idą i każdy przystaje bo ogrom i widok monumentu zapiera dech w piersiach. W środku dwa groby, władcy i jego żony. Fontanny i ogrody dopełniają piękno całości. Potem jedziemy zobaczyć czerwony Fort Agra, ogromny kompleks fortyfikacji i zamek. ( UNESCO).Leggi altro

  • Varanassi

    7 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 27 °C

    Rano o 6 ruszamy Expressem ( w środku wygląda zupełnie jak pendolino, tylko że ma 3 i 2 miejsca w rzędzie) z Agry do Varanassi, prawie 600 km (7 h), pociąg rusza punktualnie i przyjeżdża parę minut przed czasem. Dostajemy śniadanie, potem spory lunch i herbatę masala.
    Varanassi to duchowa stolica Indii, święte miasto hinduizmu i najstarsze żyjące miasto świata. Mówi się, że kto nie był w Varanassi to nie był w Indiach. Płyniemy ok 45 minut drewnianą łodzią po Gangesie, trochę się bałam na początku, bo była pełna ludzi, więc tradycyjnie poprosiłam o kamizelkę. Widzimy od strony rzeki Ghaty ( jest ich wiele i każdy ma swoją nazwę), czyli kamienne stopnie prowadzące do Gangesu i dwa miejsca gdzie cały dzień są palone ciała na drzewie sandałowym, dzięki któremu nie ma nieprzyjemnego zapachu. Mijamy ludzi obmywajacych się w Gangesie, medytujących, wszędzie tłumy, kolorowo i głośno. Paweł "zalicza" Ganges, czyli wchodzi stopami na chwilę do wody, ja jakoś nie mam na to ochoty 😃 Idziemy na podobno najlepsze lassi na świecie do Blue Lassi ( od 70 lat prowadzone przez jedną rodzinę), jest przepyszne, przed knajpką która nie ma drzwi, przechodzi krowa, grupa kapłanów i ludzie pędzą do Gath, są wśród nich również tragarze ciał. Po wypiciu lassi wyrzuca się gliniane kubeczki do dziury i słychać jak się tłuką. Uliczki starego miasta mają chwilami po max. 2 m szerokości. Wieczorem oglądamy Ganga Aarti, rytuał oddawania czci rzece Ganges przez grupę kapłanów. Idziemy na bardzo dobre jedzenie, paneer ( ser) butter masala i chlebki naan.
    Leggi altro

  • Varanassi

    8 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 28 °C

    Do południa spędzamy czas na uliczkach Varanassi, poranek jest niewiele mniej ruchliwy i głośny niż wieczór. Po śniadaniu idziemy na ostatnie kultowe lassi w Blue Lassi Shop, najbardziej lubię to bez dodatków kremowe, gęste. Dostajemy w prezencie 2 gliniane kubeczki, zobaczymy czy wytrzymają podróż. Trafiamy na chwilę do sklepiku z naturalnymi olejkami, sklepikarz wmasowuje mi w obie ręce przeróżne cudne zapachy. W ciągu tego tygodnia odwiedziliśmy kilka sklepików z lokalnymi produktami. W każdym zapraszani jesteśmy najpierw na wygodną sofę i sprzedawca opowiada o swoich wyrobach. Dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy o jedwabnych dywanach ( te podobają mi się najbardziej ), o kamieniach szlachetnych skąd pochodzą, o właściwościach olejków, o produkcji kaszmiru w Kaszmirze, jego rodzajach i pozyskiwaniu. W Jaipur zachwycam się piekną złotą i srebrną biżuterią. To wszystko oczywiście ma na celu doprowadzić nas, turystów do zakupów 😀 Hindusi sztukę zachwalania towaru mają doprowadzoną do perfekcji, są bardzo dyplomatyczni, nienachalni, mówią spokojnym głosem bez pośpiechu i nawet jak opuszcczamy sklep po 45 minutach bez zakupu, odprowadzają do wyjścia i żegnają się jak z dobrym przyjacielem. Za każdym razem częstują herbatą masala lub kawą indyjską i życzą wszystkiego dobrego. Dużo się dowiedziałam i fajne są takie rozmowy😀 Myślę, że to raczej wyjątkowe traktowanie turystów. Po południu ruszamy do Dehli, skąd wyjedziemy do Rishikesh. Pierwszy etap drogi na dworzec kolejowy zaczynamy jazdą ok pół kilometra dwoma rikszami do miejsca gdzie mogliśmy przesiąść się w tuktuka. Uliczki są bardzo wąskie i zatłoczone pieszymi. W Indiach nie ma specjalnie zróżniowania na ulicę i chodnik. Przewoźnicy staczaja krótką "walkę" o nas. Nagle patrzymy, że moja walizka ląduje na dachu tuktuka więc okazuje się że wcale nie potrzebujemy auta - taxi. Pociąg jedzie co do minuty zgodnie z rozkładem.Leggi altro

  • Rishikesh, Himalaje Małe

    9 ottobre 2024, India ⋅ ☀️ 27 °C

    Jedziemy na północ Indii do Rishikesh nad Gangesem, jedno z najświętszych miast w Indiach i kolebka jogi. Krajobraz zmienia się w czasie drogi zupełnie. Jest coraz bardziej zielono, miasta i wioski bardziej zadbane. Mijamy złocone świątynie. Na poboczach i drogach coraz więcej krów, chodzą całymi stadami. Flixbus zostawia nas na środku drogi, bo jedzie dalej. Nie mamy wyboru, wsiadamy do tuktuka. Jedziemy jeszcze 30 km boczną drogą stromo pod górę, co chwilę mam wrażenie, że tuktuk nie da rady ani metra dalej. Paweł wsiada koło kierowcy i nawiguje.Leggi altro

  • Rishikesh

    10 ottobre 2024, India ⋅ 🌙 21 °C

    Dzień zaczynamy od wędrówki do wodospadów, jest gorąco i mam wrażenie, że nie może być bardziej wilgotno. Wszystko jak to w Indiach jest duże, wielkie drzewa, motyle wielkości pięści, ciemne czarno granatowe, pająki zwisające z drzew też spore. Szum wodospadów, odgłosy owadów są tak głośne, że trudno rozmawiać. Wzdłuż rwącego potoku ukryte są w drzewach campy medytacji i jogi. Potem spędzamy czas nad Gangesem, idziemy razem z krowami, psami przez długi wiszące most, który się kołysze. Nikt nikogo nie popędza, nikt nie przegania ani krów ani psów. Psy są bardzo łagodne, tutaj całkiem dobrze odżywione. Krowy nie zwracają na ludzi uwagi. Wzdłuż Gangesu położonych jest wiele aszramów ( miejsca do medytacji i nauki), mniejsze i większe, niektóre udostępnione dla turystów. Uliczki pełne lokalnych towarów, zauważamy sporo rzeczy z Nepalu. Nie ma w ogóle tzw. "plastikowej chinszczyzny". Na uliczkach Rishikesh mijamy jedna za drugą szkoły jogi, medytacji, sztuki ayurwedy. Czujemy wyjatkowość tego miejsca. Fajnie byłoby przyjechać na miesiąc kursu medytacji i jogi😀Leggi altro