Japan
Abuta-gun

Discover travel destinations of travelers writing a travel journal on FindPenguins.
Top 10 Travel Destinations Abuta-gun
Show all
Travelers at this place
    • Day 51

      Toya-ko

      October 11, 2023 in Japan ⋅ ☀️ 17 °C

      Heute Mittag sind wir am wunderschönen Toya See angekommen, wo wir eine Seerundfahrt mit einem Zwischenstopp auf einer Insel in der Mitte gemacht haben. Am Abend gab es außerdem noch ein kleines Feuerwerk.Read more

    • Day 261

      Skiing Niseko United Day 3 - Sapporo

      December 8, 2022 in Japan ⋅ ❄️ -5 °C

      Es schneit und schneit und schneit. Der letzte Tag Skifahren ist sehr windig und neblig, die Sonne schaut nur mal kurz vorbei. Dafür gibt es nach jeder Abfahrt schon wieder genug Schnee für eine neue Spur, leider haben immer noch nicht alle Pisten offen. Nach dem Skitag nehme ich den Zug nach Sapporo, der größten Stadt auf HokkaidōRead more

    • Day 259

      Skiing Niseko United Day 1

      December 6, 2022 in Japan ⋅ ⛅ -4 °C

      Das Skigebiet sind eigentlich vier zusammenhängende Gebiete, da jedoch erst Beginn der Saison ist und noch nicht so viel Schnee liegt bzw. nicht alles präpariert ist, muss man mit dem Skibus wechseln. In der Früh fahre ich bei Hirafu in der Nähe des Hostels und am Nachmittag in Hanzano. Es schneit durchgehend und die Sicht ist nicht sehr gut, dafür sind die Pisten leer. Grundsätzlich gibt es entweder top moderne Lifts oder sehr alte, teilweise nur mit Bügel. Das Personal kehrt jeden Sitz vorher nochmal ab und es wird sich wie üblich verbeugt. Sonst ist eigentlich nicht viel anders.Read more

    • Day 7

      More Niseko

      October 4, 2023 in Japan ⋅ ⛅ 20 °C

      Gary snuck this picture of festively-dressed ladies on the tractor trailer as well as a worker at the window separating egg yolks from whites.

      For lunch, we ate at a small place called Markie Curry for splendid soup curry.

      Back at the hotel, Gary and I took a stroll on the property that includes an adventure center that offers ropes-like climbing and bridge crossing in the air, balloon bouncy castles, badminton, and many zip lines. Sorry, none of those are pictured, just a couple of shots showing fall colors and the mountain, which is actually a volcano.

      For dinner, we went to a popular after-work bar that was bustling with patrons. We were treated to an array of Japanese bar food, which far surpasses any bar food you'll find back home. The sushi tray was from last night's dinner. The seafood here is abundant and just keeps coming, even when you can't take another bite.
      Read more

    • Day 8

      Art Installation by Gondola

      October 5, 2023 in Japan ⋅ 🌬 14 °C

      We rode a gondola at night to view a lit up art installation. My photos didn't turn out. These were taken by another person in our group. It was relaxing to cruise up the mountain and back down. Cramp Man (aka DJ Cramps) provided some good music from his playlist to create ambiance. Good times.Read more

    • Day 6

      Day 6 Hakodate to Lake Toya

      June 28, 2023 in Japan ⋅ ☁️ 24 °C

      A morning mooch to find shio ramen (salty broth) that makes the pee green! Followed by picking up the car for the next few weeks and some rapid learning of Japanese road rules (well done Dom)... As we drove to Lake Toya via an amazing onsen in the sea 'mizunashi onsen' and a dinner of amazing cucumbers.Read more

    • Day 7

      Dzień 7 - Niseko Annupuri

      February 2 in Japan ⋅ 🌫 -7 °C

      Dzień 7 czyli kolejny dzień z puchem!!!
      Tym razem uderzyliśmy w ośrodek Annupuri.
      Dojazd na miejsc będzie przygód - nowa furka super się sprawuje.
      Od razu zauważyliśmy że na tym ośrodku (jeden z czterech połączony górą) jest zdecydowanie mniej ludzi.
      Od samego początku uderzyliśmy w lasy gdzie można było znaleźć sporo świeżego puchu. Niestety z uwagi na wiatr nie funkcjonowała ani gondola ani górne krzesełka. W zamian za to Japonia uraczyła nas oldskulowymi krzesełkami bez zamknięć. Albo bez podpórek na nogi.
      A jak były zamknięcia to były tylko na wysokość klatki piersiowej.
      Generalnie tutaj to standard.
      Tak jak standardem są znaki na słupach wyciągów żeby nie zeskakiwać w śnieg z krzesełka😳 Patrząc po aktualnej pokrywie śniegu (a nie jest największa jak na Japonię - 1,5-2m) jest to absolutnie możliwe.
      Swoją drogą, znaczna większość tutejszego osprzętu obsługującego narciarzy jest dość hm… nadgryziona zębem czasu. Znów cały tutejszy sprzęt wyciągowy jest zwymiarowany na średniej wielkości jamnika. Kanapy na cztery osoby to raczej kanapy na trzy osoby. Zamknięcie osłony wiatrowej powoduje atak klaustrofobii, a jak już się gdzieś dorwie podpórki na narty na wyciągu to kolana ledwo mieszczą się pod rurką. 😵‍💫
      Zatem podróż do góry trwała dość długo i w cierpieniach. Do tego dodajmy wiatr i temperaturę odczuwalna -15 stopni.. no zimno.
      Na szczęście zjazd dość szybko rekompensował cierpienie:D
      Z ciekawszych rzeczy to w dniu dzisiejszym Lata zaliczył imponującą glebę, znów Piotrek postanowił zrobić 180 ze ścianki zdejmując po drodze narty.

      Popołudnie spędziliśmy na szukaniu knajpy do zjedzenia obiadu oraz sklepu gdzie ktoś sprzed kartę SIM (fizyczną). Jak się okazuje znalezienie takiego sklepu to ogromny problem. Przeszliśmy z Piotrkiem chyba z 5 miejscówek gdzie w każdej kolejnej pokazywali nam kolejną i kolejną gdzie NA PEWNO sprzedadzą nam tę kartę.
      Z uwagi na sromotną porażkę poszukiwania przerzuciliśmy na kolejny dzień.

      Koniec końców wylądowaliśmy w knajpie z sushi. Do menu podeszliśmy jak w Polsce, tzn. zakładając, że zamawiając pojedynczy zestaw sushi na osobę nie najemy się.
      Błąd.
      Kolejny wjeżdżający talerz sushi do naszego pokoiku powodował u nas atak paniki. Nie było opcji żeby to wszystko zjeść.
      Generalnie udało nam się pokonać przeciwnika ale kosztem o którym nie będę teraz pisał.

      Wieczorem piwko i spanko
      Kolejny dzień (sobota) planujemy spędzić znowu na stoku, a już teraz kładąc się spać wiemy, że będzie ciężko z kłodami zamiast nóg.

      Ciekawostka!
      Sushi które było nam podawane w knajpie, miało wasabi już w środku, a nie jak w Polsce wasabi na osobnym talerzyku.
      Read more

    • Day 11

      Mt. Shiribetsu - skitury - dzień 11

      February 6 in Japan ⋅ ☁️ -5 °C

      Dzisiaj padło na skitury z racji ładnej pogody, czytaj słońce i mały wiatr oraz brak opadu.
      Cel Mt. Shiribetsu.
      Jedna z najfajniejszych skitury na jakich byliśmy, mimo iż całość trasy zrobiliśmy poniżej 3h.
      Fajne podejście, ładne widoki i ekstra trasa zjazdowa do tego dobry śnieg. To wszystko spowodowało że mocno przyatakowalismy dzisiaj instagrama robiąc z siebie influencere.
      Z minusów wypizgalo nas dzisiaj dość mocno na szczycie ale szybko o tym zapomnieliśmy. Po skiturze znowu odwiedziliśmy lokalną pizzerie i pocisnęliśmy do Niseko kupić tonę lokalnych badziewnych pamiątek i słodyczy.
      Z ciekawostek nasz incydent kałowy prawdopodobnie dobiegł końca, wracając na nasz domek odkryliśmy że strasznie wali z WC, tak że aż nozdrza wykręcało. Po szybkim kontakcie z obsługą okazało się że ktoś dzisiaj szambo opróżniał i stąd ten zapach. Po wietrzeniu faktycznie zapach zaczął zanikać a nasze "dzieła" w toalecie zaczęły znikać bez problemu.
      Read more

    • Day 106

      Yotei-san zeigt sich!

      May 1, 2023 in Japan ⋅ ☀️ 12 °C

      Das war fast wieder einer dieser Momente, wo wir an einem wunderschönen Motiv vorbeifahren, und es keine Möglichkeit gibt anzuhalten. Der Vulkan Yotei-san zeigt gerade seine Spitze. Dazu noch ein Fluss....waah! Wo kann ich (Andreas) anhalten. 300m weiter gibt es aber einen Parkplatz, wo man im Winter Schneeketten draufziehen kann. Also raus, Fotorucksack geschultert, und die 300m zur Brücke zurück.

      Als wir kurze Zeit später wieder am Auto sind, ist die Spitze wieder von Wolken bedeckt. Sehr gut. Wenigstens diesmal hat es geklappt 😄
      Read more

    • Day 4

      Mt. Yotei

      January 30 in Japan ⋅ ☁️ -2 °C

      Skiturowa wyrypa na lokalny wulkan Mt. Yotei. Po sprawdzeniu prognoz które pokazują prawdopodobna dostawę świeżego śniegu na czwartek i następne dni postanowiliśmy nie wydawać pieniędzy na wyciągi i zrobić lekki wypad skiturowy. Po wieczornych dyskusjach którą trasę wybrać padło na drogę Kimobetsu, miało być lekko i jeśli będzie dobry warun to sobie w którymś miejscu wejdziemy i zjedziemy kilka razy. No i nie było w cale lekko dostaliśmy dość niezłą wyrypa i pachniało Skiturowa przygoda jak za dawnych lat. Na dzień dobry musieliśmy sobie odkopać miejsce parkingowe a głównym czynnikiem zbijającym nasze morale był wiatr z przenikliwym mrozem który wysysał z nas energię, najbardziej wyssał go z Przemka a on z nas zapasy żeli i batonów. Mimo niedyspozycji zagryzł ząbki zacisnął pośladeczki i krok po kroczku dotarł także na szczyt. Góra jak i sama wycieczka była mocno malownicza i warta tej wyrypy. Okazało się że wyszliśmy w miejscu z którego nie można zjechać do krateru więc ta atrakcje zostawiamy na następny raz. Sam zjazd w świeżym śniegu jak to mówił Tomasz Hajto były truskawka na torcie. W zastanym warunie był całkiem okej, trochę twardego trochę miękkiego generalnie nie było źle. Niestety z racji że góra i zimno trochę nam dopiekły nie byliśmy w stanie jechać tak jak byśmy chcieli więc było dość zachowawczo. Ja zaliczyłem salto po tym jak wypięła mi się narta a następnie skotłowałem się z Grzesiem który starając się złapać moje narty wpadł na mnie i przetoczyliśmy się jeszcze parę metrów . Generalnie poza mordą pełną śniegu bez strat. O równej 16 byliśmy przy aucie, wspólna fotka i kierunek restauracja. Z racji że prawie wszyscy są wege bądź unikają mięsa padło na grill house z Baranina. Pomysł podsunął Grześ a zadecydował gromki okrzyk BARANINA !!! naszego naczelnego wegetariana Przemusia. Jedzenie było dobre to jedyne co można powiedzieć o tym lokalu, generalnie był to przybytek na zasadzie zrób to sam, dostajesz składniki, palnik z taką jakby wypukłą patelnią z rantem dookoła wrzucasz smażysz maczasz w sosie i gotowe. Kanjpa była pozbawiona jakiejkolwiek wentylacji więc prawie się udusiliśmy i okrutnie od nas waliło spalenizna, po tym fakcie dotarło do nas dlaczego obsluga chciała żebyśmy schowali kurtki do skrzynek pod siedzeniami. Ostatnia atrakcja była toaleta wyposażona w deskę która była pokryta futerkiem/zamszem .... :) niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia gdyż wracając do toalety aby udokumentować ten fakt zaskoczyłem jakas młodą japonkę którą robiła tam posiadówkę.Read more

    You might also know this place by the following names:

    Abuta-gun, あぶたぐん

    Join us:

    FindPenguins for iOSFindPenguins for Android