Azores and Camino 2023

August - October 2023
A 55-day adventure by Tom & Kasia Read more
  • 67footprints
  • 4countries
  • 55days
  • 1.2kphotos
  • 84videos
  • 9.9kkilometers
  • 7.7kkilometers
  • Day 9

    Burguete-Auritz

    August 27, 2023 in Spain ⋅ 🌧 11 °C

    Dzisiejszy dzień miał dużo przewyższeń, plateau i zejść. W sumie 21 km we mgle, deszczu, niskiej temperaturze i silnym wietrze. Zupełnie inne Pireneje niż w zeszłym roku. Właściwie, kto wie czy Pireneje ? Na szczęście wszystko co chcielibyśmy widzieliśmy w ubiegłym roku, więc teraz można było iść po omacku i wyobrażać sobie co kryje natarczywa mgła...nie mniej czasami idąc tą samą drogą wydawalo nam się, że jesteśmy zupełnie w innym świecie.
    Trochę trzeba nawiązać do wczorajszego wieczoru, a mianowicie obiadu . Wspólny posiłek osób, z różnych zakątków świata, które ruszyly w drogę szukając przeróżnych rzeczy. Po obiedzie, podobnie jak rok temu, każdy się przedstawił i w paru zdaniach mówił o powodach, czemu znalazł się tu gdzie teraz jest. Były to bardzo różne powody, ale jednocześnie bardzo łączące. Każdy szuka sposobu na dobre i pełne życie i celowe podjęcie codziennego wysiłku fizycznego i psychicznego idąc do przodu , i Camino daje tą szansę, aby zagłębić się "w drogę" w zupełnie inny sposób...piękny i wzruszający wieczór .
    Po ok 5 godzinach marszu w ruchu jednostajnym, opierającym się deszczowi , zimnie, mgle i wiatrom wiejącym z każdego kierunku, dotarliśmy do Roncevales, zatrzymując się w kościele z VII wieku podziwiając panujący spokój, ciszę i perfekcyjnie ułożone kamienie tworzące ta świątynię , dopiero co tworzonej wiary w tych rejonach w uwczesnych czasach. Jest tam również kaplica i miejsce spoczynku dle pielgrzymów, którym nie udało się przejść Pirenejów. Dzisiejsza pirenejska pogoda napawała nas przemyśleniami o szansach przeżycia uwczesnych pielgrzymów w takich extremalnych warunkach.
    Jeszcze tylko 3 km i znaleźliśmy się w Burguete, małym miasteczku w krainie Basków. Zatrzymaliśmy się w hotelu , w którym prawie 100 lat temu przebywał Ernest Hemingway. Hotel jest jak zatrzymany w czasie. Nasz pokój prawdopodobnie tym ( na podstawie zdjęć z internetu ) pokojem, w którym gościł Ernest. W jadalni stoi pianino z jego podpisem. Kasia zamówiła sobie danie, które bardzo lubił Ernest, pstrąg z szynką. Bardzo dobre. Będąc w Hiszpanii pisał książkę, bardzo słaba zresztą i jej tytuł to : The sun also rises.
    Jeszcze tylko jedna ciekawostka. Przed wejściem do miasta jest las, w którym ponoć żyły, a może i żyją do dzisiaj czarownice i wiedźmy. W czasach kiedy polowano na kobiety, które wiedziały więcej niż inni, kończyło się to paleniem na stosie i tak też się stało tutaj i niestety Świętemu Mikołajowi patronowi pielgrzymów, pod wezwaniem którego znajduje się tutaj wiekowa świątynia, nie udało się tego bestialskiego działania powstrzymać. Zbudowano stos i spalono kobietę na placu przed kościołem, a na skraju lasu stoi pamiątkowy biały Krzyż do dzisiaj...
    Read more

  • Day 10

    Zubiri

    August 28, 2023 in Spain ⋅ ☁️ 17 °C

    Kolejny dzień w deszczu i chłodzie ale w zasadzie bez mgly. W czasie całej drogi pojawiały się bardzo zaskakujące i uciążliwe przeszkody, oprócz deszczu i zimna, na przykład rzeka płynąca przez drogę, kamienista droga pod i z góry i tak naprawdę nie wiem, która gorsza. Końcowy efekt był taki że po dojściu do noclegowni nic się już nie mogło wydarzyć, no chyba oprócz paru piwek i kanapek, która zrobiła Kasia. Po drodze spotkaliśmy trochę nowych przyjaciół w czasie wypoczynku w Espinal. Niektorzy bardzo trafnie zdecydowali by zatrzymać się na nocleg tuż przed tą pełną kamienistych mokrych niespodzianek drogą. Niby idziemy ta samą trasą jak w ubiegłym roku, ale Camino ponownie przypomniało nam, że za każdym razem potrafi być inne... I tym razem w tym ulewnym deszczu przekonaliśmy się o tym boleśnie. Dzisiejszy dzień był bardzo wyczerpujący, przede wszystkim podczas schodzenia po śliskich kamieniach...Na szczęście trasa jest już za nami, a my regenerujemy siły w Zubiri.
    Legenda mówi, że w Zubiri, jeśli przeprowadzi się zwierzę naokoło centralnego łuku mostu 3 razy, będzie ono wyleczone ze wścieklizny. W związku z tą legenda most nazywa się Puenta de la Rabia. Koło mostu również trzymano trędowatych w hospicjum pod wezwaniem Świętego Lazarusa.
    Co do tych wściekłych zwierząt to już wtedy ludzie pewnie przywiązywali się do swoich ulubionych zwierząt, bo przecież musiał być nie lada wysiłek aby je złapać, potem trzymać na bezpieczną odległość i do tego przejść 3 razy dookoła łuku. To tyle na dzisiaj. Dzisiaj liczymy na długi odpoczynek. Oby jutro już nie padło...
    Read more

  • Day 11

    Pamplona

    August 29, 2023 in Spain ⋅ ☁️ 14 °C

    Rano jak nowo-narodzeni byliśmy gotowi na kolejny etap wędrówki. Dzisiaj prognozy pogodowe wskazywały zdecydowanie lepszą aurę, nie deszczową, troszkę wietrzną i bardzo znośną temperaturą. Po kawie w miejscowym barze ruszyliśmy w trasę. Generalnie w dół, z dużą ilością stromych podejść, na szczęście szybko się kończących. Jak to we wtorki w Hiszpanii bywa, całą drogę do Pamplony wszystko było zamknięte i tylko marzenie o zimnym piwie pomału zamieniało się w natręctwo. Dopiero na przedmieściach stolicy Navary, po przejściu mostu pamiętającego czasy rzymskie, który był częścią drogi Pompejusza, pokazały się ratujące życie otwarte bary.
    Podczas dzisiejszej trasy, mniej więcej w połowie drogi, w małej wiosce Zabaldika, pojawiły się dwie alternatywne drogi, jedna dołem wzdłuż rzeki, a druga drogą stromo w górę w pobliżu XII wiecznego kościoła Sw Szczepana, miejsca którego w ubiegłym roku nie udało nam się odwiedzić. Nic dziwnego, że Kasia bardzo chciała pójść górą, ja muszę przyznać nie bardzo. Na chwilę się rozstaliśmy, ja zostałem pilnować plecaków , a Kasia śmignela na górę. Nagrodą było wejście na wieżę kościoła, gdzie można było walnąć w dzwon. No i tak to właśnie zrobiła, dzwon było słychać na dole, a być może i w Pamplonie. Ten dzwon okazało się że jest zrobiony z brązu i jest najstarszym w Nawarze. Poczym wróciła na dół i namówiła mnie aby tam pójść razem i było warto. Kościół XII wieczny z pięknym barokowym ołtarzem z rzeźbami wielu świętych w głównej nawie, rzadko kiedy prezentowanych w takim składzie, oprócz pewniaków takich jak Jezus i Maria, Jan i Piotr, byli tam Święta Rita, Barbara, Katarzyna ze Sieny, Maria Magdalena, Sebastian oraz Święty Stanisław Biskup, piękny akcent polski. Po tej ciekawej wizycie
    ruszyliśmy w dalszą drogę, alternatywna, Camino San Estaban czyli Sw. Szczepana już do Pamplony. Pamplona jest przesycona ciekawymi historiami i wydarzeniami z czasów średniowiecznych ale już o nich nie będę pisał. Może tylko to, że to miasto jest miejscem założenia towarzystwa jezuickiego. Podczas obrony tego miasta został zraniony Ignacy Loyola I w czasie rekonwalescencji odkrył powolnie do kapłaństwa i założył zakon.
    W kościele San Estaban dostałem kartkę po polsku skierowaną do pielgrzymów, pozwolę sobie skopiować część bo bardzo mi się podobało:
    "1. Błogosławiony jesteś pielgrzymie jeśli odkrywasz, że droga otwiera Twoje oczy na to co niewidoczne
    2. Błogosławiony jesteś pielgrzymie kiedy kontemplując drogę odkrywasz, że ma ona wiele imion i znaczeń
    3. Błogosławiony jesteś pielgrzymie kiedy Twój plecak powoli się opróżnia, a Twoje serce nie może pomieścić tak wielu rodzących się uczuć i emocji.
    4. Błogosławiony jesteś pielgrzymie,jeśli na tej drodze spotykasz siebie samego, odkryjesz dar jakim jesteś i co jest w Twoim sercu..."
    Read more

  • Day 12

    Uterga

    August 30, 2023 in Spain ⋅ ⛅ 19 °C

    Dzień stosunkowo marszowo krótki, ale tak go zaplanowaliśmy, bo miał to być dzień przeznaczony na odpoczynek. Pomimo krótkości był dość intensywny. Można powiedzieć, że składał się z dwóch odcinków łatwych do opisania, pierwszy cały czas pod górę, a drugi cały czas w dół. Punktem kulminacyjnym był Alto del Perdon o wysokości 1037 metrów z pięknym widokiem na otaczającą ziemię. Można było spojrzeć w tył aż do Pirenejów. Na szczęście pogoda była super, bez deszczu z małym słońcem i wiaterkiem. Wejście pod górę dało się troszkę we znaki. Tuż przed szczytem jest małe źródełko, o którym legenda mówi że był tam kuszony pielgrzym, który był spragniony, przez samego diabła, który obiecywał mu tyle wody i innych rzecz tylko musiał się wyrzec swojej wiary. Pielgrzym się nie dawał ale na pomoc przyszedł Sw. Jakub, pognał diabła, zrobił źródełko i napoił pielgrzyma poklepał po plecach i dał mu napęd na dalszą drogę.
    Dzisiaj odpoczynek, pranie, Tinto de Verano i serniczek ( sprawdzony w ubiegłym roku) i pewnie po obiedzie idziemy spać. Jutro długi marszowo dzień nas czeka.
    Read more

  • Day 13

    Estella

    August 31, 2023 in Spain ⋅ ☁️ 20 °C

    Dzisiejszy dzień był wypełniony rekordami, pierwszy to temperaturowy, gdzie popołudniowa temperatura utrzymywała się w granicach 30C i odległościowy, dzisiaj przedreptalismy 32 km. Po kąpieli, już w łóżkach ale chyba w małym amoku, spróbujemy coś napisać bo potem się ciężko wraca myślami do dnia poprzedniego...
    Pierwsze kroki skierowaliśmy do oddalonego trochę od szlaku kościoła Santa Maria de Eunate. W ubiegłym roku tylko z zewnątrz udało nam się zobaczyć ten unikatowy kościółek, byliśmy tu już godzinach popołudniowych i był zamknięty. Więc dzisiaj specjalnie zaplanowaliśmy poranek, aby dotrzeć tam równo z godziną otwarcia by zajrzeć do środka . Jest to można powiedzieć perełka architektoniczna dobrze zachowana i właśnie poprzez oddalenie od wiosek i miasteczek nabiera jeszcze większej piękności. Zbudowana w sposób oktagonalny bardzo charakterystyczny dla Templariuszy, ale niestety wszystkie dokumenty kościelne zostały zatracone, tak że nie mozna to tak do końca przypisać Templariuszom. Trudno opisać czy też uwidocznić na zdjęciach ciepło światła i biało szarego kamienia, które w unikalny sposób się dopełniają. Na ołtarzu figurka Matki bardzo ciepła i zapraszająca. Miało się wrażenie, że patrząca nam prosto w oczy...
    Będąc to kiedyś np samochodem warto wcelować we mszę z chórem mnichów.
    Prawie zapomniałem ale na zewnętrznych kamieniach byle przeróżne znaki, okazuje się że po wykonaniu pracy masoni zostawiali je aby zaznaczyć ile kamieni zostało położonych a przekładało się to później na zapłatę.
    Ruszyliśmy w dalszą drogę korzystając z Camino Aragones, które łączyło się z naszym Camino w Puenta La Reina bardzo urokliwego średniowiecznego miasteczka, gdzie stare wąskie uliczki stwarzają bardzo urokliwy charakter. Najstarszym kościołem, a jest ich wiele, jest kościół pod wezwaniem Santiago zbudowany w XII wieku no i potem wielokrotnie przebudowywany z różnych powodów. W kościele znajduje się figura Apostoła zwana po baskijsku Santiago Bełza czyli Jakub czarny. Z miasta wychodzimy pięknym średniowiecznym mostem, który został zbudowany na polecenie królowej Dony, żony króla Sancheza III.
    Opuszczając Puenta La Rena ruszyliśmy w stronę Estelli, korzystając z po rzymskiej drogi, dość górzystej czasami przechodząc przez pozostałości mostów budowanych również przez Rzymian. Wkroczyliśmy w krainę winorośli i nie omieszkaliśmy skosztować orzeźwiających winogron . Niestety napotykane po drodze drzewa figowe potrzebują jeszcze paru tygodni by ich owoce dojrzały. W ubiegłym roku często raczyliśmy się po drodze figami, tym razem możemy je tylko podziwiać jak dojrzewają. Mijaliśmy dużo małych miasteczek korzystając czasami z lokalnych barów wyrównując straty wodno elektrolitowe..
    Po 10 godzinach wędrowania dotarliśmy w końcu do naszego miejsca noclegowego.
    Read more

  • Day 13

    Dlugiego dnia część druga

    August 31, 2023 in Spain ⋅ ☁️ 19 °C

    Z racji, że wędrowaliśmy tak długo, mamy też więcej zdjęć jak zwykle, a że pogoda i okolice były idealne do uwieczniania, to żal nie podzielić się tymi momentami ❤️

  • Day 14

    Los Arcos

    September 1, 2023 in Spain ⋅ 🌩️ 20 °C

    Dzień pomimo krótkości kilometrowej, długi. Bardzo malowniczy. Szliśmy sobie dolinami, piaszczystymi drogami, wzdłuż gajów oliwnych i winnic. Bardzo zaciekawiłem się opisem google map, który twierdził, że jest głównie płasko , prawdę mówiąc w ogóle nie odczułem płaskości dzisiaj i po wejściu na 480 metrów stwierdziłem, że płaskość jest na pewno bardzo względna, być może chodziło o to, że droga była płaska ale po górę.
    Pierwszy postój to kowal z aktywną kuźnią i pięknymi wyrobami ozdobionymi ciepłym sercem kowala. Cuda tam były, ale tak na prawdę nic nie można zabrać, chyba, że jest się ciężarówka. Na szczęście miał drobiazgi które Kasia zakupiła i na koniec zapakował nam plecaki dojrzałymi figami.
    Zaraz potem winnica Irache z fontanną wodna i winną. Bardzo piękny koncept i gest w stronę pielgrzymów.
    Później już w górę, w dół, piękne polne drogi z cudownymi widokami. Zapanował gorąc prawie do 40 stopni, ale na szczęście był wiaterek. Ostatni odcinek 10 km bez żadnej wioseczki no i bez wody. Dotarliśmy w końcu do Los Arcos, czyli miasta łuków. Miasteczko może 2 km długie, ale przepełnione średniowieczem z bogatymi kamienicami. W środku miasta, Kościół Świętej Marii. Zaczęli budować w średniowieczu, ale ołtarz jest barokowy i przeogromny, mógłby spokojnie stać w Rzymie, aż trudno uwierzyć, że to małe miasteczko mogło zafundować sobie taki kościół.
    Dzisiaj poszliśmy na obiad i w czasie wybierania dań spodobała mi się pozycja rooster, jako drugie danie czyli kogut. Myślę kurczak, będzie doskonale, przyszedł czas na moje danie i wjeżdża na stół ryba, mała konsternacja, wołam panią, a ona z zimną twarzą mówi, że to co dostałem to rooster. Okazało się że to Gallo czyli ryba. Na szczęście była smaczna.
    Jutro dzień pod znakiem deszczu i burz, zobaczymy jak będzie....
    Read more

  • Day 14

    Hiszpańskie domowe wrota🚪❤️

    September 1, 2023 in Spain ⋅ ⛅ 22 °C

    Hiszpańskie drzwi zauroczyły mnie... Moje ulubione zajęcie ich wypatrywania👁️

  • Day 15

    Viana

    September 2, 2023 in Spain ⋅ 🌧 18 °C

    Dzisiejszy dzień był inny. Obudziliśmy się do burzy z ulewą, która trwała przez wiele godzin. Byliśmy przygotowani aby iść w deszczu i burzy, co prawda nie z jakimś dużym zaangażowaniem emocjonalnym, ale byliśmy gotowi. Niestety moje kolano podjęło decyzję za mnie, można powiedzieć za nas, bo Kasia nigdy by mnie nie zostawiła, tak, że dzisiaj wszystkie spacery były zakazane. Świadomość, że nie można zejść po schodach czy wykonać skrętu, była bardzo powalająca, ale też bardzo prawdziwa. Zupełnie inne Camino, które może nie wymaga nic, ale pokazuje limitacje, które są i pewnie będą dalej. Nic nie jest gwarantowane, może tylko to, że trzeba być przygotowanym na wszystko. Chyba chodzi o to aby nie wyprosić łagodności i łatwości podróży, ale o to aby każda wędrówka była najlepszą z możliwych.
    Po śniadanku, przyjechała po nas taksówka, i z drugą parą (z Australii) pojechaliśmy do Viana. Po rozgoszczeniu się w schronisku ruszyliśmy na miasto. Wizyta w Kościele Santa Maria de la Asuncion z piękna figura Matki Bożej Virgen de Cuevas I świętym Jakubem na koniu , gdzie cała nawa Kościoła jest mu poświęcona oraz ruin kościoła świętego Piotra, gdzie w ubiegłym roku robiliśmy zdjęcia pięknego zachodu słońca, a dzisiaj po raz kolejny uświadamiamy sobie, że każde Camino jest inne, nawet jeśli przemierza się je w odstępie zaledwie 12 miesięcy ..potem na osłodę lokalne ciasteczka , potem pinchos, magno, wino i cydr, i gawedzenie z caminowymi przyjaciółmi z których niektórzy już kończą pierwszy etap swojego Camino.... wszystko napawa refleksją o przemijaniu... jak i zaskakujące , choć spokojne odejscie Jimmy Buffett, choć nie jego muzyki... potem zakupy w spółdzielni i powrót do schroniska. Teraz odpoczynek... Czeka nas jeszcze obiadek i z dużą nadzieja czekamy na poprawę wszystkiego i dobry dzień jutro. Dziękujemy wszystkim za duchowe wsparcie ❤️
    Read more