Joined Jul 13, 2023 Read more
  • Day 40

    Czas na powrót

    August 14, 2023 in Japan

    Zapraszamy na ostatni dzień w Japonii. Tak się złożyło, że akurat ten dzień został wybrany przez niejaką Panią Tajfun Lan, na odwiedzanie Osaki. O poranku jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo Lan uprzykrzy mi życie, podstawiając swoją tajfunową nogę.

    Chciałam kupić jeszcze pare rzeczy, ale się okazało, że ze względu na tajfun sklepy są pozamykane. Więc godzinny spacer tam i z powrotem w deszczu nie przyniósł oczekiwanego rezultatu.

    Wracam niczym pokonany piechur, trochę zmoknięta i bez zaplanowanego łowu. Przynajmniej nie wydałam pieniędzy, ale spokojnie, zostaną wydane później.

    Siedzimy sobie razem z Barą i innymi dziewczynami - piszemy w dziennikach, które dziewczyny przepięknie prowadzą!! Na zamówienie rysuje zestawy żab z różnych krajów :))
    Pieczemy focaccię, robimy hummus oraz mus czekoladowy! Jestem trochę zestresowana, bo dzięki Pani Tajfun poodwoływali pociągi na lotnisko, więc muszę się przesiąść na busa.

    Dopakowałam wszystko już tak ostatecznie i wychodzę po 18:00 na mój lot o 23:25 z jak, się później okazało, plecakiem, który waży 29kg.
    No i oczywiście plecakiem „podręcznym” oraz moim ukulele.

    Lan postanowiła mnie oszczędzić przez jakieś 5 min, bo nie padało gdy Bara odprowadzała mnie na stacje. No i jadę. Przygoda hehe.

    Wszystko szło dobrze, zgodnie z planem przez jakieś 25 min, bo tyle jechałam tym pociągiem. I wtedy się zaczęło. Nie była to zdecydowanie najlepsza passa.
    Ani busy, ani autobusy na lotnisko nie jeżdżą, bo most, który na nie prowadzi jest zamknięty… (dzięki Lan)! Oke, jednak jest otwarty (most), ale za to wszystkie punkty informacji są zamknięte, bo tajfun, więc jedyną opcją dotarcia na lotnisko jest taksówka… lotnisko jest jakieś dobre 30 km od stacji. „Na szczęście” nie tylko ja muszę się dostać na lotnisko, więc jedziemy w 3 osoby :)) Każdego z nas kosztowało to €46.

    Trudno, jestem na lotnisku, a tam chaos, bo Lan nieźle namieszała. Delikatna bez-informacja. Udało mi się znaleźć stanowisko, gdzie musze nadać mój idealnie wyważony bagaż. Chwile to zajęło, bo jest jakieś 1000 opóźnionych lotów i dzisiaj na tym lotnisku panują inne zasady. Oke, ten punkt programu został zaliczony.

    Mamy ponad 1,5h na kontrole bezpieczeństwa i myślałam, że to nie problem, dopóki nie zaczęłam maszerować wzdłuż kolejki do niej prowadzącej. Wtedy zdałam sobie sprawę, że mój harmonogram może się nie dopiąć. Jestem bardzo zestresowana, nie będę ukrywała, ale nie ja jedyna.
    Mówią nam, żeby czekać i jakby nasz lot miał odlatywać to będą nas szukać, No oke, to czekam.
    Przebiegłam przez kontrole bezpieczeństwa o 23:20, dobiegłam do bramki (po tym jak jeszcze musiałam czekać na pociąg, żeby mnie tam zawiózł) około 23:26. Miły pan powiedział mi, że lot jest opóźniony. No spoko, szkoda, że nie wysłaliście jakiejś wiadomości albo coś. Gadam z rodzicami i wchodzę do samolotu jakoś po 1:00. Najważniejsze, że się udało i w końcu lecę! Już bez większych przygód - spanie i kolacja! Pa pa Japonio! Pa Lan! Do zobaczenia!
    Read more

  • Day 40

    Osaka i zakupy, jedzenie, filmy

    August 14, 2023 in Japan

    Wstałam, gdy Bara jeszcze słodko śpi. Wychodzę na „zakupy”, a dokładniej, moja misja polega na kupieniu paru zeszytów i długopisów oraz być może innych mniej użytecznych przedmiotów. Misja została zakończona spacerem i powodzeniem. W drodze powrotnej zatrzymałam się w mekce wszystkich kawiarni - Starbucksie - na moją ostatnią matchę. Była wyborna jak zwykle.
    Wracam, Bara zamieniona w śpiącą królewnę, dalej śpi.
    Piszę w kalendarzu, potem wraca współlokatorka Bary i siedzimy sobie razem w kuchni. Poszłam jeszcze do sklepu kupić ostatnie przekąsko-pamiątki.
    Pod wieczór gotujemy przepyszny makaron i razem z resztą dziewczyn jemy, gadamy i na koniec oglądamy film :)) bardzo miły dzień.
    Read more

  • Day 38

    Piknikowanie pod Tower of Sun

    August 12, 2023 in Japan ⋅ ☀️ 36 °C

    Bardzo przyjemny dzień spędzony w Osace razem ze znajomymi Bary. O poranku dziewczyny wybrały się do kina, ale niestety okazało się, że film jest po japońsku, bez angielskich napisów. Dołączyłam więc do nich trochę wcześniej, spacerując z focaccią, którą upiekłyśmy.
    Pijemy kawę, gadamy, potem idziemy zakupować sukienki! Następnie zaopatrzone w jedzenie rozpoczynamy nasz piknik. Jest bardzo przyjemnie :)) Dołączyli do nas inni znajomi dziewczyn i przynieśli przepyszne ciasta - czekoladowe i o smaku matchy.

    Trochę pada, więc ewakuujemy się z parku. Idziemy do centrum handlowego, gdzie robione są zdjęcia w fotobudkach i gramy w Mario Carts - zajęłam drugie miejsce!

    Potem idziemy do Kura Sushi na jedzenie! Zjadłam sporo sushi :))
    Potem zrobiłam dużo pożegnalnych zdjęć, bo jedna z koleżanek wyjeżdża :((. Potem wracamy do ich akademika, zaczęło nieźle padać. Siedzimy i służymy wsparciem w pakowaniu. I to by było na tyle, bardzo miły dzień.
    Read more

  • Day 38

    Bara i Nara

    August 12, 2023 in Japan ⋅ ☀️ 35 °C

    Wycieczka ze świeżo przybyłą Barborą. Jedziemy do Nary, chwilę nam to zajęło, bo Nara jest dosyć daleko, ale miło, bo mamy dużo czasu w pociągu, żeby obgadać wszystko, co się wydarzyło.

    Gdy już dotarłyśmy do Nary wychodzimy z dworca i idziemy pasażem. Udało nam się kupić tanie ogórki i pomidory, z czego jestem niezmiernie zadowolona

    Idziemy w stronę parków i świątyń. Przechodzimy przez parę z nich, podziwiając zdobione zewnętrza i jelonki ganiające po mieście. Wszyscy karmią je andrutami, a my, trochę na nielegalu - marchewką. Ciekawe, że te jelenie cały czas ci się kłaniają, co jest dosyć śmieszne.

    Spacerujemy powoli, doszłyśmy do Todai-ji Nigatsudo, wydaje mi się, że jednej z moich ulubionych świątyń. Było bardzo spokojnie i przepiękny widok. Potem idziemy przez las, następnie przez miasto, rozmawiając ;)) Wstąpiłyśmy do Starbucksa na matchę!
    A potem idziemy na pociąg.

    Dotarłyśmy do Osaki, gotujemy kolacje, którą zjadłyśmy z koleżankami Bary. Resztę wieczoru spędziłyśmy oglądając dziwne koreańskie reality-show polegające na tym, że uczestnicy mają przetrwać atak zombi. Bardzo intrygujące. Jem popcorn, a potem idę spać.
    Read more

  • Day 37

    Odpoczynek w Osace

    August 11, 2023 in Japan ⋅ ☀️ 36 °C

    Powolny poranek, który poza jedzeniem i czytaniem spędziłam na pakowaniu! A okazało się, że nie jest to takie proste zadanie, jakby się wydawało. Chwile zajęło ogarnięcie i posegregowanie rzeczy, tak, żeby zapakować to z głową.

    Czytam różne rzeczy, ogarniam co nie co w internetach i takie tam biurowe sprawy. Poszłam się przejść do pobliskiego parku Kita-Senri, żeby nie siedzieć cały dzień w domu. Zjadłam croissanta i wypiłam kawę, słuchając podcastu.

    Po południu to samo. Odpoczywam i ogólnie nie robię nic specjalnego. Pogadałam z moją siostrą Zochą oraz z matką, poćwiczyłam, i to w sumie tyle. Wieczorem przyjechała Bara wiec oficjalnie jesteśmy znowu razem!
    Read more

  • Day 36

    Ostatnie spacery w Kioto

    August 10, 2023 in Japan ⋅ 🌬 32 °C

    Ostatni dzień w Kioto. Spakowałam się do końca, zjadłam śniadanie i wyruszam na wyprawę. Idę sobie w stronę Higashiyama Jisho. Po drodze natknęłam się na pchli targ pod Heian Jingu, oraz wstąpiłam do Okazaki jinja, by zdobyć wpis do mojego goshuina! Z królikiem! Bardzo miły to był spacer, bo szlam sobie wzdłuż rzeki słuchając podcastu.

    Dotarłam do Higashiyama Jisho i muszę przyznać, że była warta ta moja wyprawa. Bardzo ładna świątynia, zielono, dużo drzew i mchu! No i widok na okoliczne domy.

    Potem powoli przechadzam się pobliskimi uliczkami, kupiłam magnesy dla mamy! Żeby już mnie nie pytała!
    Idę sobie powoli, mijam sporo innych świątyń. Biorę plecak z hostelu i idę na stacje. Jadę do Osaki.
    Do domu dotarłam jakoś koło 16:00. Biurokracja i takie tam. Czegoś szukam, coś czytam, na coś patrze. Pocwiczylam, poszłam się przejść i zadzwoniłam do taty. I to chyba tyle, potem już tylko spanie.
    Read more

  • Day 35

    U Haruny w odwiedziny

    August 9, 2023 in Japan ⋅ ☁️ 31 °C

    Przedostatni dzień w Kioto i ostatni dzień z Haruną podczas tej japońskiej wyprawy!
    Jadę autobusem na spotkanie. Niestety jest trochę deszczowo, ale przynajmniej mam w końcu okazje, żeby użyć mojego parasola.

    Haruna odbiera mnie z przystanku i idziemy do jej domu, żeby zabrać jej rzeczy. Wtedy też poznałam jej rodziców :))
    Ze względu na deszcz nastąpiła mała zmiana planów i jedziemy do świątyni Sanjusan. Tam ujrzałam tysiąc małych budd, jednego dużego i jeszcze dodatkowo strażników tych wszystkich budd. Nie ma zdjęć ze środka, bo był zakaz. Złapałam goschuina od mnicha, który był prawdziwym artystą.

    Potem był plan, żeby iść na kawę, ale kawiarnia była zamknięta, więc jedziemy na kampus Kioto University z jedzeniem zakupionym w Lawson, czyli moim ulubionym conviniece store.

    Pochodziłyśmy po kampusie, zjadłyśmy i mam zdjęcie pod wieżą. Nareszcie dotarłam do miejsca, w którym miałam spędzić rok mego życia, ale najwyraźniej plan był inny.

    Potem człapiemy do domu Haruny!! Wróciły jej siostry, więc cała rodzina w komplecie! Plus ja oczywiście! Dostałam piękny kubek z Kioto!! I pocztówki, na których zleciłam napisanie różnych rzeczy po japońsku! Nie żebym była w stanie coś przeczytać…

    Później kolacja! Pokroiłam rybę i jemy sushi!! Takie super, było przepyszne! Zostało mi pokazane, co i jak należy rokować, tak żeby było prawidłowo!
    Potem z dziewczynami robimy mochi! A je się je z prażoną ciecierzycą (takim proszkiem) oraz słodką czerwoną fasolą!
    Mama Haruny obdarowała mnie wszystkim, co jest potrzebne do przygotowania mochi, więc będziemy próbować!

    Zostałam podwieziona do hostelu, po tym jak jakieś 1000 razy podziękowałam za zaproszenie! Bardzo się cieszę, że mogłam odwiedzić i poznać rodzinę Haruny!

    Wieczorem poznałam dziewczynę z Polski, która ze płynnie mówi po japońsku, co jest bardzo imponujące, i ze swoim chłopakiem tez zwiedza Japonię!
    To tyle, idę spać.
    Read more

  • Day 34

    Kioto na piechotę

    August 8, 2023 in Japan ⋅ ☁️ 32 °C

    Poranek był bardzo powolny i leniwy, ale to nic. Wypiłam kawkę i zadzwoniłam do mojej kuzynki Kingi, która również jest na wygnaniu, tylko w Stanach!

    Jak już skończyłyśmy paplać to w końcu wychodzę z hostelu. Idę powoli w stronę dworca.
    Odwiedziłam Higashi Hongan Ji, czyli świątynie, gdzie Budda daje bardzo dobre rady, jak żyć!
    Potem idę na pocztę, gdzie w końcu naskrobałam i wysłałam te pocztówki, które tyle nosiłam w torbie.

    Jadę do stacji Arashiyama, gdzie ja i wszyscy turyści tego świata chcą odwiedzić bambusowy las. Kupiłam kimono! Nie taki cały strój, tylko takie krótkie, ale jest super.

    Moja alergia na tłumy się uaktywniła, więc przeszłam przez bambusowy las dosyć żwawo.
    Potem idę przez jakieś 1000 lat, odwiedziłam jedną świątynie, obok paru przeszłam, bo nie chce płacić za wstęp.

    Wracam do hostelu. Wieczorem idziemy się przejść z Anną, moją koleżanką. Siedzimy w parku o obserwujemy żyjące tam koty.
    Wracam, czilera i spanie.
    Read more

  • Day 33

    Najlepszy przewodnik po Kioto

    August 7, 2023 in Japan ⋅ ☁️ 30 °C

    Pobudka brutalna, bo o 7:00, co zważając na moje późne wstawanie i jeszcze późniejsze pójście spać, było brutalną próbą podniesienia powiek i siebie.

    Jadę do Kioto, zobaczyć się z moją psiółą, w jej lokalnym środowisku.
    Zjadłam ryż, zostawiłam plecak w hostelu i idę na miejsce schadzki.
    Idziemy do Kiomizu, gdzie złapałam wpis do mojego goshuina i tabliczkę emu z królikiem na której zapisałam moje życzenia. Mam nadzieje, ze się spełnią.
    Idziemy jeść ramen! Pyszności.
    Potem idziemy pasażem, gdzieś w okolicach Nishiki. Dobrze, że już jadłam, bo było tyle smakowitości !!!
    Pijemy matchę w starbucksie, a potem jedziemy na nasze warsztaty!

    Robię torbę! Można wybrać miliony wzorów, a potem dostaje się takie szablony i farbki, i trzeba to ładnie pomalować. Bardzo mi się podobało i dodatkowo mam teraz supi pamiątkę z Kioto!!

    Jedziemy zobaczyć Okazaki-jinja, czyli świątynie pełną królików oraz ogromną Heian-jingu. Jest już wieczór, wiec się rozstajemy, bo Haruną musi jechać do domu, ale rychło się zobaczymy.

    Ja idę spokojnym spacerem w stronę mojego hostelu. Albo przynajmniej jeszcze wtedy tak było, bo okazało się, że rzeczywistość ulegnie zmianie.

    Wbiłam do Yasaka Shrine, która była pięknie podświetlona tysiącem lampionów!

    No i jestem w hostelu. Biorę mój plecak i próbuje się zameldować, ale jest tylko starszy pan, który nie mówi po angielsku, a moje imię nie widnieje na tablicy nazwisk.

    Po krótkiej konsternacji i próby dowiedzenia się, o co chodzi, się okazało, ze to nie mój hostel. Musiałam go przez przypadek zapisać, gdy szukałam, gdzie się zatrzymać… Dziadek się uśmiał, ja też. Grzecznie przeprosiłam i ukłoniłam się na te przeprosiny tysiąc razy i poszłam do mojego prawdziwego hostelu.

    A tam, po tym jak wyszłam po jedzenie, kolejna niespodzianka. Okazało się, ze koleżanka, z którą studiowałam w Wietnamie, i która tez podróżuje, jest w tym samym hostelu! Cóż za zbieg okoliczności i zaskoczenie!!

    Pogadaliśmy, napisałam w kalendarzu, o tym wszystkim, co się wydarzyło i poszłam spać.

    Był to bardzo fajny dzień, który spędziłam z Haruną! Cały czas bardzo mnie cieszy, że mówi po japońsku i z każdym może się dogadać!! Mam tez tysiąc zdjęć, tylko niestety nie mogę dodać wszystkich ://
    Do rychłego zobaczenia!
    Read more

  • Day 32

    Przemienienie Pańskie w Osace

    August 6, 2023 in Japan ⋅ ⛅ 33 °C

    W Przemienienie Pańskie są burze szatańskie, jak mawia przysłowie, więc współczujemy wszystkim tym, których za mokrą nogawice złapał deszcz, a gratulujemy tym, którzy świętowali.
    Wstałam, uznałam, że nie mam planu, więc poćwiczyłam i zrobiłam pranie. W międzyczasie idę do parku jeść śniadanie (łał). Siedzę i czytam, i patrzę na drzewa oraz jakieś dziecko, które chyba ma zamiar łapać jakieś robale do pudełka.

    Wracam do klimatyzowanego pomieszczenia, czytam i oglądam youtuba.
    Wychodzę ponownie - tym razem idę na pociąg. Jadę na słynną stację Osaka Umeda. Stamtąd idę przez park, gdzie są jakieś tańce, do świątyni Osaka Tenmagu.
    Jem loda i spaceruje nad rzeką. Dotarłam na zamek. Tam udaje, że jestem królewną, dzwonię do znajomych i podziwiam chmury.

    W domu jem kanapki i fasole edamame. Nie wiem dlaczego tak dokładnie opisuje to jedzenie, ale cóż. Potem już nic się nie dzieje. Pogadałam z matką, poczytałam i spanie.
    Read more

Join us:

FindPenguins for iOSFindPenguins for Android